Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 23, 2015 18:53 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Ba, sam proponował żeby sikała jak tylko zechce i oferował przy tym , że będzie sprzątał bez protestów ;)

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Nie sie 23, 2015 20:23 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Festiwal rzygania mam, kurna, od tygodnia :201427
Najpierw Ole, potem Lucek, potem Budrys (czyli potwór mam), a teraz Felix :roll:
Jeszcze tylko Barnaba się ostał :?
Koleżanka-wet sugeruje jakiegoś wirusa typu grypa żołądkowa u ludzi, aliści to jedynie teoria.
Na szczęście samo przechodzi po 2-3 dniach :|

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 23, 2015 20:38 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

U mnie też. Przecinak mości się na szafie i z góry jak mu wygodnie :evil: jak by nie mógł na dole na spanku.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24486
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie sie 23, 2015 20:58 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

meg11 pisze:U mnie też. Przecinak mości się na szafie i z góry jak mu wygodnie :evil: jak by nie mógł na dole na spanku.

Super :evil:
U mnie Lucek rzyga w biegu, a Ole kręci głową na wszystkie strony - rozrzut jest "dość spory" :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 23, 2015 22:57 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Rysia leje z frustracji kaftanikovej, nikt jej uvagi nie zvraca, ubolevamy tylko nad tym, ze leje i nie robi bonusika :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 23, 2015 23:28 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

V ogóle to odervaliśmy się troszkę od Rysi, po raz piervszy od operacji.
Poszliśmy na coś co określano jako festival rakóv, v IKEI się to odbyvało bo Szvedzi vcinają latem raki aż im się szvedzkie uszyska trzęsą.
No było to przeżycie.
Bo ja do IKEI nie chodzę, IKEI nie lubię, vięc trudno się było na miejscu poruszać, no przeokropnie bo to jest miejsce full of zasadzkas :strach:
Udało się znaleźć vejście, no to nie było takie trudne v sumie, bo vejście navołuje ogromnym napisem. Już za vielkimi obrotovymi drzviami zaczęliśmy się nervovo miotać v poszukivaniu rakóv. Po 10 minutach bezovocnego miotania się i szukania - np dużych plakatóv, czy cóś, poddałam się i vezvałam na pomoc ochroniarza. Udzielił stosovnej informacji, trafiliśmy vięc do strefy restauracji IKEA (baru raczej, ale upierają się to nazyvać restauracją, no niech im będzie). Chcąc przechytrzyć, ruszyliśmy za tłumem napierającym na raki... minęliśmy po drodze malutkie stoisko, na którym v oczy rzuciły mi się jakieś bułeczki, ot stolik napkryty obrusem, navet nie tak duży jak mój stół gdy go maksymalnie rozsunę.
Napieramy, a tam krevetki, jakieś pulpety, pierogi, bar sałatkovy, dzieci, dorośli oglądający to żarcie jakby to był no nie viem, festival brylantóv? Okropność, no ale raki śvieże raki, atrakcja, to nie odpuszczzam, napieram :x Po kolejnych kilku minutach vymiękłam, tym razem nie było ochrony, schytałam kucharza.
No tak, raki na tym niedużym stoliku, któremu się nie przyjrzałam :roll: Jeszcze tylko przez ten tłum pulpetovo ziemniaczany poszłam jak przecinak i już, już byłam v ogródku i przyvitałam się z gąską :)
Zupa rakova całkiem, całkiem, aczkolviek inna niż ta, którą servovała moja babcia, ale nic to, od tego są nove smaki, żeby je poznavać. Następnie penne z szyjkami rakovymi oraz sosem, bardzo ok.
Sałatkę vzięłam mamie na vynos, a my jeszcze uraczyliśmy się rakami rzekłabym saute. V pieknym czervonym kolorze, dobrze ugotovane (mało kopru!), ach piekna uczta. No i super, niestety nie pomyślała obsługa o jednym - szczypce trzeba czymś zgnieść, żeby dobrać się do smakovitej zavartości, plastikovy videlczyk się stanovczo do tego nie nadaje jakkolviek v ogromnej desperacji próbovałam :roll: V końcu Justyn pożyczył od kucharza metalove szczypce, których trzonkiem rozbijaliśmy rakove szczypce :x
Ale smaczne było i jestem zadovolona. Zadovolenie moje vybitnie zviekszają dvie butelki różnych gatunkóv sherry (ale to już nie v IKEI).
Najgorsze zaczęło się po rakovej uczcie. Chcieliśmy alboviem vyjść. I okazało się to vcale nie proste. Bo tam gdzie vejście nie ma vyjścia, a na logikę być povinno. No niestety nie jest na logikę tylko na vymuszenie, bo żeby vyjść trzeba sie przeciskać przez część sklepu - no, najedli się, może coś kupią :x nienavidzę czegoś takiego. Ale co tam, raz do roku zniosę :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 23, 2015 23:32 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

felin pisze:
meg11 pisze:U mnie też. Przecinak mości się na szafie i z góry jak mu wygodnie :evil: jak by nie mógł na dole na spanku.

Super :evil:
U mnie Lucek rzyga w biegu, a Ole kręci głową na wszystkie strony - rozrzut jest "dość spory" :mrgreen:

Farciara, puszczalska Klara czyli matka rodzona mojego nieodżałovanego Dracula, srała v locie :twisted: Jak tylko kolega vłączał odkurzacz skakała, a raczej przelatyvała z szafy na biblioteczkę, z biblioteczki na półki i tak dookoła Vojtek, a cały czas srając na rzadko :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 23, 2015 23:33 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

jest to albowiem sklep z gatunku "dom, który czyni szalonym"....

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Nie sie 23, 2015 23:34 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

KotkaWodna pisze:jest to albowiem sklep z gatunku "dom, który czyni szalonym"....

Straszny, potvorny moloch, ale bohatersko poszłam kilka kilometróv dalej do Marks&Spencer i tam odreagovałam obficie :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 24, 2015 8:55 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

KotkaWodna pisze:jest to albowiem sklep z gatunku "dom, który czyni szalonym"....

oj tak... tydzień temu byłam tam z potomkiem w celu nabycia fotela do biurka, bo dotychczasowy... przestał funkcjonować. Nie nabyłam, wyszłam tak wkur...na, że siwy dym szedł mi z uszu. Niech sobie szuka przez allegro, albo siedzi na kuchennym stołku (a właśnie - do tychże kuchennych stołków kupiłam w Ikei poduszeczki, więc całkiem komfortowo się siedzi) :twisted:
Kolega, niepomny moich ostrzeżeń, pojechał tam wczoraj. Dziś przyszedł złożyć samokrytykę, że mnie nie posłuchał :mrgreen:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon sie 24, 2015 11:09 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Dla mnie IKEA to koszmar :) V ogóle nienavidzę takich molochóv jak Port Łódź gdaize IKEA się znajduje :strach:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 24, 2015 11:17 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Oo, ale raki i rakowe specjały opisałaś zachęcająco.
Zatem i ja się przejdę, szczególnie ta zupa mnie ciekawi.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39507
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon sie 24, 2015 11:25 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Justyn piastujacy z narosla wyglada koncertowo :)

A kawalek ucha narosli na karku sie chyba na fotke zalapal.

Przybylam, doczytuje, kciukow nie puszczam.


Amica - zdrowia zycze i jak najszybszego leczenia!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87957
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon sie 24, 2015 11:36 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Olat pisze:Oo, ale raki i rakowe specjały opisałaś zachęcająco.
Zatem i ja się przejdę, szczególnie ta zupa mnie ciekawi.

Ola zadzvoń najpierv, bo reklamovali, że uczta rakova tylko w łódzkiej IKEI.
Polecam zupę i raki raki :) Mama sałatką nie była zachvycona (to taki eufemizm) mimo, iż ja dopraviła. Vięc sałatki nie polecam. V sumie zła jestem na siebie bo mogłam vziąć jej raki rakove i byłoby nievątplivie lepiej.
zuza pisze:Justyn piastujacy z narosla wyglada koncertowo :)

A kawalek ucha narosli na karku sie chyba na fotke zalapal.

Przybylam, doczytuje, kciukow nie puszczam.

Ucha narośli? Gdzie? Narośl prezentuje oba uszka, svoja drogą bardzo zgrabne :) Może o ucho Justyna Ci chodzi?

Nie, kciukóv jeszcze nie należy puszczać, absolutnie nie :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 24, 2015 12:04 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

A to penne, dobre?
Dobrze, że mówisz. Zadzwonię.
Niby mam IKEĘ po drodze, ale zawsze zaoszczędzę czas...

Kciuki za Ryszardę :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39507
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości