kocica zawsze lubiła pudełka, ale on lubi zdecydowanie bardziej

jak przytrzymać to chyba potrzebuję do tego TŻ, on będzie trzymał ja spróbuję wyczesać. z kąpielą jeszcze nie wiem, pewnie zadowolony nie będzie. już widać, że się brudzi, więc muszę się na to psychicznie przygotować.
co mi do łba strzeliło, żeby adoptować takie persowate cóś to nie wiem, ale nie oddam
od środy "koteczki" są same na gospodarstwie. wczoraj była u nich moja prawie-szwagierka i generalnie wszystko ok, poza tym, że któryś koteczek wymiotował (czemu jak mnie nie ma?!). Dimka podobno stęskniony ludzia, siedział jej nawet na kolanach

wredna kudłata małpa, Dimka znaczy się nie Kasia

ja jestem pewnie ta zła: uszy czyści, oczka przemywa, czesać chce! i jeszcze zostawia Księciunia samego z tą marudną kocicą.
dziś wracam, TŻ też, ale on wcześniej to się załapie na sprzątanie biedaczek

edit.
jestem jeszcze w domu, u mamy znaczy się, i te koteczki takie malutki są

odkąd nie ma kocicy to te małe bardziej widać, Tekla nie chowa się po szafach

w sumie Tekla od początku z Lulka się w miarę dogadywała, nawet się razem bawiły czasem. odkąd są same to Lulka chyba zapałała do niej jakimś uczuciem

często liże jej łepek, a jak Tekla ma już dość to paca ją łapka i zaczynają się bić.