Kilka historii kocich psot

Koteczki czują nieodpartą ochotę na bliskie spotkania w cieple włączonego laptopa. Ciągle sprawdzają, czy urządzenie jest wystarczająco wytrzymałe na podskoki po klawiaturze, ekran czy jest odporny na kocie pazury i czy klapka z ekranem jak się na nią naciśnie, wygina się odpowiednio.

Tym razem komputer przeszedł wszelkie testy pomyślnie
Koteczki jak na prawdziwe kobietki przystało, mają też swoje fetysze.
Męskie buty oraz pończochowa stopka (jedno i drugie musi nosić ślady użycia).



Stopka po jednym dniu miętolenia ląduje w koszu.
Ale największą radością Mani i Triszy jest śmiganie po zaścielonym łóżku, chowanie się pod kołdrą, ataki spod kołdry, drapanie pościeli i inne takie....
Zaczyna się zawsze niewinnie: "O masz ogonek! O Ty też masz ogonek!"

Trisza:"No to ja się cichutko tu schowam"

Mania:" Nie masz co się chować i tak Cię widzę!"

Po czym następuje atak:

Mały trening z elementami judo:

Próba podduszania podkołderkowego:

Na końcu walka przenosi się na kołdrę i tu oprócz wizji, ważny jest również, a może przede wszystkim dźwięk. Niestety dzielę się tym razem tylko obrazem:

Ale najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że po tych wszystkich szaleńczych walkach, które naprawdę wyglądają czasem dość groźnie - szczególnie w połączeniu z licznymi piskami, miałkami i ogólnym syczeniem, zawsze koniec jest taki sam.

LOVE IS ALL AROUND US

A ja całymi godzinami, pośrodku tego wszystkiego, z sercem pełnym miłości, wodzę za nimi wzrokiem jak zahipnotyzowana.....