Rudy wędrownik :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 30, 2013 9:41 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Elviskowi niestety utrzymuje się stan zapalny paszczy. Ostatnio często jesteśmy u weterynarza i dlatego zapadła decyzja - usuwamy ząbki. Dlatego zbieramy na zabieg:

viewtopic.php?f=20&t=157117
viewtopic.php?f=20&t=157119

Josie

 
Posty: 286
Od: Śro lis 14, 2012 19:58
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Pon wrz 30, 2013 21:41 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Josie pisze:Elviskowi niestety utrzymuje się stan zapalny paszczy. Ostatnio często jesteśmy u weterynarza i dlatego zapadła decyzja - usuwamy ząbki. Dlatego zbieramy na zabieg:

viewtopic.php?f=20&t=157117
viewtopic.php?f=20&t=157119


Mogę zapytać jakie leczenie u niego było stosowane? i co mu wet rozpoznał?
Mam kotka z podobnym problemem - ma plazmocytarne zapalenie dziąseł, w sumie ju ok 2 lat, zdażają się zaostrzenia większe, a na ogół kitek ma delikatny obrąbek zaczerwieniony tuż przy zębach (zapaszek z pyszczka jest cały czas), ale dopóki nie przeszkadza mu to w jedzeniu nie usuniemy mu zębów - do takich wniosków doszliśmy z wetami, bo to nie zawsze pomaga w usunięciu stanu zapalnego.

Sterydy pomagały póki były stosowane, ale na dłuższą metę nie jest to dobre rozwiązanie. W zaostrzeniach stosuję maść Carident - na receptę ludzka maść(wciskam odrobinę między policzek a dzięsła u góry do kociej paszczy, a on chcąc ją usunąć sam ją pięknie rozprowadza), ale wet też może ją przepisać, spróbuj ją zastosować, może obędzie się bez zabiegu.
Obrazek

sroka7

 
Posty: 1452
Od: Pon maja 02, 2011 11:04

Post » Wto paź 01, 2013 8:45 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

sroka7 pisze:
Josie pisze:Elviskowi niestety utrzymuje się stan zapalny paszczy. Ostatnio często jesteśmy u weterynarza i dlatego zapadła decyzja - usuwamy ząbki. Dlatego zbieramy na zabieg:

viewtopic.php?f=20&t=157117
viewtopic.php?f=20&t=157119


Mogę zapytać jakie leczenie u niego było stosowane? i co mu wet rozpoznał?
Mam kotka z podobnym problemem - ma plazmocytarne zapalenie dziąseł, w sumie ju ok 2 lat, zdażają się zaostrzenia większe, a na ogół kitek ma delikatny obrąbek zaczerwieniony tuż przy zębach (zapaszek z pyszczka jest cały czas), ale dopóki nie przeszkadza mu to w jedzeniu nie usuniemy mu zębów - do takich wniosków doszliśmy z wetami, bo to nie zawsze pomaga w usunięciu stanu zapalnego.

Sterydy pomagały póki były stosowane, ale na dłuższą metę nie jest to dobre rozwiązanie. W zaostrzeniach stosuję maść Carident - na receptę ludzka maść(wciskam odrobinę między policzek a dzięsła u góry do kociej paszczy, a on chcąc ją usunąć sam ją pięknie rozprowadza), ale wet też może ją przepisać, spróbuj ją zastosować, może obędzie się bez zabiegu.


Wiesz z Elviskiem to jest taki problem, że on jak trafił do Kociej Przystani to miał już swoje lata. Jak się możesz domyślić kot około 8-letni, który żywił się często tym co znalazł na śmietniku, albo tym co mu ludzie rzucili miał zęby w tragicznym stanie.

Przeszedł pierwszy raz zabieg na przełomie lipca/sierpnia gdzie usunięto mu zęby tak zepsute, że już nie było co ratować i miałam nadzieję, że jego stan się poprawi. Ale te zęby, które mu weterynarz zostawiła to i tak nie były zęby w idealnym stanie. Stosowałam dentisept, orozyme, szałwię. Szałwia mu odrobinę pomaga ale też nie likwiduje całkiem zaczerwienienia. Jestem absolutnie przeciwna sterydom. Nie chcę na Elvisie w nieskończoność eksperymentować.

