Inka z Poznania !

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 28, 2014 17:00 Re: Inka z Poznania !

witaj ! :piwa:
mieszkam na Górczynie z psem i świniami, a Inka jest na Złotowskiej z Krzyśkiem, czyli Junikowo :roll: ale oduczyć wychodzenia się jej nie da, bo to nie bloki... ale skoro będzie jednak "niewidzialna" to fajnie :201461 da sobie radę
Incia ładnie się goi, ale jeszcze chodzi w śpioszku, już się do niego przyzwyczaiła :ryk: we wtorek jedziemy do weta na oględziny i chyba będzie już uwolniona od pęt...

Inka z Poznania

Avatar użytkownika
 
Posty: 45
Od: Pt lis 14, 2014 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 28, 2014 19:20 Re: Inka z Poznania !

Górczyn słabo znam, natomiast TŻ mieszkał kiedyś na Pyrzyckiej, blisko Złotowskiej.
Ja mieszkam na Marlewie, zupełnie inny rejon miasta

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16533
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 28, 2014 20:24 Re: Inka z Poznania !

:piwa: :piwa: :piwa:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 31, 2014 13:07 Re: Inka z Poznania !

ŻYCZYMY WSZYSTKIM "DO SIEGO ROKU" !!! :201453

ps.
Inka wczoraj została zaszczepiona p. wściekliźnie, fartuszek zdjęty i WOLNOŚĆ ! :ryk: ale brykała ! jakby wstąpiły w nią 3 koty na raz ! tak szalała, skakała po wszystkich meblach, jakby się szleju najadła :lol: szatan nie kot, hi hi !

Inka z Poznania

Avatar użytkownika
 
Posty: 45
Od: Pt lis 14, 2014 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 31, 2014 15:19 Re: Inka z Poznania !

Inka z Poznania pisze:ŻYCZYMY WSZYSTKIM "DO SIEGO ROKU" !!! :201453

ps.
Inka wczoraj została zaszczepiona p. wściekliźnie, fartuszek zdjęty i WOLNOŚĆ ! :ryk: ale brykała ! jakby wstąpiły w nią 3 koty na raz ! tak szalała, skakała po wszystkich meblach, jakby się szleju najadła :lol: szatan nie kot, hi hi !

Inki tak mają :wink:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 31, 2014 22:49 Re: Inka z Poznania !

Obrazek

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16533
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 01, 2015 14:15 Re: Inka z Poznania !

:201494 :201494 :201494

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 02, 2015 13:33 Re: Inka z Poznania !

Witam Wszystkich w nowym, 2015 roku i pozdrawiam serdecznie ! :201461

Inka jakoś przeżyła ten swój "pierwszy raz" czyli Sylwusia, ale nie powiem, żeby się cieszyła... bała się huku wystrzałów :( zrobiliśmy głośno TV i przytuliliśmy ją i po jakimś czasie było już OK.
Na dwór jeszcze nie wychodzi, bo brzuszek goły, niech najpierw troszkę zarośnie, chociaż ślad po nacięciu już prawie niewidoczny, jest maleńka, cieniutka kreseczka :lol:
ślicznie ją zszyła pani wetka ! Inka pewnie już nawet nie wie, że miała operację :ok:

Inka z Poznania

Avatar użytkownika
 
Posty: 45
Od: Pt lis 14, 2014 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 02, 2015 14:46 Re: Inka z Poznania !

No to jej w ogóle nie wypuszczajcie - ma szansę na odzwyczajenie się od wychodzenia :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 03, 2015 17:56 Re: Inka z Poznania !

MaryLux pisze:No to jej w ogóle nie wypuszczajcie...

NIE DA RADY ! :? po prostu wujek z Inką NIE MIESZKA W BLOKU, ani w żadnym wielorodzinnym domu, czy choćby kamienicy !
I jak się otwiera drzwi, to od razu kotka wyskakuje na zewnątrz... przecież nie można jej wiązać na smyczy :? a latem cały czas drzwi są otwarte na taras itp. tam nie jest możliwe trzymanie kota w domu ! po prostu będzie to będzie, a jak pójdzie w świat, to trudno, przynajmniej nie będzie miała potomstwa... ale myślę, że skoro nie uciekła do dziś, to już się zadomowiła na dobre :ok:

Inka z Poznania

Avatar użytkownika
 
Posty: 45
Od: Pt lis 14, 2014 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 03, 2015 20:56 Re: Inka z Poznania !

U mnie jest tak samo - latem drzwi na ogród otwarte od wczesnego ranka do późnego wieczora, a chatka całe 35 mkw.

Inka z Poznania pisze:po prostu będzie to będzie, a jak pójdzie w świat, to trudno, przynajmniej nie będzie miała potomstwa... ale myślę, że skoro nie uciekła do dziś, to już się zadomowiła na dobre :ok:


z tym natomiast nie mogę sie zgodzic - ja umieram wprost ze strachu, jak któreś nie melduje sie odpowiednio często.
I to nie jest kwestia zadomowienia sie czy ucieczki. Bo koty nie uciekają, nie idą w świat - koty gina pod kołami aut, pobite-przegonione przez złych ludzi, otrute, pogryzione przez psy, lisy, kuny.....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16533
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 04, 2015 14:41 Re: Inka z Poznania !

izka53 pisze:U mnie jest tak samo - latem drzwi na ogród otwarte od wczesnego ranka do późnego wieczora, a chatka całe 35 mkw.

