Miraclle pisze:Cześć Kasieńko![]()
Z ręką na sercu od samego początku czyli od niedzieli miałam mieszane uczucia w sprawie tego oczka.
Niby wypadało by pojechać, to w końcu oko, łzawi, drażni go. Z drugiej strony stres, odporność, białaczka. Byłam rozdarta, ale widząc jak mu wczoraj łzawi nie mogłam tego tak zostawić.
Poczułam rano ulgę jak zobaczyłam oczko w o wiele lepszej formie.
Sprawa czysta jak będzie łzawić jade po krople i problem z głowy.
Puki co przemywam świetlikiem.
Kupki nie sa jakieś specjalne luźne, dostał Rubenal po 12, jest prawie 16 i nic.
Wetka raczej ma dobre przeczucie musi sie uregulować, przyzwyczaić i będzie git.
Zawsze w takich sytuacjach bierze się pod uwagę różne scenariusze, także te najgorsze, zwłaszcza jak nie wiemy co się dzieje.
Rozumiem Cię doskonale. Gdy coś się dzieje zwierzakowi, wszystko inne schodzi na drugi plan. Jak Muszek miał kiedyś aftę na języczku i nie mógł otwierać pyszczka to całą noc nie spałam, mieliśmy nawet jechać na nocny dyżur jakiejś kliniki, byłam przerażona, dzwoniłam po wetach w środku nocy, bo nie wiedziałam co jest grane...
Oby oczko szybciutko doszło do normy, ale skoro jest coraz lepiej to znaczy, że powinno już być dobrze i przemywanie pomaga.
Do lekarstwa brzuszek Tofika musi się przyzwyczaić.
Sama doświadczyłam, że nawet drobny składnik czy nowej karmy, czy suplement czy lekarstwo może jednak doprowadzać do rewolucji brzuszkowych i potrzeba czasu by organizm się oswoił.
Oby go tylko nie męczyło za długo

Ważne też, że masz dobrego weta, któremu można zaufać.
Takie są nasze kicie, strasznie i to strasznie wrażliwe, nawet jak tego nie okazują.
Będzie dobrze

