Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Georg-inia pisze:ktoś mi naszczał do torebki! do mojej kochanej, bordowej, skórzanej torebuni!
i to nie był kobold! bo śmierdziało kotem! zasikane telefony, kosmetyczka, kotylionowa torba zakupowa, długopisy, portfel i cała reszta chłamu.
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
pozytywka pisze:o kur.......
jasna dupa
może kobold podszył się pod kota
wyrwij mu nogi z dupy!!!!!!![]()
współczuję jednakowoż
Duszek686 pisze:tak sobie wyobraziłam, jak płacisz w sklepie np taką zasikaną... 200,- setką![]()
Mina sprzedawcy - bezcenna
Duszek686 pisze:tak sobie wyobraziłam, jak płacisz w sklepie np taką zasikaną... 200,- setką![]()
Mina sprzedawcy - bezcenna
Patmol pisze:może akurat ktoś z Was go zobaczy
Becia - sunia w typie jamnika gładkowłosego. Maść: ruda. Znaki szczególne: zawinięty do góry ogonek. Może być nieufna, ale jeśli ktoś kucnie i będzie cierpliwy, powinna podejść.
Kontakt Magda - 512 268 777
wklejam z dogomanii
zginął pies w typie brązowego jamnika -w Łodzi
[QUOTE=Nutusia;20058960]Becia zaginęła ponoć 22 listopada. Mieszkała w Łodzi na Żabieńcu. Pobiegła za kotem. Ma chipa (potem podam numer, bo mam w domu). Pani ponoć rozwiesiła ogłoszenia, ale nie wiem czy mogę jej wierzyć, niestety
Dziś się dowiedziałam, że już raz zginęła, ale sama wróciła Jeśli się znajdzie (co daj boże amen - wraca do mnie!!!!). Jak tylko wrócę do domu, przerejestruję ją w bazie na siebie. I już nigdy więcej nie zarejestruję psa na nowego właściciela!!!!!!!!!!!!!
Nie mam wstawionych aktualnych zdjęć Beci - tylko jedno stare.
BŁAGAM O POMOC - ZAPOWIADAJĄ MROZY!!!!!!
tu wątek Beci: http://www.dogomania.pl/forum/threads/2 ... tor-z-lasu
Georg-inia pisze:
Magija, nie podejrzewam Lolki, żeby specjalnie wspinała się na szafkę, żeby tam się wylać![]()
coś panience zaszkodziło chyba, bo miała okres puszczania bąków i bekania. Ale nie tak jak zawsze, zcichapęk tylko normalnie kładła się na kanapie, zamykała oczy i cienkim odgłosem najpierw prrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr prrrr prrrrrrrrrrrrrrr, a potem podnosiła głowę i robiła bleeg.
Wytrzymaliśmy dwa dni, tym bardziej że znów odmówiła śniadania, więc myślałam, że przegłodzi się to przejdzie. Po dwóch dniach i prawie całkowitym zagazowaniu substancjami wydzielanymi obustronnie - poddałam się i Lolka dostaje ranigast. Do dziś zjadła dwa i już wczoraj było lepiej, ale myślę, że jak zje jeszcze kilka to nic jej nie będzie, a ulgę czuje ewidentną.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości