Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 23, 2016 16:21 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

MonikaMroz pisze:Czy Tosieńka na jednej z fotek się myje ??

Tak, i to chyba dlatego, że była pochłonięta toaletą, mogłam się tak zbliżyć :)

MonikaMroz pisze:A ona jest cudna. Sama bym się w niej zakochała ♥

:oops: :oops: :oops: :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Zauważyłam wczoraj jeszcze jedną rzecz: zaczęła znacznie więcej jeść.
Znaaaacznie więcej.
I pokazałam jej, że czasem jemy dobre rzeczy przy stole :oops: Tzn jadłam sobie sardynki w oleju i dałam posmakować... Bo jak tu nie wykorzystać faktu, że jest tak blisko... No i od tej pory siedzi tuż obok mnie i patrzy. I, kurczę, nie mogę! Walczę ze sobą! Póki co zdrowy rozsądek wygrywa - nic już jej nie daję. Ale ona tak blisko podchodzi... :?

Myślę, że to obżarstwo to też dobry znak :D

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro mar 23, 2016 19:43 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Igrasz z ogniem :twisted:

Też myslę, że to dobry znak :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 24, 2016 11:33 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:Igrasz z ogniem

No wieeem, ale kot, który się mnie boi, prosi mnie o jedzenie! No kto by się oparł, no kto! :cry:
(zawsze, z każdym zwierzakiem byłam twardziel. Tosia łamie wszystkie moje hamulce. Co za dziewczyna...)


Donoszę uprzejmie!

Wydarzyło się coś, co dla każdego śmiertelnika nie byłoby niczym nadzwyczajnym. Ba, zwykły śmiertelnik nie zauważyłby nawet żadnych niuansów, które widzą tylko zagorzali kociarze (czytaj: komu mam się tym pochwalić, jak nie Wam, moi mili).

Otóż Antonina od dwóch nocy śpi na poduszce od legowiska, która leży w odległości ok. 1 metra od mojej głowy, tyle że na podłodze. Wspomnę tu, jako ciekawostkę, że woli jasnobeżową jej stronę od czarnej, którą to czarną ja wolę. Koty to dziwaki (dlatego je lubię - lgnie swój do swego). Wracając: wczoraj, kiedy wszyscy spali, podeszła do poduszki - ułożonej jasną stroną do góry - i... Werble... Dwa razy ugniotła ją łapkami!!! :o
Ale to nie koniec!
Kiedy już się położyła, zasnęła głębokim snem. Spała naprawdę głęboko, bo kiedy M ruszał się obok mnie, nie spojrzała nawet - sen był twardy. I nagle... Przyszedł sms. No, zdarza się. Ale to nie o to chodzi. Bo na dźwięk smsa Antonina... Co zrobiła? Odezwała się! Przez sen! Powiedziała... Werble... Powiedziała MRU!
I kolejny sms przyszedł i znowu! MRU!


Jestem wzruszona. I ugniataniem (choćby dwa razy) i mru-niem.
Już się nakręcam, że będzie ugniatająco-mruszącym kotem :1luvu:

Wieczorem wstawię fotkę śpiącej Tosi na poduszce, którą to fotkę poczyniłam wczoraj tuż po tym zdarzeniu :mrgreen: :1luvu: :mrgreen: :1luvu: :mrgreen:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 24, 2016 11:45 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Ciche owacje na stojąco dla nieśmiałej Tosi :201421
A Ty sie Jej spytaj czy czasem to "mru" nie miało oznaczać "a weź wyłączaj ten telefon na noc" :wink:

Nie wiem z jakiego powodu, ale bardzo rozczulają mnie zwierzęta, kiedy tak siedzą, jak Tosia, przed oknem balkonowym i wyglądają przez nie. Zawsze wtedy zatrzymywałam wzrok na nich i patrzyłam, jak strzygą uszami albo poruszają brwiami zaciekawione tym, co zobaczyły na zewnątrz.