Inka z Poznania pisze:po prostu będzie to będzie, a jak pójdzie w świat, to trudno, przynajmniej nie będzie miała potomstwa... ale myślę, że skoro nie uciekła do dziś, to już się zadomowiła na dobre :ok:


z tym natomiast nie mogę sie zgodzic - ja umieram wprost ze strachu, jak któreś nie melduje sie odpowiednio często.
I to nie jest kwestia zadomowienia sie czy ucieczki. Bo koty nie uciekają, nie idą w świat - koty gina pod kołami aut, pobite-przegonione przez złych ludzi, otrute, pogryzione przez psy, lisy, kuny.....

No właśnie

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 04, 2015 20:56 Re: Inka z Poznania !

MaryLux pisze:No właśnie
????????

no i co z tym "no właśnie" ? zabrzmiało to tak, jakbym lekceważyła to co się stanie z Inką 8O a to nie prawda ! nie przygarnęli byśmy jej, nie szczepili, kastrowali itp... nie dokarmiałabym kotów (być może i jej rodziny właśnie) gdybym nie miała w sobie empatii ! ale nic nie poradzę na to, jeśli sobie będzie łaziła tam gdzie chce... a jeśli coś się stanie, to oczywiście popędzę do weta, ale przecież z troski o to, co może się stać nie przywiążę jej do drzewa... :evil: to bez sensu... dbam, jak mogę, martwię się, ale nie jestem w stanie przecież wszystkiemu zaradzić :( będzie co będzie i tyle. Tak mówię nie z braku odpowiedzialności, ale z bezsilności, bo nie nad wszystkim można zapanować... pewnie, że boję się o Inkę, ale nie jestem w stanie uchronić jej przed innymi kotami, bo o auta się nie martwię, raczej i o psy także, bo tam ich dużo nie ma (samochodów, psów i rozwydrzonych dzieciaków) zagrożeniem najbardziej są inne koty... ale mam nadzieję, że Inki nic złego nie spotka :201461 daliśmy jej schronienie, jedzenie, szczepienia, miłość i co tylko można, ale reszta, to już tylko LOS... i nic nie poradzę na to, więc słowa "no właśnie" trochę mnie dotknęły, bo to zabrzmiało tak, jakbym nie dbała o to, co stanie się z kotką... :? a nie o to mi chodziło przecież... nie będę jej więziła z troski o jej dobro, bo nawet gdybym chciała, to się tam tak nie da i tyle...

Inka z Poznania

Avatar użytkownika
 
Posty: 45
Od: Pt lis 14, 2014 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 04, 2015 21:12 Re: Inka z Poznania !

Mnie sie wydaje, ze słowa MaryLux odnosiły sie do tej części mojego wpisu

o koty nie uciekają, nie idą w świat - koty gina pod kołami aut, pobite-przegonione przez złych ludzi, otrute, pogryzione przez psy, lisy, kuny.....


Ja się obcych kotów nie boję, jest ich u nas też sporo, bo praktycznie każdy ma po kilka. Niestety wiekszość to niekastrowane kocury. Ale z tymi moje doskonale dają sobie radę - Miśka , jak była młodsza, to stawała do boju jak mały doberman. Teraz raczej przybiega do domu z warczeniem i pokazuje, ze mam iść intruza przegonić. Ona zresztą podwórza już właściwie nie opuszcza, co najwyżej idzie do sąsiadów za płot, albo zdrugiej strony na pustą zarosnietą działkę.
I - mimo, ze u mnie ulica taka, ze szybciej niz 20/h nie da sie jechać, ze psy się nie włóczą (no, czasem któryś komus z podwórza zwieje, ale to są psy znające koty), że nie ma rozwydrzonych bachorów, nie ma lisów - to i tak sie boję

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16533
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 04, 2015 21:19 Re: Inka z Poznania !

Myślę że Mary użyła sformułowania dla podkreślenia obaw co do losu kotów wychodzących które zawsze nam towarzyszą .
Obawa o dobro i los naszych podopiecznych zawsze jest priorytetem . Mój dobry znajomy ma kotkę wychodzącą , kota ma już 8 czy 9 lat
i ma się dobrze . Bywały jednak chwile grozy i zwątpienia . Podtrucie , uraz jak po kopnięciu , niepowrót przez kilka dni .........

dla nas , tych którzy nie wypuszczają kotów , każda chwila kiedy nie widzimy naszego pupila to stres .

Ale ile kotów i domów tyle historii . Jeśli okolica jest bezpieczna , kot należycie zaopiekowany , zaszczepiony , wysterylizowany to jego szanse wzrastają po wielokroć .

Powodzenia i Wam i kotu życzę :ok:
Obrazek

kuba.kaczor13

Avatar użytkownika
 
Posty: 11600
Od: Pon lis 05, 2012 20:32
Lokalizacja: gdzieś koło Kutna.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości