Guree oczywiście intestinala nadal ignoruje, ale jak zaczęłam mieszać z sanabelle, to łaskawie je...
generalnie, z tego co widzę, to Guree znacznie lepiej znosi mięso niż jakiekolwiek mokre, ale Natalia nie je mięsa (w przeciwieństwie do fast-foodów, kruchych ciastek, surowych ziemniaków, itp

), więc jak Natalia dostaje, to bure też się załapują...
Ale od wczoraj nie znalazłam w kuwecie żadnego miękkiego qpala
może to faktycznie nie jest jakieś infekcyjne, tylko to takie wrażliwe stworzenie jest...
Poza tym jakie jest prawdopodobieństwo, że przy takim rodzeństwie jeden ma jakieś paskudztwo (w stylu lamblie, albo jakieś bakterie), a drugi nie?
(znacznej różnicy w odporności chyba nie ma, zwykle jak coś łapią, to oba, jeden raz Guree złapał jakieś paskudztwo i miał gorączkę a Beeju był zdrowy, ale to było ponad pół roku temu...)