Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 13, 2006 11:39

Już jest dobrze. Nic się nie sączy. Wokół blizny skóra jest miękka i nie widać obrzęku (poza oczywiście zgrubieniem pod skórą). Kicia zrobiła się milutka i znowu zaczyna rozmawiać z ludźmi (jak były maluchy to koncentrowała się na nich). Wczoraj poznała swoją przyszłą właścicielkę. Wyglada na to, że obie panie zdecydowanie przypadły sobie do gustu. Dongi upodobała sobie kolana mamy Krzyśka i wylegiwała się na nich w pozycjach różnych. Cwaniara wciskała łebek pod rekę aby ją głaskać. Dongi jest jak mały piesek. Wystarczy klepnąć w kolana a ona na nie wskakuje i się układa do głaskania. Nerwy precz.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 13, 2006 12:50

I to jest to, co chciałam przeczytać. :D
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 14, 2006 9:17

Szwów było pięć. Ostatni jakimś cudem sam się ulotnił (był doklejony do przedostatniego) choć kotka cały czas chodzi w kubraku. Następny sama wyciągnelam, bo niczemu nie służył. Trzymał się na około 0.5 mm skóry i tylko przeszkadzał. Na szczeście brzuszek zrośnięty tylko w miejscach szwów jest nieładnie. Wygląda jakby organizm kota sam się ich pozbywał. Zarobiłam dwie wielkie szramy na ręce, bo się kocia dama wkurzyła. Kubraka nienawidzi i bluzga jak żul spod budki z piwem gdy chcę jej go ubrać. Poza tym jest super.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 14, 2006 9:36

:lol:
Oj, przygadać to ona zawsze potrafiła. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 14, 2006 9:46

To tej pory nie widziałam kota, który by "bulgotał" tak jak ona. Przedziwne dźwięki wydaje. A zaraz muszę podać antybiotyk. Chyba się muszę porządnie ubrać, bo pewnie znowu zarobię jakieś ozdobniki.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 14, 2006 10:48

Charakterna pannica :D ale dobrze, że już nic niepokojącego się nie dzieje.
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lis 15, 2006 9:15

Dongi wczoraj zaczęła się wygłupiać. Była zabawa myszką, kasztanem, chowanie się w pudełku itd. Zenek patrzył na nią w kompletnym szoku. Wygląda jakby też chciał się dołączyć (wcześniej bawiłam się z nim) ale jego duma mu na to nie pozwala. Kotka Zenka zupełnie olewa. Nie wchodzą sobie w drogę choć mieszkają w jednym pokoju i mają jedną kuwetę. Trochę czasem profilaktycznie pofukają. Sama jestem w szoku, że tak to wygląda. A teraz kotka znowu siedzi w pudełku i maltretuje myszę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 15, 2006 9:22

Sylwka, a moze ty się zastanów nad oddawaniem Dongi. Skoro Zenek zaczyna nia sie interesować z daleka to może nastąpi integracja a Zenek przestanie się wylizywać . W towarzystwie panienki nie będzie mu wypadało :wink:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Śro lis 15, 2006 9:38

Nie sądzę. Teraz lizanie się to jego cel w życiu. Wystarczy zdjąć kołnierz to on zaczyna się masakrować. Dostaje teraz tylko wapno i omega 3, bo chcę go wyczyścic z encortonu przed jakimkolwiek innym leczeniem. Ciężko się z nim bawić, bo co chwila zaczyna się lizać. Lepiej czuje się jak jest sam. Teraz bardzo często się denerwuje. Jest dobrze tylko dlatego, że Dongi nie wchodzi mu w drogę i go nie zaczepia. Gdy były maluchy to był koszmar.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 15, 2006 18:14

