
Ja Was po prostu uwielbiam! Dziekujemy pieknie i witamy sie z kalekiego komputera. Nie wiem, jak dlugo wytrzyma, ale probujemy.
Lillutek kicha dalej, Emil tez zaczal. Wiec ide do wetki we wtorek. Czemu we wtorek? Bo przyszedl wreszcie dzien, w ktorym musze sie od Was na dwa dni porzegnac.
Moja przyjaciolka zyczy Wam tez wszystkiego najlepszego. Lezy na mojej wersalce i nie moze sie ruszac, bo polska wodeczka za dobra byla a ona nie zwyczajna. Pielegnuje ja i Emil grzeje z dugiej strony. Podejrzewam, ze do jutra rana zostanie tu lezec.

A to bylo tylko 250 ml wodki, pol flachy Baileys Irish Cream Liqueur, jedna malutka flacha Eierkoniaku swojskiej roboty i wino Cinzano.

, no i o 00:00 flacha szampana.

Ja dzis rano, jak sie przebudzilam, myslalam, ze bede musiala termin odmowic. Ale jakos sie trzymam. Zaraz zaczne sie pakowac i tez troche odpoczne.