Jest sobie kot...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 17, 2020 12:01 Re: Jest sobie kot...

ewar pisze:
Kot-tyna pisze:Ewa, roślina to aspidistra, nie jest trująca lecz bardzo szeleszcząca. I to kot lubi!

To dobrze. Pelargonie też są szkodliwe. Zabezpiecz okno, mnie skóra cierpnie, jak oglądam zdjęcia.


mnie też :strach: :strach: :strach: :strach:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76272
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lis 17, 2020 13:04 Re: Jest sobie kot...

też nie mogę na to patrzeć, szczególnie przy takim pełnym werwy, pomysłów kocie. Za pierwszym razem wyskoczył i był zaskoczony, nie odszedł dalej. Za drugim- pójdzie i go stracisz! Gorzej, gdy on straci też zycie :( *
a masz super okno, żeby zrobić mu werande. Sa takie metody zabezpieczenia okna, ze kratkę- bezinwazyjnie - montuje się na brzegu tej wnęki. Dzięki temu pomiędzy otwartym oknem a kratką jest przestrzeń- dla człowieka, by wyjrzał przez okno, dla kota, żeby wyglądał na świat, wylezał się na słonku, powąchał wiatr, koty uwielbiają takie "zewnętrzne" parapety. Wystarczy tylko jedno okno mu tak zrobić, zeby miał swoje okno na świat.
Mam jednego kota wychodzącego. Ale to kot, którego przygarnęłam po kilku miesiącach jego bytowania na podwórku, na które teraz wychodzi, juz był kilkuletnim kotem, bardzo spokojnym, ostrożnym, nieufnym.

W żadnym wypadku, w srodku miasta, w dodatku blisko ulicy nie zdecydowałabym się na wypuszczanie młodziutkiego, pełnego pomysłów kociaka. To przepis na szybkie stracenie takiego wariata :)

I te szare komórki u kota są najfajniejsze, takie 100% kota w kocie :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lis 17, 2020 14:26 Re: Jest sobie kot...

Nie wypuszczam go na dwór i on też nie dobija się do uchylonych okien. Siedzi i nic nie robi. Ja, oczywiście jestem w pobliżu. Mimo, że szalony, ale to mądry i ostrożny kot.
Miałam zamiar zrobić coś takiego, ale w administracji nie zgodzili się, ponieważ "psułoby to harmonię elewacji". Phi, wielka mi elewacja! Powinnam najpierw zrobić kotu dobrze, a potem nie zgodzić się na rozbiórkę samowolki. Mieszkanie jest własnościowe i " co kumu do dumu, jek chałupa nie jigo" - to po kurpsiosku. Ale ja chciałam zgodnie z literą prawa... No i mam, a raczej Curek nie ma.

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw gru 31, 2020 9:05 przez Kot-tyna, łącznie edytowano 2 razy
...bo koty są dobre na wszystko...

Kot-tyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Od: Sob lis 07, 2020 21:53

Post » Wto lis 17, 2020 14:38 Re: Jest sobie kot...

Nie musi być kocie okno, jak na zdjęciu. Są metalowe moskitiery, bardzo fajne, bezpieczne. Nie trzeba wiercić i administracja nie może zabronić zainstalowania czegoś takiego.
Obrazek
Mam taką już kilka lat. Jest w pokoju bez balkonu, bo balkon mam oczywiście osiatkowany.
Kot-tyna pisze:Mimo, że szalony, ale to mądry i ostrożny kot.

Nie żartuj. Takich mądrych i ostrożnych było całe mnóstwo. Czytamy często "mój kot nigdy nie wyskakiwal..", a potem był ten pierwszy i ostatni raz.
Może i ten kot, którego zwłoki znalazłam dzisiaj na parkingu też pierwszy raz wyskoczył? Zdjęcie zrobiłam, nie wkleję, bo okropne. Zadzwoniłam tylko do MZK, aby usunęli zwłoki tego biedaka.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56202
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lis 17, 2020 15:05 Re: Jest sobie kot...

Żeby nie było, że biedna kocina życie spędza zamknięta w domu. Mam działkę w ROD i całe lato woziłam kota rowerem na wolę. W ogrodzie nie ma innych kotów, bo jest dużo gołębników i gołębiarze dbają o to. :twisted: Nie ma też psów. Curek już pierwszego dnia poczuł się panem najpierw mojej działki, a potem całego ogrodu. Stał się rozpoznawalny i nie groziło mu niebezpieczeństwo. Kiedy po przyjeździe otwieram torbę , wyrywa jak błyskawica, obiega działkę dookoła, wskakuje na płot ... i tylem go widziała. Melduje się co 1-2 godz., poleży chwilę i znowu znika.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po powrocie do domu jest tak zmęczony, że nie ma siły wyjść z torby.

Obrazek
...bo koty są dobre na wszystko...

Kot-tyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Od: Sob lis 07, 2020 21:53

Post » Wto lis 17, 2020 15:13 Re: Jest sobie kot...

Kot-tyna pisze:Żeby nie było, że biedna kocina życie spędza zamknięta w domu. Mam działkę w ROD i całe lato woziłam kota rowerem na wolę. W ogrodzie nie ma innych kotów, bo jest dużo gołębników i gołębiarze dbają o to. :twisted: Nie ma też psów. Curek już pierwszego dnia poczuł się panem najpierw mojej działki, a potem całego ogrodu. Stał się rozpoznawalny i nie groziło mu niebezpieczeństwo. Kiedy po przyjeździe otwieram torbę , wyrywa jak błyskawica, obiega działkę dookoła, wskakuje na płot ... i tylem go widziała. Melduje się co 1-2 godz., poleży chwilę i znowu znika.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po powrocie do domu jest tak zmęczony, że nie ma siły wyjść z torby.

Obrazek


jaka zmęczona kocina :(
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76272
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lis 17, 2020 15:19 Re: Jest sobie kot...

Ja z kolei myślałam o czymś takim raczej https://www.facebook.com/32994370369510 ... =3&theater, równo z wnęką okna się konczące, nie wystające poza obrys budynku
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lis 17, 2020 15:22 Re: Jest sobie kot...

Wiesz, z tego, co czytałam o różnych tragicznych wypadkach w związku z oknami (w tym uchylnymi) wynika, że opiekunowie też uważali, a koty rozsądnie nie interesowały się szparą w oknie... A potem zdarzało się coś nieoczekiwanego, np. opiekunowie wychodzili tylko na chwilę (dlatego nie zamykali okna), a nie było ich pół dnia i właśnie wtedy kota nagle zainteresowało coś wyżej... Po powrocie kotek, uwięziony w szparze, właściwie zawieszony na niej, już nie żył...
Nie wiem, na jakie kratki zabezpieczające trafiłaś, może były źle zamontowane? Nie słyszałam nigdy, żeby kot taką kratkę zerwał. Jesli Curek jest taki skoczny, to może nad górną kratką (na którą wskoczył) zamontować półeczkę? Albo kratkę zamocować tak silnie, jak półeczkę.
Ta konstrukcja, którą pokazałaś na zdjęciu, jest solidna, ale bardzo widoczna. A można zamontować po prostu siatkę typu metalowa moskitiera (tego nikt Ci nie moze zabronić, więc nawet się nie pytaj) na drewnianej ramce, umieszczonej na zewnatrz okna, w odległości 3/4, albo 4/5 szerokości parapetu od okna. Masz fajny, szeroki parapet i firma mocująca zabezpieczenia okien nie powinna mieć problemu z umieszczeniem ramki w tym miejscu. Curkowi da to wystarczającą przestrzeń, żeby się wygodnie położyć, grzać w słoneczku, oglądać świat. Taka konstrukcja jest w razie potrzeby łatwa do demontażu.
Dokladnie tak, jak na zdjeciu powyżej, tylko nawet nie na krancu parapetu, a trochę cofnięte, żeby nikt się nie czepiał.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 17, 2020 15:23 Re: Jest sobie kot...

fajne życie ma Curek ;)

a z tymi oknami, to nie tak, że mamy fioła i nadmiernie się martwimy ( chociaż niektórzy tak pewnie ) to raczej doświadczenia własne plus z bliskiego otoczenia.
Potem cos opiszę, zeby pokazać, jak bywa :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lis 17, 2020 15:24 Re: Jest sobie kot...

Jeszcze trochę działkowych zdjęć, bo nie mogę sobie odmówić.
Czatowanie:

Obrazek

Pierwszy łup - tłumaczyłam, że wróbelków nie wolno, że myszki i nornice owszem, ale ptaszków nie, nie nie. Chyba posłuchał, bo tylko raz jeszcze przyniósł wróbla. A myszy i nornic - mogłabym rozdawać. Zdobyczy nie zjadał, co mnie cieszyło, bo biedaki mogły być najedzone zatrutym ziarnem i jeszcze by mu zaszkodziło.

Obrazek

Moja działka to właściwie nieużytek ekologiczny - żadnych upraw, żadnych trawników, klombów, rabat - dużo drzew i krzewów, kiedyś pielęgnowanych, a dziś zdziczałych. Mnie się to podoba, a kot też jest zadowolony.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
...bo koty są dobre na wszystko...

Kot-tyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Od: Sob lis 07, 2020 21:53

Post » Wto lis 17, 2020 15:29 Re: Jest sobie kot...

Curek cudny, ale o tych oknach pomyśl, szczególnie, że nie masz balkonu! Curek byłby szczęśliwy :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 17, 2020 15:39 Re: Jest sobie kot...

Kochane, ja wiem o oknach, sama znałam dwoje kotów, które trzeba było uśpić, bo uszkodziły sobie kręgosłup. Muszę przyjrzeć się tym moskiterom. Moje parapety nie są wcale szerokie, 30 cm, z czego ok. połowy to styropian, w który żadnego kołka nie wbije się.
Kratki miałam takie normalne, dwie boczne i jedną górną, mocowane na rzepy. Gdy okno było uchylone, górna kratka opierała się na ramie i wtedy była dość sztywna. Ale gdy zamknęłam, straciła oparcie. A Curek - biurko, szafa, kratka i bęc!
...bo koty są dobre na wszystko...

Kot-tyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Od: Sob lis 07, 2020 21:53

Post » Wto lis 17, 2020 16:08 Re: Jest sobie kot...

No właśnie - nie były przeznaczone do utrzymywania ciężaru kota. Trzeba zamocować mocniej, albo w ogóle umieścić tam, w tym samym miejscu, co kratka, stabilną półeczkę (i oczywiście kratki boczne).
Jak wejdziesz w ten link od maczkowej, to przewijaj zdjęcia w lewo, ta konstrukcja pokazana jest dokładnie. A na stronie (Bezpiecznydomdlakota) jest jeszcze wiele podobnych, zaokiennych wybiegów, nawet nazywają je standardowymi :ok:
30 cm to jest naprawdę dużo, kotu i 20 by wystarczyło!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 17, 2020 16:30 Re: Jest sobie kot...

Obrazek
Moje koty niewychodzace ale Emi uwielbia ogród.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26900
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 18, 2020 8:12 Re: Jest sobie kot...

Miau! To ja, Curek! Nie będę mówił o oknach, bo tak czy tak, to dla mnie ograniczenie. Najlepsze byłyby takie, które na skinienie łapki rozsuwałyby się i ze ściany wyskakiwałyby drabiny - jedna do nieba, druga do ziemi. To takie kocie marzenie. Ale może kiedyś mi się przyśni...
Opowiem o jeszcze jednym kawałku mojego mieszkania - kuchni. Pani spędza tu dużo czasu i ja też, bo ja zawsze tam, gdzie pani. No, chyba że na działce - tam pani nie może zdążyć, a ja nie mam czasu, aby na nią czekać. Lubię kuchnię - tu stoją moje miseczki, tu jest moja spiżarnia. Mam tu świetny punkt obserwacyjny - z góry najlepiej widać.

Obrazek

Czasem, gdy potrzeba, przyświecę:

Obrazek

Tam, gdzie jest zimno, już nie zaglądam, bo pani przykleiła taki przeźroczysty pasek, na niektórych innych szafkach też.

Obrazek

Lubię przeprowadzać inspekcję mojej spiżarni:

Obrazek
...bo koty są dobre na wszystko...

Kot-tyna

Avatar użytkownika
 
Posty: 246
Od: Sob lis 07, 2020 21:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości