U nas buro za oknem i chłodno. Pracować się nie chce... Kotom też nic się nie chce... Zaraz pójdę na bazarek, kupię sobie truskawki na polepszenie humoru.
Panna MM miała wczoraj słabszy dzień, nie chciała się bawić i wydawała mi się dość apatyczna. Na szczęście dziś znów rozrabia i biega. Chyba muszę się przyzwyczaić do tego, że nie jest całkiem zdrowym kotem i dobre dni będą się przeplatać z gorszymi. Żeby tylko tych dobrych było jak najwięcej!