Zwłaszcza, że Elvis jest kotem bardzo wybrednym i nie wiem czy jego niechęć do jedzenia wynika z bolących zębów i dziąseł czy po prostu tak ma. Możliwe że po protu tak ma bo lepszych karm zazwyczaj nie je, a taką najtańszą z carrefoura wcina jak szalony.

Nie wiem ile lat ma twój kot i od kiedy go masz. Bo jeżeli dobrze znasz swojego kota to widzisz kiedy go boli i czy leczenie faktycznie pomaga. Wiem, bo miałam kotkę która miała bezustannie zapalenie dziąseł i u niej działało połączenie orozyme i szałwi i widziałam po niej kiedy ją boli, a kiedy jest lepiej. A u Elvisa nie potrafię tego rozpoznać i nie chcę na nim eksperymentować, bo się zapewne chłopak męczy.

A kot bez zębów funkcjonuje bardzo dobrze. Znam takie koty, potrafią jeść nawet suchą karmę tymi swoimi bezzębnymi dziąsełkami.

Josie

 
Posty: 286
Od: Śro lis 14, 2012 19:58
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Nie paź 13, 2013 21:57 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Co tam słychać u Elvisa ?
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 16, 2013 18:03 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Annaa pisze:Co tam słychać u Elvisa ?


Elvisek przeszedł zabieg usuwania ząbków. I widzę, że podjęłam dobrą decyzję bo już wszystko ładnie je :) Nawet suche zaczął podjadać moim kotom :lol: Jest dużo spokojniejszy, bardzo złagodniał po zabiegu. Wychodzi ale trzyma się ogródka, ewentualnie idzie na spacerek ze mną i z pieskiem. Jest niesamowity bo przychodzi na zawołanie. Nie wiem jak go oddam jak się w końcu znajdzie dom bo bardzo się do nas przywiązał i widać, że nas kocha i my go kochamy. Jak go oddam to będę się czuła jak bym go zdradziła :(

Josie

 
Posty: 286
Od: Śro lis 14, 2012 19:58
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro paź 16, 2013 18:32 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

nie martw się na zapas :* i ucałuj tego urwisa :) teraz ciraz zimniej i bardziej mokro, kto by się włóczył :)

vaylei

 
Posty: 306
Od: Pt wrz 21, 2012 9:49

Post » Śro paź 16, 2013 20:27 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Josie jak znajdziesz mu fajny,bezpieczny domek to nie będziesz miała wyrzutów sumienia :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 17, 2013 7:57 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Dzięki dziewczyny :) W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakąś fotke Elviska wygrzewającego się na podłodzę z brzuchem w górze :) I troszkę mu się nawet przytyło :D
Najbardziej mi się podoba jak Elvis się o coś zezłości i jak moja Kiwi akurat stoi mu na drodze to paca ją łapą po łebku a Kiwi uważa to za zaproszenie do zabawy :ryk:

A to mój poranny widok, czyli Elvis i Kiwi, trochę niewyraźne bo robione komórką. No i miałam tylko jedna wolną rękę do dyspozycji :D

Obrazek

Josie

 
Posty: 286
Od: Śro lis 14, 2012 19:58
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Czw paź 17, 2013 8:01 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Ha ha :1luvu: :1luvu:

A właśnie chciałam prosic o jakieś fotki :D 3 koty są fajne co nie? :D

vaylei

 
Posty: 306
Od: Pt wrz 21, 2012 9:49

Post » Czw paź 17, 2013 8:09 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

3 koty + pies to bardzo fajny zestaw :D Zwłaszcza jak piesek jest totalną sierotką i jak koty dostają głupawki i biegają po domu to piesek się boi :ryk:

A Elvisek mnie ostatnio w szok wprawił bo znalazł sobie zabawkę z kocimiętką i sam się bawił, podrzucał sobie i biegał z tym :) I wspina się po drzewach. Na spacerze każde drzewo musi zaliczyć. Biedaczkowi wcześniej chyba dokuczały te ząbki :(

Josie

 
Posty: 286
Od: Śro lis 14, 2012 19:58
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Czw paź 17, 2013 8:41 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Josie jeśli chcesz włóczykija zostawić u siebie to może problem rozwiąże duża woliera? lub zabezpieczenie płotu żeby kot nie wyszedł? A jeśli jednak go będziesz chciała oddać to trzymam kciuki za bezpieczną okolicę :)

Seras

 
Posty: 55
Od: Czw lut 07, 2013 19:28

Post » Czw paź 17, 2013 11:07 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Josie pisze:
A to mój poranny widok, czyli Elvis i Kiwi, trochę niewyraźne bo robione komórką. No i miałam tylko jedna wolną rękę do dyspozycji :D

Obrazek


Cudny widok :1luvu:
Moje koty nie chcą tak podwójnie na mnie wylegiwać się :roll: i widać,że koty lubią się :)

Trzy koty +pies to faktycznie fajny zestaw :) gdyby Elvisek został u ciebie to miałabyś super fajnego kota
bo z tego co piszesz to on coraz bardziej przyzwyczaja się i tylko patrzeć jak będzie całkiem domowym miziakiem.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 17, 2013 12:42 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Wiesz Annaa ja bym go bardzo chętnie zostawiła. Bo jest cudowny. Taki koto-pies. Jest niesamowicie inteligentny i miziasty. Tylko boję się, że finansowo nie wyrobię :? Bo o ile wyżywić taką gromadkę daję radę to boje się co będzie jak trzeba będzie leczyć. A już to przerabiałam, że jak jedno zaczęło kichać to potem wszystkie były chore. A leczenie już trochę wychodzi. Jak Elvis nie znajdzie domu to wiadomo, że zostanie u mnie i choćbym miała głodować to zwierzaki utrzymam :mrgreen:

Josie

 
Posty: 286
Od: Śro lis 14, 2012 19:58
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Czw paź 17, 2013 12:47 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu :)

Seras pisze:Josie jeśli chcesz włóczykija zostawić u siebie to może problem rozwiąże duża woliera? lub zabezpieczenie płotu żeby kot nie wyszedł? A jeśli jednak go będziesz chciała oddać to trzymam kciuki za bezpieczną okolicę :)


Seras już wcześniej w desperacji o tym też myślałam. Ale już uaktualniłam tytuł wątku :D Bo Elvisek przestał wędrować. Lubi wychodzić do ogródka, lubi iść ze mna i z psem na spacer, ale nie oddala się od domu sam :D

Josie

 
Posty: 286
Od: Śro lis 14, 2012 19:58
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Czw paź 17, 2013 13:13 Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

Josie pisze:Wiesz Annaa ja bym go bardzo chętnie zostawiła. Bo jest cudowny. Taki koto-pies. Jest niesamowicie inteligentny i miziasty. Tylko boję się, że finansowo nie wyrobię :? Bo o ile wyżywić taką gromadkę daję radę to boje się co będzie jak trzeba będzie leczyć. A już to przerabiałam, że jak jedno zaczęło kichać to potem wszystkie były chore. A leczenie już trochę wychodzi. Jak Elvis nie znajdzie domu to wiadomo, że zostanie u mnie i choćbym miała głodować to zwierzaki utrzymam :mrgreen:


Znam to, znam. Jak tylko jedno zaczyna kichać to zaraz kalkuluję ile jeszcze mi zostało w danym miesiącu. A jeszcze jak to jest Pusia to od razu wiem, że pójdzie 500 zł :P A ona się potrafi rozchorowac sama siłą woli, żeby udowodnić że na nia i tak wydam najwięcej i bije kolejne rekordy wydatków u weta :P Teraz tylko żeby Happulec nie pozarażał reszty swoim przeziębieniem, tym bardziej że z Kit ciągle się ściskają i myją nawzajem swoje futerka ;) Ale jakoś zawsze daję radę, nawet przy obecnej piątce :) Ale jako student to bym w zyciu nie dała rady choćby i dwóch utrzymać.

vaylei

 
Posty: 306
Od: Pt wrz 21, 2012 9:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości