Czesc wszystkim.
Okropnie zalatani jestesmy, Lechutek obzarty, pisac mu sie nie chce.
To, ze bedzie trudno pogodzic szkole i prace + inspektorstwo + dom to wiedzialam. Ale daje mi popalic brak wolnych dni. W sumie tylko 4 pelne dni na obowiazki domowe.
Nie marudze tylko dam rade, bo musze
Lesio bierze lek na alergie, na razie. Pozniej bedziemy kombinowac z karma dla alergikow. Glut odszedl w sina dal i oby nie powrocil. W koncu moge wyspac sie w nocy. Nikt mi nad uchem nie sapie.
Niunio te sliwki mirabelki to ma .... jako kulki tluszczowe. Kolejny kot, ktory jest grubiutki.
Bogus juz nie narzeka na pecherz, jeszcze tylko kontrolne badanie moczu. Wcina urinary bo nie ma wyjscia.
Erin, przepraszam, ze nie odpisalam na pw. Jesli bedziesz potrzebowac specyfiku to daj prosze znac. Jeszcze jedna ampulke mam na zbyciu.
Ze smutniejszych spraw... Odszedl Gizmo. Ten, ktory mial wycinanego guza poszczepiennego na karku. Ostanio robilismy mu testy. Wyszedl FiV + . Mial powiekszona nerke, zniszczone pluca. W domu mialby szanse na zycie ale nawet w najlepszym schronisku, nie moglysmy mu dac tyle, ile daje cieply dom.
Gizmus, brykaj za TM.