Agnes! Jaki piękny ten Twój alpinista

trochę jak norweg
Klemens jest raczej "niskozawieszony"

taki przysadzisty kompakt

ale większość to chyba futro
Podpatrzyłam wczoraj jak się rozpoczyna ta niby-zabawa, która kończy się dzikim wrzaskiem i ganianiem po całej chałupie. Wstyd się przyznać

Zawsze wiedziałam, że Georg jest miągwa, ale że aż taka??? Ledwo Klemens się zbliży i łapkę podniesie a ten już wrzeszczy jakby go ze skóry żywcem obdzierali. Podskakuje przy tym jak wściekły. Wygląda to poważnie, a tak naprawdę nawet się kociaste nie dotkną wzajemnie
Mamy kolejny problemik skórny

okazuje się, że na szyi Klemensa jest 6 szram. Naprawdę jakiś pies musiał chcieć go zagryźć, wygląda jakby go złapał za kark a potem poprawił uścisk. I teraz z okolic tych ran sypie się futro. Prawie łysą szyję ma biedak

Chociaż wiem, że musiał przeżyć tragedię, to i tak nie mogę się powstrzymać, żeby nie stwierdzić, że to wygląda... śmiesznie

Puchaty łepek, puchaty tułów i goła szyja. Wygląda jakby go ktoś zlepił z dwóch części, zostawiając konstrukcyjną przerwę w futrze. Nie chcę go ciągnąć znów do weta, bo zawsze to przecież dodatkowy stres. Wydaje mi się, że poprostu naskórek w tych miejscach obumarł i dlatego gubi sierść. W okolicy tej największej rany, którą odkryłam w pierwszej kolejności rosną już nowe włoski, krótkie jeszcze, ale rosną, więc mam nadzieję, że jak już przestanie przyozdabiać nam dywany kępami martwych włosów

, to kiedyś to odrośnie... co myślicie? wąchałam te łyse miejsca: są bez zapachu, suche, więc raczej grzyba nie ma.
Z odjajczeniem jeszcze czekamy bo próba znaczenia terenu się nie powtórzyła narazie. Co prawda siuśki śmierdzą jak stąd na Księżyc, więc pewnie to już niedługo.
Wczoraj została podjęta zabawa piłeczką na sznurku
