Moje koty XV. Gdy budzi się potwór :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 10, 2014 21:01 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

casica pisze:
skaskaNH pisze:Aaaaa, zaspałam :oops: Ale :idea: na czwartej stronie jeszcze nikt nie siknął, więc kolej na mnie :mrgreen:

Dooglądałam i doczytałam o narośli :ryk:
Natomiast te ostatnie zdjęcia budzą moje najgorsze podejrzenia: mały bury kotek jest głodzony. A z głodu, to wiadomo, nawet suchy chleb się zje.
Czy ktoś ma telefon do TOZ-u?
:twisted:

Chcesz życzliwie donosić? 8O
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że to akurat był bardzo dobry chleb :x Dżygitkowi jak widać też smakował, a mówiłem, że to mądry kotek? :)

Sikaj, sikaj, w sumie może powinno się ustanowić sik dyżurny na każdej stronie? :idea: :lol:

Ja proponuję dyżurny nocnik :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 10, 2014 21:03 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

casica pisze:Chcesz życzliwie donosić? 8O

"Życzliwy donos koleżeński" - tak bym to nazwała 8)
Poza tym wpisuje się on ładnie w ogólne trendy i zwyczaje ;)

A chlebek, owszem, smakowicie wygląda.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 10, 2014 21:05 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

jozefina1970 pisze:Za to kocica zachwycona - przyjechał jej ulubiony fachowiec :twisted:

Fachowiec od kotów? :)
felin pisze:Ja proponuję dyżurny nocnik :mrgreen:

Do nocnika/kuwety każdy potrafi, żadna sztuka. W tym wątku sikamy gdzie fantazja, przez pamięć Dracula :)
skaskaNH pisze:
casica pisze:Chcesz życzliwie donosić? 8O

"Życzliwy donos koleżeński" - tak bym to nazwała 8)
Poza tym wpisuje się on ładnie w ogólne trendy i zwyczaje ;)

A chlebek, owszem, smakowicie wygląda.

Rozumiem, taki życzliwy donos dla mojego dobra :idea: Po koleżeńsku tak, wychowawczo :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 10, 2014 22:35 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

A może małym potrzebny chleb? Mru jak był młody to rzucał się wręcz na pieczywo, kradł skorki i okruchy i uciekał, żeby spożyć na osobności :mrgreen:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw kwi 10, 2014 22:54 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

Amica pisze:A może małym potrzebny chleb? Mru jak był młody to rzucał się wręcz na pieczywo, kradł skorki i okruchy i uciekał, żeby spożyć na osobności :mrgreen:

Zauważyłam, że małe/młode koty często mają ochotę na ciasto, chleb, herbatniki :) Tak miał mój odchowany na butelce Tygrynio, mała Zawieszka, Druid, teraz kolej na Dżygita.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 10, 2014 23:26 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

Z moich kotów dziwny gust ma Whisky, ona lubi ciasto (kruche ale musi być z pudrem, przepada wręcz za faworkami),je kawałeczki naleśnika czy omleta a nawet placki ziemniaczane (wszystko oczywiście w ilościach mikroskopijnych). Czasem je bułkę, ale tylko z masłem :wink: Gucio natomiast przepada za ciastem z dynią.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw kwi 10, 2014 23:34 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

casica pisze:
Amica pisze:A może małym potrzebny chleb? Mru jak był młody to rzucał się wręcz na pieczywo, kradł skorki i okruchy i uciekał, żeby spożyć na osobności :mrgreen:

Zauważyłam, że małe/młode koty często mają ochotę na ciasto, chleb, herbatniki :) Tak miał mój odchowany na butelce Tygrynio, mała Zawieszka, Druid, teraz kolej na Dżygita.

Zaprzeczam. Mój Felix (lat 11) uwielbia chrust, lubi poskubać pączka oraz herbatniki, a uwielbia takie kruche paluchy z cukrem; jak chcę zjeść w spokoju, to muszę się zamknąć w kuchni :twisted:
(Felix lubi też zupki mleczne, ale w życiu nie wypije sam z miseczki - musi być ze strzykawki; im więcej tym lepiej :roll: )
Młódź za to średnio się tym dobrem interesuje - herbatniczki tylko od czasu do czasu; za to uwielbia żółty ser, ale nie każdy.
Nieżyjący rezydent-senior chrust nawet u sąsiadki w kuchni sobie znalazł i się poczęstował :lol:
A pierwszy mój kocur, Mruczuś, lubił pierniczki; takie zwykłe, bez lukru.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 11, 2014 7:42 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

