he!
Gizmu natrzeć pastą do zębów: uwielbia miętę i wsadza mi ryjek do ust podczas szczotkowania

a jak znajdzie gdzieś wymemłana gumożujkę na brzegu talerza to musi się w niej porządnie wytarzać
Fridłu natrzeć łososiem wędzonym: ale to pastwienie się nad alergikiem, bo un nie może... jak nie daj boże wędzony węgorz się w domu cudem pojawi, to Frideł patrzy nań oczami dziecka PRL-u, które pierwszy raz w życiu zobaczyło banana...
Lemo, jakby co Gizmu było, to bym tu tak spokojnie nie siedziała, nieprawdaż? fakt posiadania obfitej podściółki tłuszczowej okazał się niezłym amortyzatorem... ale strach był i zestresowany kot jak się pod łóżkiem zaszył, tak dopiero rano przypomniał se, że cuś by zjeść mógł
a Kicor i tak jest Szpaner!
choć pewnie gdybym to ja wpadła na myśl wywalenia kasy na drapak, to pewnie bym znalazła coś na licencji NASA, ale to TŻ miał obsesję uszczęśliwienia kotów gratem zupełnie im zbędnym...
ja wiedzialam, że tak będzie...
