trzykoty# [*] Myszko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 07, 2015 19:25 Re: trzykoty#

Z tego co czytałam to właśnie skrzydłokwiat i fikus należą do roślin trujących dla kotów, więc lepiej nie pozwalać mu na podgryzanie. W Kocim ABC naszego forum jest spis roślin niebezpiecznych dla kota.
Mój Imbir zjadł kiedyś listek z krzaczka ostrej papryczki i trafił do weta w stanie zagrożenia życia, a leczenie trwało długo :roll:

Przesyłam moc głasków dla ślicznych panienek i uroczego Wiesławka :1luvu: :201461
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw sty 08, 2015 13:12 Re: trzykoty#

Dziękować! :D
Też to zauważyłam, że koty nie jedzą trujących roślin ani nieświeżego jadła (np. podrobów, z którymi jest coś nie-hallo nie ruszą) ale mam fioła na punkcie bezpieczeństwa małego Wieśka i paranoję jakowąś i dmucham na zimne!
Liliowate-zapisałam. Nie chcemy uszkodzenia nerek! Podobno jakaś epidemia teraz się dzieje i zwierzaki odchodzą na nerki. Tak twierdzi vetka. Nasz Czarny kocur też na to chorował, a właściwie USG nerek wykazało wszystko w normie ale biedak siusiać nie mógł i z cewnika mu ściągaliśmy siuśki.
Alpinka wychodząca sobie trawkę podje na spacerku i w sezonie nie ma z tym problemu. W zimie jej sadzę.
sistersy25 pisze:Witaj, prześliczne masz stadko!

koty zwykle nie jedzą tych trujących, ale np. Liliowate mogą uszkadzać nerki, a niewydolności nerek się panicznie boje, i jak tylko widzę moja podjadajaca jakiekolwiek kwiat to od razu sprawdzam czy aby ten jej nie zaszkodzi..; p

Co do kociej trawki, to fakt, trzeba wyhodować :) Mojej małej wcześniej przynosiłam ze spacerku świeżo nazyrwanej trawki:D
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 08, 2015 13:17 Re: trzykoty#

Hej :) Ja z ciężkim sercem i nie całkiem skutecznie zaczęłam wynosić rośliny z domu - na razie 3 kaktusy dałam teściowej, ale po tym jak teściowa jeden opchnęła sąsiadce to pożałowałam :/ To bardzo bolesne rozstawać się z kwiatkami, ale Marysię nakryłam jak obgryzała cissus, ponoć też trujący, ale nic jej nie było. Odkąd mieszkam w Bytomiu to moje kwiaty marnieją, ok nie poświęcam im za wiele uwagi już, ale nie mamy tu słońca. Przenieśliśmy się z mieszkania z oknami na południe do mieszkania z oknami na północny-wschód. I kwiaty cierpią na brak słońca :/

Najlepiej mieć kwiaty bezpieczne dla zwierząt :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sty 08, 2015 13:18 Re: trzykoty#

Klaudia to mnie pocieszyłaś! Może więc trzeba pomyśleć nad kwietniczkami naściennymi. Siedzą mi te kwietniczki w głowie tak jak Tobie mixerek koci ;) i niechętnie wychodzą ale...chyba już napisałam.

Moli25 chwasty ogródkowe mają chyba jakiś urok dla kociastych. Moja Mysia gdy byłyśmy na wsi i się pasła w ogródku, wybierała sobie z całego bukietu chwastów tylko określone. Może koty same wiedzą co tam dla nich najlepsze.

Moli25 pisze:
klaudiafj pisze:Nawet nie wiem kiedy jej przeszło, jak była malutka :) Od wielu lat już nie buszuje w doniczkach ani nawet w kwiatkach. Księżniczka Kitula nie będzie jadła byle zielska, nawet kociej trawki. Co innego Marysia Pospolita - ta to nie ma z niczym problemu ;)


Nawet plewi chwasty w ogródku :ryk:
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 08, 2015 13:18 Re: trzykoty#

Tez słyszałam o epidemii nerek , dlatego muszę mała zbadać, bo jakoś ostatnio coraz częściej sika^^ co najmniej 5 razy na dzień, w dużej ilości i nie wiem czy to normalne?

A co do spacerów...to moja mała panicznie boi się dworu :roll: jak postawie ja na trawie to co sztywnieje, gdy trzymam ja na rękach tom się telepie jak osika :roll: musi mieć jakąś traume :(
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 08, 2015 13:30 Re: trzykoty#

Nasz Czarny kot gdy się u niego zaczęło, dużo (nie dużo, gigantycznie dużo!) pił---z wanny, z brodzika, z kibelków :oops: , kilka(naście??) miseczek dziennie i ciągle miau i miau dajta mi pić! Picie z kibelka było dla nas zabawne, zrobiłam mu nawet zdjęcie takiemu przewieszonemu przez krawędź, z wypiętą pupą. Teraz czuję złość na samą siebie!
Gdzieś na wątku innym się już wypowiedziałam na ten temat, że także całe kocie życie 6 lat był czarny. Lato-zima, miał czarne piękne i gęste futro. Nagle nam załapał brązową łatę od łopatek po ogon na grzbiecie. To był koniec lata więc i picie i odbarwienie futra złożyliśmy na karb słońca/upałów. Gdybym wtedy zareagowała. No ale Czarny kot był postrachem parafii, samcem Alfa i takie tam. Żartujesz, że TAKI kocur może zachorować!
Teraz wiem, że na koty trzeba patrzeć i działać gdy zaczynają się inaczej zachowywać.

Są żwirki z analizą moczu. Albo może najlepiej u veta zbadać.

Mysia się boi dworu. Panicznie i tak samo jak Twoja.
Oraz ma chorobę lokomocyjną. Nie wiem czy to trauma czy brak nawyku od dzieciństwa bo chowana w bloku 7lat podobno. Poza tym Mysia NIE UMIE wychodzić na spacerki. Każdy kot wraca a ona lezie gdzieś i tam zostaje bo się zgubi. Raz przeżyłam horror gdy rano ogarnęłam, że Myśki nie ma w domu! Chodziłam i wołałam z godzinę, w coraz większej panice. W końcu latałam po podwórku dookoła domu z falsetem na ustach: 'Mysia, Myszka, Myyyyysiaaaaa!!!!'. Sąsiadka zza płotu pyta czy szukam kotka (No przecież że nie Myszy głupia babo, przecież wołam na kota ;)). I że u niej na parapecie siedzi jakiś bury kotek bo jej suczka go tam zagnała wieczorem. Lecę więc do sąsiadki (już nie 'baby' tylko 'kochanej kobiety' bo mi kota znalazła!), gdzie moja Mysia na parapecie całą noc przesiedziała. Na parapecie. W lecie. Ale jednak. Sama. :strach:

sistersy25 pisze:Tez słyszałam o epidemii nerek , dlatego muszę mała zbadać, bo jakoś ostatnio coraz częściej sika^^ co najmniej 5 razy na dzień, w dużej ilości i nie wiem czy to normalne?
Ostatnio edytowano Czw sty 08, 2015 13:40 przez Sulfuria, łącznie edytowano 1 raz
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 08, 2015 13:37 Re: trzykoty#

Koniecznie muszę zrobić ta analizę w takim razie, spróbuje sama mocz złapać lub z tym zwirkiem, i dodatkowo morfologie, chociaż u małej pewnie konieczny będzie głupi jaś bo czuję że bez tego nie da się nic zrobić. Mała tez więcej pije , wcześniej się martwiłam ze nie pije kompletnie nic, teraz zaczynam się martwić ze pije za dużo ;/ ale jakby nie było wole dmuchać na zimne.

Z tą sierścią czytałam, że u czarnuszków blednie przy chorych nerkach.
U twojego USG było w porządku, tym dziwniejsza sytuacja :(
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 08, 2015 14:23 Re: trzykoty#

Sierściuszka też się zmienia kiedy kotek staje się staruszkiem. My mieszkalismy w bloku to Kituś jak była mała też nieraz całą noc przespała na klatce, bo zapomniałam zabrać ją z korytarza, albo sama czmychnęła - włos się na głowie jeży co mogło się stać :strach: :mrgreen:
Za dobre wyniki :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw sty 08, 2015 16:25 Re: trzykoty#

klaudiafj pisze:Sierściuszka też się zmienia kiedy kotek staje się staruszkiem. My mieszkalismy w bloku to Kituś jak była mała też nieraz całą noc przespała na klatce, bo zapomniałam zabrać ją z korytarza, albo sama czmychnęła - włos się na głowie jeży co mogło się stać :strach: :mrgreen:
Za dobre wyniki :ok:

oo biedna Kituś , Lola tez tak czmycha na klatkę, ale po to by wczłapać się na strych, ja za nią biegnie aby złapać uciekające dziecko, a mała gdy tylko zobaczy mnie w pobliżu kodzie się na plecki i tarza sie pod nogami a potem grzecznie wraca do domku :1luvu:
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 08, 2015 19:34 Re: trzykoty#

Slodzinka! :1luvu:
oo biedna Kituś , Lola tez tak czmycha na klatkę, ale po to by wczłapać się na strych, ja za nią biegnie aby złapać uciekające dziecko, a mała gdy tylko zobaczy mnie w pobliżu kodzie się na plecki i tarza sie pod nogami a potem grzecznie wraca do domku :1luvu:[/quote]
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 09, 2015 0:38 Re: trzykoty#

Sulfuria pisze: Mysia się boi dworu. Panicznie i tak samo jak Twoja.
Oraz ma chorobę lokomocyjną. Nie wiem czy to trauma czy brak nawyku od dzieciństwa bo chowana w bloku 7lat podobno. Poza tym Mysia NIE UMIE wychodzić na spacerki. Każdy kot wraca a ona lezie gdzieś i tam zostaje bo się zgubi. Raz przeżyłam horror gdy rano ogarnęłam, że Myśki nie ma w domu! Chodziłam i wołałam z godzinę, w coraz większej panice. W końcu latałam po podwórku dookoła domu z falsetem na ustach: 'Mysia, Myszka, Myyyyysiaaaaa!!!!'. Sąsiadka zza płotu pyta czy szukam kotka (No przecież że nie Myszy głupia babo, przecież wołam na kota ;)). I że u niej na parapecie siedzi jakiś bury kotek bo jej suczka go tam zagnała wieczorem. Lecę więc do sąsiadki (już nie 'baby' tylko 'kochanej kobiety' bo mi kota znalazła!), gdzie moja Mysia na parapecie całą noc przesiedziała. Na parapecie. W lecie. /quote]


Mi się wydaje ze to może być trauma. Lola znaleziona jako mały kociak i około miesiąca kręciła się po dworze, wychudzona i przerażona. Kobieta dobra duszyczka pomogła nam ją złapać.. ale choroby lokomocji nie ma ^^ o dziwo podróż znosi ładnie ( no oprócz jednego incydentu jak bardzo chciała z transportera wyjść i ułamała sobie paznokieć).

Jak się czyta historie Mysi z parapetu to aż się przykro robi, jaką mała musiała być tam siedząc przerażona :( Ja bym się pewnie popłakała :ryk:
Obrazek

sistersy25

Avatar użytkownika
 
Posty: 2996
Od: Wto paź 28, 2014 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 12, 2015 9:39 Re: trzykoty#

Płakałam i ja. Ale też śmiałam się, że się dziewczynka gapowata znalazła :)
sistersy25 pisze:
Sulfuria pisze:

Jak się czyta historie Mysi z parapetu to aż się przykro robi, jaką mała musiała być tam siedząc przerażona :( Ja bym się pewnie popłakała :ryk:
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 12, 2015 10:10 Re: trzykoty#

Uległam namowom Koleżanek z forum i zrobiłam kociastym reklamowanego tutaj barfa.
Mysia: powąchała i poszła.
Alpinka: otrząsnęła z obrzydzeniem łapki, popatrzyła na mnie pt. 'No co ty, zgupiałaś? Ja mam TO jeść??'
Wiesławek: zjadł dużoczęściowo ale to nie jest rekomendacja gdyż on je wszystko, nawet tabletkę na odrobaczanie z ręki... :roll:

Albo coś było nie tak albo moje koty nie są zainteresowane. Napiszę tyle, że mi smakował i pachniał super. W barfie znalazły się: kurczak pierś, marchewka, ziemniaczek, ryż (oczywiście w proporcjach dla krasnoludka, wszystkiego po troszku i najwięcej qrczaka). Poniżej na zdjęciach: rosołek z gara, rosołek zmiksowany, Wiesław je.

Obrazek
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 12, 2015 10:14 Re: trzykoty#

Do BARFA dodaje się ziemniaki i ryż?

Moje kociaste na pewno barfem byłyby zachwycone,bo surowe mięso uwielbiają... :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pon sty 12, 2015 13:53 Re: trzykoty#

Sulfuria pisze:Uległam namowom Koleżanek z forum i zrobiłam kociastym reklamowanego tutaj barfa.
Mysia: powąchała i poszła.
Alpinka: otrząsnęła z obrzydzeniem łapki, popatrzyła na mnie pt. 'No co ty, zgupiałaś? Ja mam TO jeść??'
Wiesławek: zjadł dużoczęściowo ale to nie jest rekomendacja gdyż on je wszystko, nawet tabletkę na odrobaczanie z ręki... :roll:

Albo coś było nie tak albo moje koty nie są zainteresowane. Napiszę tyle, że mi smakował i pachniał super. W barfie znalazły się: kurczak pierś, marchewka, ziemniaczek, ryż (oczywiście w proporcjach dla krasnoludka, wszystkiego po troszku i najwięcej qrczaka). Poniżej na zdjęciach: rosołek z gara, rosołek zmiksowany, Wiesław je.

Obrazek


Hej :D No to zupka na bogato :D BARF jest na surowo, więc to nie barf, ale bardzo pożywny obiadek. Moje ten rosołek wypijają. Zupkę z kurczaka i ziemniaka Kitula sobie uwielbiła. zupkę z ryżem i marchewką mniej. Marysia tylko ten rosołek wypija. A Kitusia powoli zjada do ostatniego kąska mięsa. Tyle, że ja im pogniotłam widelcem warzywa, a mięso podrobniłam, bo nie mam miksera. A tu dziewczyny miksują i wtedy kotki mają mus. Wg mnie powinny koty to lubić, bo przecież w saszetkach też mają mus i go jedzą, a to tutaj to domowe, więc lepsze :)
Aha nie zauważyłam, że zmiksowałaś :oops:

Wydaje mi się, że kotki chyba muszą zaskoczyć z tym jedzonkiem. Przecież to jest odpowiednik saszetek - to co dają do saszetek że tam im pasuje, a domowe nie? :twisted: Bo mój Maryś też wybrzydza :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 55 gości