Ciekawe kiedy nadejdzie ta chwila, kiedy postępy Tosi nabiorą rozpędu galopującego :D

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw mar 24, 2016 11:58 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

No no, gratulujemy! :ok:

I tak blisko Ciebie spi, nieźle! Może Tosia będzie kotem gadającym? U mnie Stella tak robi - jak się do niej zagada to odcwierkuje :D
A do tego ugniatanie, mruczenie... pięknie :D Tosia ma pewnie jeszcze wiele innych niespodzianek w zanadrzu, tylko czekać i patrzeć. Pewnie ona sama nie miała jeszcze okazji odkryć, jak fajnie być takim "full wypas" kotem, mruczeć, ugniatać, przytulać się do swojego człowieka... ale powoli, powolutku się dziewczyna rozkręca :1luvu:

Na fotkę czekam!


Emee pisze:No wieeem, ale kot, który się mnie boi, prosi mnie o jedzenie! No kto by się oparł, no kto! :cry:
(zawsze, z każdym zwierzakiem byłam twardziel. Tosia łamie wszystkie moje hamulce. Co za dziewczyna...)

Ja z żadnym zwierzakiem nigdy nie byłam twardzielem. Z obecnymi też nie jestem. Panoszą się wszędzie... dlatego z doswiadczenia ostrzegam, bo będziesz miała tak jak my - gdzie się nie obejrzysz, tam kot :twisted:
Choć w sumie czy ja tego żałuję... ?

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 24, 2016 19:11 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze: Tosia ma pewnie jeszcze wiele innych niespodzianek w zanadrzu, tylko czekać i patrzeć. Pewnie ona sama nie miała jeszcze okazji odkryć, jak fajnie być takim "full wypas" kotem, mruczeć, ugniatać, przytulać się do swojego człowieka...

No właśnie tak mi się też wydaje, że ona sama jeszcze nie wie, jaka jest.
Podobno, jak jeszcze miała 5 miesięcy, była miziastą mruczanką. Ale pozostałe koty ją stłamsiły. Po drodze miała jeszcze dwie łapanki (w sumie trzy), bo była kiedyś w innym domu. No i jest boidupką małą.

KatS pisze:dlatego z doswiadczenia ostrzegam, bo będziesz miała tak jak my - gdzie się nie obejrzysz, tam kot

No ja własnie jestem twardzielką. Tak na ogół ;) A koty niech się panoszą, ale nigdy nie lubiłam żebrania pod stołem. Wyjątkowo mnie to zawsze irytowało :? Niech se łazi gdzie chce, ale żebrania nie zniesę. Tylko jak takiej francy słodkiej nie dać, kiedy ona rzadko kiedy podchodzi do człowieka i to jedna z bardzo niewielu okazji :)

Oto i fotka.
Tosia śpi. W nocy. Przy mnie. No... Prawie przy mnie :1luvu:
Obrazek

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 24, 2016 19:40 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Sliczna jest Tosia, te białe skarpetki piękne. To jest takie cudowne, kiedy taki strachulec jednak potrafi zaufać na tyle, żeby spać blisko swojego człowieka. Myslę, że ona już zaczyna rozumieć, że może Wam zaufac... choć pewnie jeszcze za wczesnie, żeby się całkiem zrelaksowała. Kochana dziewczynka.

Może dawaj Tosi smakołyki gdzies z dala od kuchni? Żeby się nie nauczyła kojarzyć stołu z podjadaniem.
Ja zawsze lubiłam żebranie pod stołem - byłam w dzieciństwie strasznym niejadkiem, nie znosiłam mięsa, a zwłaszcza żylastego - więc pies czy kot (zwłaszcza pies) pod stołem to było moje wybawienie. Ile razy Dina, nasz rodzinny pies, ratowała mnie przed awanturą albo siedzeniem nad posiłkiem 2 godziny! I do teraz mi zostało, że lubię im cos tam rzucić w trakcie posiłku. Ale sama siebie za to potępiam 8O

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 24, 2016 19:50 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:byłam w dzieciństwie strasznym niejadkiem, nie znosiłam mięsa, a zwłaszcza żylastego - więc pies czy kot (zwłaszcza pies) pod stołem to było moje wybawienie. Ile razy Dina, nasz rodzinny pies, ratowała mnie przed awanturą albo siedzeniem nad posiłkiem 2 godziny!

