Re: Jak mądrze dokocić dom? URODZINY :)

[miszelina]

Ja też trzymam kciuki i czekam na wieści.

Co do wprowadzenia mokrej karmy, to miałam podobne doświadczenia z moim Feluśkiem (już za TM) - w dzieciństwie lubił mokre, po kastracji mu się odwidziało i do końca życia - a żył ponad 16 lat - jadł tylko chrupy. Inne koty w domu jadły mokre, on odchodził od miski z wyrazem obrzydzenia na pyszczku.

[Katarzynka01]

Bardzo jestem ciekawa efektów W każdym razie mocno trzymam kciuki za powodzenie akcji

Przestawienie kota na inną karmę jest szalenie trudne. Próbować oczywiście warto, a w najgorszym wypadku dokładnie sprawdzać skład i wybrać jakąś dobrą

[errato]

Ojej, bardzo Wam dziękuję za kibicowanie

Postaram się na bieżąco raportować.

[jolabuk5]

A masz jakieś zdjęcie tego szczęśliwca, któremu chcesz dać domek?

[errato]

Jolu, moja wybranka (nie)stety w tym tygodniu poszła do swojego nowego domu...

[ita79]

niestety, ale ja napiszę- że bardzo dobrze... Jakby miała tak czekać w nieskończoność to by biedna tylko cierpiała niepotrzebnie. Najwyraźniej nadal nie wiesz czy chcesz jakiemuś kotu pomóc, więc całe szczęście że Ci jej nie przetrzymywali

[jolabuk5]

Widocznie nie była Ci pisana, najważniejsze że ma domek (oby dobry). A Ty się rozejrzysz, biednych kotów jest tak dużo... Już nie myślisz o adopcji dwupaku?
A jak samopoczucie Rezydentki?

[errato]

Widocznie nie była Ci pisana, najważniejsze że ma domek (oby dobry). A Ty się rozejrzysz, biednych kotów jest tak dużo... Już nie myślisz o adopcji dwupaku?
A jak samopoczucie Rezydentki?

Rezydentka czuje się już całkiem dobrze, wczoraj było drugie szczepienie i za kilka dni mamy zielone światło na wprowadzenie nowego futra do domu. Zobaczymy, jak będzie dwupak, to i dwupak się wychowa

niestety, ale ja napiszę- że bardzo dobrze... Jakby miała tak czekać w nieskończoność to by biedna tylko cierpiała niepotrzebnie. Najwyraźniej nadal nie wiesz czy chcesz jakiemuś kotu pomóc, więc całe szczęście że Ci jej nie przetrzymywali

Jakie to szczęście, że Ty lepiej wiesz, co ja chcę
Nie znasz sprawy, więc zastanawia mnie, dlaczego myślisz, że masz prawo do protekcjonalnych komentarzy. Idź lepiej szerzyć swoje kontrowersyjne mądrości do innego wątku.

[Silverblue]

Też myślę tak jak Jola, widać do Ciebie ma trafić inne futerko Super że już po szczepieniu i będziesz mogła na spokojnie zacząć się rozglądać

[jolabuk5]

Na pewno znajdziesz to, czego szukasz. Ja cały czas twierdzę, ze względu na wiek rezydentki, że dwa zaprzyjaźnione ze sobą koty byłyby dla niej łatwiejsze do zaakceptowania. Ale się przy swoim zdaniu nie upieram, bo z kotami nigdy nic nie wiadomo
Niezależnie jak zdecydujesz, życzę Ci szczęsliwego dokocenia I cieszę się, że jakaś bieda (biedy) znajdą u Ciebie wspaniały dom!

[errato]

Jestem dobrej myśli i już się nie mogę doczekać nowego futerka w domu

[Silverblue]

errato, jak u Ciebie?

[Cindy]

Tez jestem bardzo ciekawa i trzymam kciuki

[errato]

No dobrze, więc się pochwalę Od soboty są u mnie dwa kotki

Na razie zbyt wiele się nie dzieje, bo chłopaki głównie chowają się pod łóżkiem. Straszne z nich dzikuski. Nasza interakcja polega generalnie na przyglądaniu się sobie wzajemnie Próbuję je zachęcić do wyjścia spod łóżka za pomocą wędki, ale efekt jest marny. Mają do dyspozycji sporo zabawek, dwie kuwety, pełne miseczki i wszystko, czego im potrzeba, ładnie jedzą i trawią Cierpliwie czekam...

Rezydentka ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zachowuje się, jakby nic nie zauważyła. Faktem jest, że do konfrontacji jeszcze nie doszło, bo kotki mają do dyspozycji swój własny pokój, ale przecież na pewno musiała poczuć ich zapach. Tymczasem jest zupełnie spokojna, tylko dzisiaj w nocy chłopaki trochę dokazywały i któryś dość głośno miauczał, więc usiadła na łóżku przez chwilę nasłuchując, po czym ponownie zwinęła się w obwarzanek i zasnęła. Najwyraźniej doszła do wniosku, że to na balkonie albo na korytarzu, więc szkoda zachodu

Może macie jakieś wskazówki, jak zachęcić panów do wyjścia ze strefy komfortu? Już bym chciała je pomiziać

[errato]

A oto nowi bohaterowie wątku







Kto zgadnie, skąd przyjechały kotki?