Dziękujemy, dziękujemy za wszystkie miłe słowa i w ogóle za wszystko. Mania był dziś w nocy sam. Nie wiem jak było, ale widzę poprawę w jego zachowaniu. Dalej biega po domu i się wydziera

ale już troszkę ciszej

Dziś zrobił coś co mnie bardzo podbudowało. Leżałam na łóżku i zaraz znów zalegnę (zachciało mi się tańców wczoraj

)Mania siadł bardzo blisko mojej twarzy i dotknął mnie łapką. Dotykał cąłej mojej twarzy, oczu, próbował łapać grzywkę

TŻ stwierdzxił że już chyba zdążył mnie trochę polubić. Jest przesłodki! Nie moge się doczekać kiedy będzie zdrowy. TŻ mówi że jak na niego patrzy to mu się chce płakać - faceci

Ciągle powtarza też że całego świata nie zmienię, ale ja patrzę na Maniusia i widzę ze ten jeden mały światek się trochę zmienił i będzie się zmieniał dalej. Na lepsze. Mam nadzieję ze socjalizacja kotów po wyleczeniu Mańka nastapi w miarę szybko i będę mieć dwóch kochających się syniów w domu

Przez chwilę miałam wątpliwości, ale dziś widzę że z godziny na godzinę jest lepiej z jego aklimatyzacją. To było coś co najbardziej mnie dręczyło. Mam nadzieję że nie tryskam w tym momencie przedwczesnym entuzjazmem i teraz będzie już tylko lepiej
Może nawypisywałam jakiś głupot, ale naprawdę zasypiam nad klawiaturą. Wiem co pomyślicie, ale muszę isć do łóżka i porządnie się wyspać. Wyszłam z wprawy jeśli chodzi o imprezowanie.
A! Żwirek w kuwecie zabarwiony na żółto czyli było siiiiii
Ufff dobrze, że nei musimy dziś lecieć na cewnikowanie. Zapewniam was, że takich wrzasków jak podczas tego zabiegu w życiu nie słyszałyście.
Będę pozniej żeby wszystki jeszcze raz nadziękować i ogarnąć bazarkowanie.