O rany, ja też byłam niejadkiem! 2 godziny nad talerzem krupniku, w którym pływało tłuste mięso pokrojone w małe kawałeczki, oka zastygłego, żółtego tłuszczu, obrzydliwa marchewka i jeszcze bardziej obrzydliwe rozgotowane pory; no i słony smak łez ;) Koszmar dzieciństwa :D (teraz uwielbiam jedzenie... :mrgreen: )

My jemy własnie z dala od kuchni. Ale dzisiaj już nie żebrała. Tak więc chyba będzie ok. (mam wyrzuty sumienia, kurczę...)

KatS pisze: Myslę, że ona już zaczyna rozumieć, że może Wam zaufac... choć pewnie jeszcze za wczesnie, żeby się całkiem zrelaksowała.

No tak też właśnie myślę. Jest ok, ale do "super" trochę brakuje.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 24, 2016 19:53 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Tosiu, masz tak bialutkie skarpetusie ze aż w oczy razi!
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob mar 26, 2016 7:36 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Obrazek
Zycza Molinki i Fuksiki :201420
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob mar 26, 2016 12:33 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Jak tam Tosieńka, pomaga w wielkanocnych przygotowaniach? :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia


Post » Czw mar 31, 2016 9:59 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Dziękuję za życzenia!
I przepraszam, że nie wpadłam przed świętami, choćby z życzeniami, ale.. No nie miałam jak, no :?
Intensywne to święta były.
W niedzielę po rodzinie pojeździliśmy - bez obżarstwa (dumna jestem z siebie!). Wyruszyliśmy na "pielgrzymkę" ok 10 rano i wróciliśmy po 12 godzinach.
Tosia... Tęskniła! 8O Ewidentnie się stęskniła :D
Zaraz wylazła spod stolika, rzuciła się do misek, zaczęła się bawić. W ciągu dnia spała i nie wychodziła spod stolika (nie widać było ani kłaków, ani przerzuconego piachu w kuwecie). Potem siedziała przy nas :)

W poniedziałek kolejne "pielgrzymki", ale tym razem postanowiliśmy iść piechotą. Łącznie zrobiliśmy ponad 10km i jestem z siebie podwójnie dumna, bo też niewiele zjadłam :D

A wczoraj zasiadłam na kanapie, wyciągnęłam kabanosy i... Sępy się zleciały (czyt.: Antonina). Coraz mniej ją hamuje przed tym, żeby mnie dotknąć :) Nawet kilka razy udało mi się dotknąć jej pyszczka, ale uciekała.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 31, 2016 10:00 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:Jak tam Tosieńka, pomaga w wielkanocnych przygotowaniach? :D

Chciałabym, zeby mi pomagała, ale jeszcze nie teraz - może Boże Narodzenie przygotujemy razem :D Na to po cichu liczę :)

A Ciri i Stella? Dzielne pomocnice? :D

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 31, 2016 10:35 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

No to witaj poswiątecznie :D
Po takich swiętach to trzeba pewnie sporo odpocząć, żeby się zregenerować ;)

Fajnie, że Tosia już okazuje tęsknotę. Brakowało jej na pewno swojego stadka, bo w końcu kto to widział, żeby kota zostawiać samego na tyle godzin! :D I na kabanoski się połasiła? No no ;)

Stella i Ciri pomagają bardzo, zawsze sprawdzają dokładnie w torbach po zakupach, czy cos nie zostało w srodku no i kontrolują wszelkie opakowania, testują też wytrzymałosć rachunków, turlają jabłka, żeby sprawdzić, czy są doskonale okrągłe... krótko mówiąc, parwdziwa z nich wyręka w obowiązkach! Na pewno na Boże Narodzenie będziesz miała to samo z Tosią :ok:

P.S. Jakies swiąteczne fotki Antoniny będą? 8)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 402 gości