kotelsonciorny pisze:U nas podobnie, ale jest syczenie. Oj jest. Pafnucy chodzi za Niką i ją zaczepia - ona ewidentnie tego nie chce. Ale na noc nie izolujemy... Chyba że powinniśmy? W nocy jest ich największa aktywność i największe starcia - ale może to dobrze że się między sobą samodzielnie docierają?.
U nas syczenie było, ale się skończyło, więc u Was też tak będzie chyba
Na razie w nocy są rozdzielone, bo
1. ja się muszę wyspać
2. za bardzo Gutek atakuje Lusię właśnie wieczorem i nie chcę jej zostawiać w jego towarzystwie, skoro ona ewidentnie tego nie chce. Ja jakoś wczuwam się w jej położenie - obcy dom, natrętny facet

Może potrwa i dłużej docieranie, ale ... mam wrażenie, że Lunia może się zrazić za bardzo do Gucika, gdy ten jej będzie zbytnio dokuczał.
Wieczorem, po wszystkich hałasach, gonitwach i prychaniach, gruchaniach, pacaniach itp. - jak ich rozdzielę, to idą grzecznie spać. Naprawdę! Widzę, że Lusi potrzebna jest przestrzeń tylko dla niej od czasu do czasu i jej to zapewniam. Tak mi podpowiada intuicja.
3. rano są bardzo pokojowo nastawieni , zainteresowani , jakby nieco stęsknieni.
Dostaną tyle czasu, ile potrzebują na dogadanie się.Nic na siłę. Jak nie będzie wieczornych awanturek albo sami się po nich wyciszą, to zostaną razem na noc. A tak będzie na pewno, musi być !
U nas też się samodzielnie docierają, ja nie ingeruję, co najwyżej pogłaszczę Gucika, który przyleci na skargę

Lusia się nie skarży ..
To super koteczka, delikatna, łagodna, spragniona pieszczot człowieka. Przytulanka, mruczanka. Śliczna. No i jest maleńka,drobniutka . Gucik przy niej to wielkolud.
Dzisiaj większość dnia spędzili na balkonie, na słoneczku, w idealnym spokoju. Jeszcze nie za blisko siebie, ale ... nie naciskam.