Makowiecki robi postępy

Gdybym mieszkała sama byłby już kotem pościelowym (dziś właśnie wskoczył na łóżko i zasnął przytulony

) Niestety męża jeszcze się boi i zwykle zwiewa przed nim pod łóżko (już nie do pościelnika )

Chociaż czasem da się mu pogłaskać. Jeszcze trochę pracy przed nami

Niezmiennie Maki ma cały świat głęboko pod ogonem

Wychodzi coś zjeść, do kuwety, pomruczeć i pobarankować, wywalić brzucha do głasków i w takiej pozycji zasnąć. Skakanie po meblach czy wszelka aktywność w nocy nie ma miejsca. Myszka z kocimiętką, piłki, papierowe kulki zawsze wprawiają Makowca w wielkie zdumienie -
Duża, ale co ja mam z tym zrobić? Interesuje go wyłącznie sznurek. Tak na 2 minuty...
Nie mam pojęcia czy taki już po prostu jest czy jeszcze z czasem się rozkręci. Może zrobi się bardziej zabawowy po zrobieniu paszczy, jak mówiła Avian

A może będzie kocim filozofem jak Odi

W każdym bądź razie to przekochane kocisko
