Fela gaśnie... - śpij spokojnie moje słoneczko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 14, 2013 22:48 Re: Fela gaśnie... - śpij spokojnie moje słoneczko

rebellia1 pisze:Wyniki krwi wskazywały na nowotwór. Wet powiedział, żeby potwierdzić chłoniaka tak na 100%, mogłabym ją jeszcze prześwietlić. Ale to już nie miało by znaczenia, na siłę mogliśmy jej dzisiaj podać steryd oraz Furosemid i spróbować podtrzymywać kilka dni. Ale jej stan był okropny, poszło dzisiaj na wątrobę. Mam zaufanie do tego weta, człowiek widać z pasją do zwierząt.

Spałam kilka godzin. Mąż pochował miski, zabawki oraz kuwetę. Poodkurzał. Dom opustoszał. Łapię się na nasłuchiwaniu jej kroków, czekaniu na przyjście...



Bardzo ci współczuję Rebellio.. Wiem jak ci jest ciężko po stracie ukochanej kotki. To są trudne chwile i decyzje dla nas ..kociarzy. Ja na szczescie mialam jeszcze jednego kociaka w domu...inaczej bym sobie nie dala rady bo nie mam wsparcia :-(

Mój kotuś miał tylko 3 lataka jak odszedł na nowotwór (gruczolakorak) Odszedł w ciągu 12 dni od biopsji. Rak tak agresywny że nawet nie chcieli operować. Dali mi trochę czasu abym mogła się pożegnać. Także miał wodobrzusze. Jadł tylko jak mu ściągali płyny .... Nie mogę się z tym pogodzić, że Bóg zabrał do siebie tak młodego kociaka. Miał tyle jeszcze życia przed sobą..

A teraz Twoją Felusią opiekują się wszystkie nasze kocie aniołki.....biegają szczęśliwe za tęczowym mostem

izabela132

 
Posty: 135
Od: Pon kwi 30, 2012 12:05

Post » Wto cze 04, 2013 10:23 Re: Fela gaśnie... - śpij spokojnie moje słoneczko

Przepraszam, że z takim opóźnieniem odpowiadam, ale ostatnio brak czasu na forum.
Kotka dostała na imię Julka, kończymy leczyć ją ze świerzba, ogólnie czuje się już nieźle. Niestety, pozostawiona sama w domu, lubiła sobie wygryzać sierść, ale powoli widzi, że zawsze wracamy, więc na szczęście robi to już coraz rzadziej. (Skórne sprawy odpadają - sprawdzaliśmy).

Tutaj po 3 tygodniach u nas:
Obrazek

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Wto cze 04, 2013 15:40 Re: Fela gaśnie... - śpij spokojnie moje słoneczko

Śliczna koteczka :) super,że dałaś jej domek
Nie zastąpi poprzedniej ale pozwoli zapomnieć troszkę o bólu i stracie
Sama wzięłam kota po dwóch tygodniach od śmierci mojego kocurka i bardzo mi to pomogło.
Życzę wszystkiego dobrego i samych radosnych chwil :ok:
"Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali."

husaria

 
Posty: 93
Od: Śro kwi 24, 2013 19:47
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro cze 05, 2013 17:21 Re: Fela gaśnie... - śpij spokojnie moje słoneczko

koteńka przecudna,
dzięki, że dałaś Julci dom,
serdecznie pozdrawiam razem z moimi kotami /w ilości 6 sztuk/ :lol:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 05, 2013 17:52 Re: Fela gaśnie... - śpij spokojnie moje słoneczko

A Fela z kociego nieba zaciska pazurki za Julkę
zeby sobie juz nic nie wygryzała i zeby byla przeszczęsliwa

strasznie sie spłakałam...
podjęłaś dwie mądre decyzje
obie podyktowane miłością
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw cze 06, 2013 8:16 Re: Fela gaśnie... - śpij spokojnie słoneczko + c.d. nastąpi

Kochani, w naszej historii zabrakło istotnego fragmentu. Do czasu wyjaśnienia tego, nie chciałam pisać, ale uważam teraz, że to istotne. Zwłaszcza, że wyjaśnienia się nie doczekam. Niestety.

Gdy w sobotę zasnęła Fela, Danielowi pękło serduszko. W niedzielę pojechaliśmy do zarejestrowanej hodowli Cats Paradise*PL po brytyjskiego kocurka. Podobnego do Feli z umaszczenia. Kotek okazało się ważył jedyne 1,75 kg a miał pół roku, ale Pani twierdziła, że jest drobny po matce, był tylko raz zaszczepiony, moja wina, że tego nie zauważyłam, bo w miejscu szczepienia miał nalepkę od odrobaczenia. Walczyliśmy z wetem o tego kociaka 4 dni. Robiliśmy mu USG brzuszka. Odszedł na wysiękową formę FIP. Hodowla milczała od czasu poinformowania we wtorek, że kotek ma gorączkę i podejrzenie kociego kataru. Łaskawie zwróciła kasę za kota po interwencji dziewczyny z innej hodowli, za leczenie oczywiście nie. Do tej pory uważa, że kot się pochorował u mnie. Groziła mi, że ją oczerniam. Związek obiecał pomóc. Nie odezwał się do tej pory mimo wysłanej pełnej dokumentacji:
Obrazek

Daniel przeżył odejście kotów bardzo. A ja wtedy powiedziałam, że nigdy, przenigdy więcej żadnego kota. Uśpiłam dwa w ciągu tygodnia. Jak widać nie dotrzymałam słowa. Mój mąż po prostu zabrał Daniela do schroniska i do mnie zadzwonił, że mam przyjechać. I już. Zostałam postawiona pod ścianą. :wink: Daniel upatrzył sobie Julkę. Żaden inny kot nie wchodził w grę. Dlatego poszłam zapłacić i wypełnić papiery, a mąż z synem ładowali kota do transporterka.

Julka jest cudowna. Śpi ze mną w łóżku, nie odstępuje nas na krok. Daniel się bawi (nie chodzi do przedszkola), ona siedzi obok, Daniel się kąpie - Julka się awanturuje pod drzwiami łazienki, Daniel ogląda bajkę, ładuje się na kolana. Wita nas po powrocie. Gada ze mną (nie wiedziałam, że koty tak pomiaukują :wink: ). Uratowała nas. Zdecydowanie.

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Czw cze 06, 2013 9:04 Re: Fela gaśnie... - śpij spokojnie moje słoneczko

Jej dalsze losy postanowiłam opisywać w nowym wątku: viewtopic.php?f=46&t=153671

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon, Silverblue i 18 gości