Dongi w kubraczku (mała czarna):
Obrazek
Ziew
Obrazek
Zabawy pudełkowe (konfrontacja)
Obrazek Obrazek
Zenon w nowym kołnierzu (natchnienie mnie wzieło po wątku kołnierzowym)
Obrazek
A tak jest w tej chwili (ale Dongi to kruszynka przy Zenku). W tle widac elementy kociego wystroju domu (materac i poduchy).
Obrazek

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 15, 2006 18:15

Sylwka, jesteś królową kocich kołnierzy :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lis 15, 2006 18:20

Dzisiaj jeszcze mu doszyłam gąbkowe osłonki na szelki aby go nie obcierały ale najgorsze jest to, że on jak się postara to i tak dostanie w niektóre miejsca. Nie mogę już doszyć więcej, bo nie bedzie mógł chodzić. Kubraczek dla Dongi kruszynki zrobiłam z nogawki moich getrów. Pasuje idealnie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 15, 2006 18:43

Chciałam wtrącić, że pod natchnieniem tego wątku przygotowałam pudło dla moich kotów, miało być "tymczasowe" ale jest najlepszą zabawką więc trwa...póki go nie rozniosą...takie proste a tak cieszy :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie lis 19, 2006 20:31

Ostatnie trzy szwy wyciagnęłam w piątek. Dzisiaj brzuszek wygląda super. Własciwie to nie ma śladu po cięciu. Jak odrośnie futro, to trudno będzie odszukać blizne po zabiegu, bo blizny nie widać. Kitka szaleje, biega i morduje zabawki, a potem trzeba ją miziać. Zenek dostał już kilka razy po nosie. Ona się go wcale nie boi choć nie zbliżają się właściwie do siebie. Niby mam dwa koty w domu ale jakoś tego nie widać. Kitka bywa agresywna i niedotykalska. Wtedy zwiewa i śpi wewnątrz wersalki. Takie babskie humory. W ciągu tygodnia trzy razy kaszlała (Zenek dwa razy a to już sie bardzo dawno nie zdarzyło). Nie wygląda aby działo się coś złego, więc chyba czas na odrobaczanie. Ale czy to nie za wcześnie po sterylce? Martwią mnie jej intensywnie czerwone dziąsła. Myję jej zęby i smaruję dziąsła żelem szałwiowym ale bez efektu. Antybiotyk też tego nie wyleczył. Zbiera się jej kamień i mam nadzieję, że to jest przyczyna (badania krwi wyszły super). Na szczęście zaczęła bez problemów jeść chrupki i może dzięki temu ząbki będą czyste. Nie karmi dzieciaków, więc pewnie teraz będzie nadrabiać zaległości (może te dziąsła to przez jakieś niedobory witamin).
U dziewczynek wszystko super. Wygląda na to, że obie zostaną już na stałe u mojej siostry (są miziane, całowane, przytulane itd). Raczej nie widzę aby mogli zdecydować o oddaniu jednej panny, bo małe się super uzupełniają (miałam nadzieję, że tak będzie). Czarna Kropka zmieniła się niesamowicie. Była małym niedotykalskim kotkiem a teraz sama się mizia, mruczy i wystawia brzuch do głaskania. Jest cudna. Za to kolorowa odważna Kreska zrobiła się bardziej płochliwa ale wszystko w normie. Dalej jest bardzo ciapowata i przez to chyba traci poczucie pewności. Nie umie (statystycznie rzecz ujmując - czesto spada) tak jak siostra wskoczyć na parapet i na meble i podobno bardzo się przez to denerwuje. To trochę dziwne ale myślę, że potrzebuje trochę więcej czasu na dogonienie siostry. Jest chudym kiciem z wielkimi uszami. Poza tym szaleją obie jak to młode panienki, myja się wzajemnie, przytulają i czyszczą miski z prędkością światła.
Ostatnio edytowano Nie lis 19, 2006 21:03 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 19, 2006 20:49

Pięknie, że małe mają wspólny dom.

A fochy Dongi, no cóż podobno syjamy bywają chimeryczne. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 1345 gości