Stan Wiktorka mojego nie poprawia sie jakos bardzo widocznie, ale i nie pogarsza drastycznie.
Czasem je. Pije. Wychodzi na siku, myje łapki...teraz drzemie.
Cioteczki, przepraszam, że tak późno, ale długo byłam na cmentarzu.
Z Puniem trafiłam na przerwę w sterylkach, po wielkim rotweilerze, a przed czarnym labradorem.
Coś go musiało zakłuć w prawego pultaska od spodu, mogło sie to zdarzyć nawet przy jedzeniu trawki.
I oczywiście co? Oczywiście ropień. Na szczęście nie ząb.
Ale został wyczyszczony, dostał Synergal + tablety do domku, i problem zniknie.
Został zważony- z przyjemnością informuję, że waga mojego Pusia podniosła sie o kolejne 300g

.
Wetki przez te sterylki nie miały czasu, żeby mu zrobić bio, ale morfologię mi zrobiły na miejscu.
Wyniki Punia są książkowe

.
Troszeczkę wyższe leukocyty, ale to przez ten stan zapalny.
Poza tym jest pokazowy

.
Jakże ja się cieszę

!
Dziewczyny, ze względu na brak czasu dr. Piątkowska nie wydrukowała mi dzisiaj paragonu, ale obiecała w piątek wypisać mi wszystkie dotychczasowe koszty leczenia moich kotów. Jeśli ktoś chciałby, to podam nr tel. do poradni i upoważnie dr. Piątkowską do udzielenia wszystkich informacji.
Marysiu, bardzo bym chciała, ale na razie Wiktora nie zostawię...