Tosia&Bazyl... / odchudzamy Bazyla ;D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 13, 2013 12:33 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

Kokcydia jest trudna do wyleczenia. I umęczy kota bardzo. Moje koty brały Byxoc przez 3-5 dni.Wet nakazła w ciągu podawania leku badanie kupala.Jeśli nic nie wyszło to kot kończył kurację. Jak wyszło ponownie to kontynuowaliśmy. Kokcydię wiem,że leczono również metronidazolem. Jest lek ludzki tylko nie mogę sobie przypomnieć jak sie nazywa.Tani i skuteczny. Jak sobie przypomnę to napiszę.

Całe mieszkanie myłam odkażaczem Nobactel rozrobiony z wodą. Spryskałam wszystko tym cholerstwem. Ładnie pachnie. Poprałam kocyki,posłanka , narzuty...Pomyłam dokłądnie listwy i wszystko to gdzie koty wchodziły. Inne koty nie załapały tego choć miały krótką styczność z zakażonymi.

Lamblioza też daje takie objawy ale do jej zbadania zbiera się kupale przez 3 dni. A i tak nie zawsze można ją wykryć. Dobrze jest podać deczko leków żółciopędnych przed przymiarką do badania, w ten sposób Lamblie od razu wychodzą. Przerabiałam to z dzieckiem...Niestety.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55975
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob kwi 13, 2013 14:25 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

^Dziękuję, ASK@, poszukam tego odkażacza.
Tosia i Bazyl są już po drugiej dawce Procoxu. Upewniłam się jeszcze raz czy weterynarz ma 100% pewności co do drugiej dawki, ale tak powiedział dr Połozowski, więc ona mu ufa, ja muszę ufać jej.
Jutro postaram się posprzątać mieszkania tak dokładnie, jak mi się uda.
Tak naprawdę to najważniejsza jest dla mnie krew... jeśli ona nie zniknie, to być może to wcale nie była kokcydioza :(
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Sob kwi 13, 2013 16:24 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

Nie rozumiem toku postępowania. Czyli w kupie nie została stwierdzona kokcydia? Jeśli nie była stwierdzona to po co procox? A tak z drugiej strony, to wet powinien oprócz procoxu, który tylko i wyłącznie wybija kokcydie podać odpowiednie leki, jeśli przy kokcydii są inne objawy, czyli jeśli występuje biegunka, to leki na biegunkę. Poczytaj ulotkę Procoxu, tam jest wszystko wyjaśnione. Procox nie wyleczy biegunki, on TYLKO zabija kokcydię.

Secret Land

 
Posty: 98
Od: Śro lis 21, 2012 15:27

Post » Sob kwi 13, 2013 16:44 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

Moje koty nie mają biegunki.
Tosia ma krew w kupie, a raczej po zrobieniu kupy. Już 3ci miesiąc. Śluz i krew. Najpierw dostawała antybiotyk, rożne leki (Tolfine, Synolux, Cyklonamina, potem Sulfalazyna [wstrząs anafilaktyczny], Nifuroksazyd). Jedna kupa wysłana do Niemiec, lamblii nie stwierdzono. Lekarz robi wymaz, nie widzi pasożytów. Od weta do weta i nikt nie wie, dlaczego mała krwawi. Próbujemy różne karmy, krwi raz mnie raz więcej, ale jest. Przy jednej z karm nawet Bazyl zaczął krwawić, ale przestał 2 dni po odstawieniu karmy (chociaż i tak nie podaliśmy jej nagle, tylko dodaliśmy kilka granulek do Intestinala, który już wtedy jadły).
Lekarze po prostu rozkładali ręce i mówili mi tylko, żebym poinformowała ich jak już wyleczę kota o tym, co zdiagnozowano bo sami są ciekawi.
Kiedyś poszliśmy z Bazylem do nowego weta w sprawie jego oczka i po opowiedzeniu całej historii, lekarka zasugerowała ponowne badanie kupy. Zobaczyła w niej coś, ale nie była pewna czy lamblia czy kokcydia. W tym czasie ja już byłam po rozmowie telefonicznej z dr z UP we Wrocławiu. Wysłałam mu więc zdjęcie spod mikroskopu i powiedział, że faktycznie są tam jakieś jaja tylko nie jest jeszcze pewien co to, choć obstawia kokcydia. Pojechaliśmy do Wrocławia, dr zrobił wymaz, próbka nie wykazała lamblii. Wtedy zdecydował się na kolonoskopię, na okrężnicy zobaczył wybroczyny, pobrał wycinek do badania i czekamy. Zażyczyliśmy sobie jeszcze jedno badanie na lamblię, snaptestem, podobno mało prawdopodobne, że się myli... wyszło negatywne. Po konsultacjach z innymi lekarzami, po obejrzeniu raz jeszcze tego jednego zdjęcia spod mikroskopu, gdzie widać było jakieś jaja, po przeczytaniu naszej historii którą już mamy dzień po dniu, punkt po punkcie spisaną, obstawiona, że skoro nie lamblia, to kokcydia. Stwierdzono, że czekając na wynik badania histopatologicznego, podamy coś na kokcydiozę, resztę historii już znacie :?
Od samego początku, czyli od połowy stycznia kiedy to się zaczęło, kot nie przejawia żadnych innych niepokojących objawów. Tosia nie jest apatyczna, bawi się, apetyt dopisuje, psoci, jak każdy kociak.
Nie usłyszałam od żadnego lekarza "To na pewno kokcydioza" ... to raczej na zasadzie "jest wysokie prawdopodobieńswo"
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Sob kwi 13, 2013 19:16 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

http://img688.imageshack.us/img688/5792/dsc0217am.jpg
to moje maleństwo jak miała 4 tygodnie.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob kwi 13, 2013 21:04 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

^Śliczności :1luvu:

A to moje 2 nicponie dzisiaj... tak sobie usypiały :kotek:
Obrazek
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pon kwi 15, 2013 12:46 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

Jeju jakie piękne te Wasze kociaki niebieskie :1luvu: Gdybym nie miała Tosi a mogła sobie wybrać to chciałabym mieć właśnie takiego :) Biedna ta Twoja kota, umęczona na pewno tym wszystkim co dzieje się dookoła a najgorsze jest to, że nadal działa się po omacku. Po jakim czasie od podania leków należy się spodziewać poprawy?
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pon kwi 15, 2013 13:36 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

^Dzięki, Aniu :)
Po jakim czasie... wszyscy mi mówią, że błona śluzowa potrzebuje ok. tygodnia na regenerację, więc nie powinnam się spodziewać żadnych cudów wcześniej. W te dni, kiedy Tosia dostała Procox, krwi było troszeczkę więcej, natomiast dzisiaj było już o wiele spokojniej. Zaniosłam dzisiejszą kupkę do badania, jutro i pojutrze też planuję. Jestem bardzo ciekawa wyników.
Mała jest faktycznie wystraszona, po powrocie z Wrocławia (kolonoskopia, długa podróż, masa niemiłych wrażeń) kiedy mieliśmy jechać 3 dni później na podanie Procoxu, nie dała się wsadzić do transportera. Nigdy wcześniej nie było z tym kłopotów. Ale wierzę, że zapomni o tym co złe... i że wreszcie wyzdrowieje.
Tymczasem sezon na muchy oba koty uznały za rozpoczęty... to ich pierwsze muchy, a Bazyl nawet wczoraj już jedną zjadł :? Boję się o własne mieszkanie jak już nazlatuje się tego więcej bo one dosłownie szaleją :ryk:
A jak Twoja bidulka?
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pon kwi 15, 2013 16:34 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

Bazyl i Tosia tak słodko wyglądają jak śpią razem. Już żałuję, że moja będzie sama :( . Niestety wszystkie maluchy zajęte.
Wymęczy się ta twoja koteczka. Może powinna dostawać jakieś probiotyki po tych lekach?
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon kwi 15, 2013 17:32 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

^Dostają teraz oboje probiotyki.
Zaniosłam dziś kupkę do badania i niestety wetka twierdzi, że nie tylko nie ma poprawy, ale też zauważyła coś dodatkowego... na jej oko to krętki (?). Mało wie na ten temat więc obiecała poczytać, jutro pójdę z kolejną kupką... ogólnie to zaliczam załamkę :(
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pon kwi 15, 2013 20:43 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

Nosz by to tam i z powrotem :evil:
Nie znam kurczę żadnego weta który by tak profesjonalnie i całościowo spojrzał na Tosię. Z takimi osobnikami jak krętki nie miałam do czynienia (i oby tak zostało) ale na ich temat znalazłam właściwie tylko jeden artykuł -> http://www.laboklin.com/pdf/pl/wetinfo/ ... piroza.pdf - może chodzić o to?
Generalnie wszystko co u Tosi do tej pory znaleziono jest do wyleczenia, ale sama świadomość tego wszystkiego jest paskudna. Współczuję Ci bardzo i gdybym mogła jakoś pomóc to wal śmiało :(

Jakkolwiek beznadziejnie to teraz wygląda, jestem pewna że wszystko wróci do normy i to tylko kwestia czasu.
Koty to twardziele. Tosia jest młoda i ma silny organizm. Wytłuczecie zarazę i wszystko będzie lepiej niż dobrze :ok: :ok:
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pon kwi 15, 2013 21:05 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

Krętki w kale :?: 8O
I do tego przy braku objawów klinicznych, a raczej objawach całkowicie odmiennych?
Ja się nie znam, ale z ciekawości sobie o krętkach poczytałam i jakoś mnie się nie widzą ...
Może i wetka coś znalazła (np. jakieś kokcydia w "dziwnej" fazie rozwoju), ale nie sądzę, że to krętki. Jak poczyta, to pewnie też do tego wniosku dojdzie. :wink:
Nieustająco trzymam kciuki za niebieskie, za Tosię podwójnie.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon kwi 15, 2013 21:24 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

Dzięki, dziewczyny. Właśnie chodzi o to, że Tosia nie ma żadnych z opisanych objawów. Oprócz tej nieszczęsnej krwi, jej naprawdę nic nie dolega. Bazyl 2 razy zwrócił kiedyś po jedzeniu... ale najprawdopodobniej za szybko zjadł. Nic więcej. Nie mamy biegunek, wymiotów, jadłowstrętu, gorączki, trudności w oddychaniu...
A najgorsze, że Procox nie zadziałał mimo że zostały podane 2 dawki.
Ja już po prostu nie wiem co robić i kogo prosić o pomoc :( Lekarka wspomniała, że podałaby Panacur i zobaczyła co się stanie. Muszę zaznaczyć, że jest to inna pani weterynarz niż ta, u której podawaliśmy Procox. Ona jedyna w moim mieście robi badania kupy, więc dużo z nią rozmawiamy. Procox został podany u naszej wcześniejszej lekarki, która miała u siebie ten specyfik.
Czy myślicie że warto podać Panacur?
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Pon kwi 15, 2013 21:34 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

No ja to bym raczej teraz z tydzień odczekała z podawaniem kolejnej trucizny na paskudztwa. Niech lek ma szansę zadziałać. Probiotyk zdecydowanie tak (pewnie nawet ze dwa tygodnie).
Może tylko bym się spytała weta, czy nie można podać czegoś przeciwkrwawiennego - witamina K, cyklonamina, albo chociaż może jakaś zwykła rutyna na uszczelnienie naczyń krwionośnych.
Bo te krwawe kupki od trzech miesięcy to stanowczo za długo.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon kwi 15, 2013 21:38 Re: Procox? Proszę o pomoc :( Tosia&Bazyl... nasza historia

NatjaSNB współczuje Wam :(
Myślałam, że diagnoza już jest i Tosia w takcie leczenie, a tu jakieś krętki 8O :strach:
Nie umiem nic doradzić :(
Kiedy będzie wynik badania histopatologicznego?


Ja z podaniem panacur-a chyba wstrzymałabym się do czasu otrzymania wyniku z Wrocka.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emeldira i 26 gości