witam starych-nowych znajomych
rozgaszczajcie się
czekam na wymiary kotownika wałkownika i wezmę się do próbnej roboty
Dziś dzień jest zaskakującym bo udało nam się wygrać w konkursie na Kota Kakadu 2012 i dzięki temu taki oto drapak - oczywiście nie było by to możliwe bez głosów i za te ogromnie dziękujemy!

decyzją Lukrecji - bo to ona wygrała konkurs zostanie przekazany kotom kotylionowym
Lukrecja nadaje zza Tęczowego Mostu, że jest bardzo dumnym koteczkiem i chce, żeby jej nagroda (jako, że sama za Tęczowym Mostkiem ma mnóstwo innych atrakcji) pomogła kotylionkom albo w zapewnieniu im atrakcji albo też poszła na licytację i zapewni troszkę kasy - na razie się wstrzymamy z decyzją czy nagroda pójdzie pod młotek czy też zostanie jako element umożliwiający wyżywanie się i drapanie.
Wczoraj byłam na chemii - mam nadzieję, że już ostatniej, trochę zbiła mnie z nóg ale już na prawdę chyba organizm czuje przesyt tymi morderczymi dawkami. Wychodząc z pokoju dziennego pobytu otrzymałam od Pani Pielęgniarki kopa w dupę i kazała mi wyjść nie obracając się. Zadanie wykonałam bezbłędnie. Po takim pożegnaniu ma nadzieję nigdy więcej nie leżeć już w tym ani w innych pokojach szpitalnych. Za miesiąc badania i oceny remisji choroby. Przede mną więc ciężki tydzień a potem luz i regeneracja. Zamierzam szybko dojść do siebie. Szkoda życia na bycie flakiem

Zwierzaki ok, standardowo Lolka przy odwilży zaczęła się drapać, maści pomogły i obyło się ponownie bez sterydu. U Cyryla stosujemy kurację shilintong pian - na razie nie zatyka się - za miesiąc polecimy na badania krwi akurat będzie już cieplej bo tak to strach golasa trochę wozić.
Taurtus bije rekordy w przytulaniu - nie daje nam żyć dosłownie wiecznie chciałby wisieć na nas i ciumkać, ugniatać i mruczeć muszę chyba uszyć specjalną torbę na noszenie tego kota - już nie daję rady.
Gracjano budzi mnie codziennie rano - upodobał sobie lizanie szorstkim językiem mojej łysiny - nie wiem po co? stymuluje porost włosów?
Satyna i Denis ok, choć ostatnio Maciek zwyzywał mojego mamin synka opierniczając za robienie wydzieranek i na nic nie zdało się tłumaczenie, zer to kolejne laurki dla mamy.
Zielona bez zmian - tzn. żre, tyje, rośnie, syczy, sra i denerwuje Taurusa.