Moja najpierwsza w życiu kotka Pusia (dostałam ją na 6-te urodziny) uwielbiała ciasta wszelakie, pod warunkiem, że domowej roboty. I cukierki krówki oraz jabłka z kompotu. No ale to były czasy gdy nie było nie tylko chrupek i puszek, ale nawet żwirku :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt kwi 11, 2014 10:22 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

Moja pierwsza kotka miała w ogóle dziwaczne gusta kulinarne: mięsko i rybka oczywiście oraz wędlinki - jak się udało ukraść lub zostało poczęstowanym; ponadto ogórki (w każdej postaci: surowe, kiszone, mizeria, ew. mógł być ogórkowy tonik do twarzy :roll: ), mordoklejki, liście rzodkiewki, suszone figi, pierogi, truskawki ze śmietaną, sok z arbuza, pomarańcze (wydłubane z tej wewnętrznej osłonki), brzoskwinie, krem karmelowy (trzeba było sprytnie jeść, bo jak się połapała, że jest, to kaplica), surowe ziemniaki (zawsze przy obieraniu przychodziła po plasterek), łodygi od goździków, kawa zbożowa. Pewnie by się znalazło jeszcze kilka pozycji, ale już takich bardziej popularnych, jak sernik np. :|
Ponadto skakała na klamki otwierając drzwi, kombinowała przy zamku od drzwi wejściowych i umiała otworzyć z klucza moje biurko, żeby wleźć do szuflady. I była bardzo rozmowna :)
Przed nią (była naszym pierwszym kotem w ogóle) wiedziałam, że kot mruczy, miałczy, pije mleko, je żółtko od jajka, itp. :?
Potem już prawie nic mnie u kotów nie zaskoczyło :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 11, 2014 10:23 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

Moja matka kiedys zamknela kotke w pokoju wraz z niedzielnym obiadem (czasy PRLu) - rosol, schaboszczak, mizeria itd. Kotka wyzarla cala mizerie, olewajac reszte. :)
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4814
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 11, 2014 10:25 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

No to Kizinka właśnie potrafiła rozpakować zakupy, zostawiając w siatce schabik, a wyciągając i obgryzając ogórek :lol:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 11, 2014 10:34 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

A mowia, ze nie ma wegetarianskich kotow.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4814
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 11, 2014 10:49 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

Nie no, dobrze mówią. Na hasło "mięsko" Kizinka pędziła do kuchni w takim tempie, że odbijała się od drzwi na zakręcie :wink:
Ostatnio edytowano Pt kwi 11, 2014 13:17 przez felin, łącznie edytowano 1 raz

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 11, 2014 11:23 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

I proszę bardzo jak to życie weryfikuje opowieści o mięsożercach :)
Zawieszka nie wyrosła z upodobania do ciastek, zamiast zostawić na ławie - no bo niby nie ma czego chronić przed kotami, muszę zamykać w kredensie. Jak nie zamknę, ptaki się żywią.

I kotka zjadła nie tylko śmietankę, ale i ogórki z mizerii?

Gdy chciałam swego czasu w spokoju zjeść banana, musiałam się zamykać w łazience, bo moja suka dostawała amoku, a nie zawsze chciałam się z nią dzielić, zła kobieta.


Jestem zbudowana, mam autodenuncjacje na piśmie i w razie koleżeńskich doniesień będę mogła powiedzieć - proszę sądu, a one też :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 11, 2014 13:23 Re: Moje koty XV. A życie się żyje :)

casica pisze:I kotka zjadła nie tylko śmietankę, ale i ogórki z mizerii?

Ogórki przede wszystkim. Śmietana była tylko jako dodatek :mrgreen:
Kiedyś Babcia zamknęła ją przez przypadek w spiżarni z salaterką z mizerią - wyżarła prawie wszystko i bardzo była z siebie zadowolona. Ale jak jej daliśmy na jej własny talerzyk, to już nie było dobre :roll:


Właśnie sprawdzam co też słychać u zamówionej paczuszki z zooplusa i na stronie gls natknęłam się na dumne hasło: Lider jakości w Europie :twisted:
Musi, co Polska jeszcze nie w Europie, bo usługa gls to najgorsza część interesu z zooplusem :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Majestic-12 [Bot], puszatek, Silverblue i 18 gości