Sammy ma 4,5 miesiąca i jest ragdollem, o kolorze Red Mitted lynx. W sobotę odebrałam go z hodowli. Tak jak C i D, błyskawicznie odnalazł się w nowym domku. Rezydenci trochę prychali, ale z każdą godziną przekonywali się do młodszego braciszka. Jestem w nim po prostu zakochana. Ma wspaniały temperament, właśnie za to kocham Ragi.
Na razie przybywam z niezbyt fajnymi wieściami - Dean jutro ma operację usunięcia ślinianki. Jest to tak rzadki przypadek, że właściwie niczego nie można się dowiedzieć w internecie. :/
Nawracająca torbiel ślinianki. Teraz po 8 miesiącach wróciła: czuć ją przy szyi, pod żuchwą- dość miękka, ale dobrze wyczuwalna śliwka. Nie jest bolesna. Wetka stwierdziła, że trzeba ją usunąć, bo jakiekolwiek inne leczenie nie daje długich efektów - gula będzie powracać. Ogólnie nie wywołuje żadnych innych objawów - kot jest wesoły, ma apetyt, może troszkę mu przeszkadza podczas gryzienia mięsa... ale to wie tylko Dean... Torbiel gruczołu ślinowego to rzecz rzadko spotykana u kotów, częściej u psów. Że też musiało trafić na Deana. :/
Ja się przywitam też, widziałam Was na Barfnym, ale Sammy jest cudowny! Pozostałe SPN-owe koteczki też, fajnie że dałaś im domek Trzymam kciuki za Deana
Dobrze, zabieg się udał. Biedny Dean po powrocie do domu totalnie ześwirował przez kołnierz ochronny. Na szczęście po jakichś 12 godzinach się przyzwyczaił i dzielnie znosi tę niedogodność. Obyło się bez środków uspokajających (już planowałam kupno obróżki z feromonami lub kalm-aid). Wygląda jak pół-sfinx, bo panie w klinice troszkę zaszalały z maszynką... Jutro jedziemy na kontrolę, a w piątek za tydzień będzie zdejmowanie szwów.