Fajnie, że ma domek, oby wszystko dobrze poszło!



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Koki-99 pisze:Zawiozłam Krówcię do nowego domku, zobaczymy czy się zaaklimatyzuje. Obeszła mieszkanie, zjadła, rozłożyła się na kanapie. Z podwórkowca zrobił się kotek kanapowy. Była rano z moimi kotami, goniła Ebi, ta na nią syczała. Z Milusiem bez interakcji. Kizia ją osyczała, ale to normalne, Kizia syczy na wszystkie koty. Tam będzie sama i będzie mieć czworo rąk do głaskania. Spodoba jej się. Tylko na dwór nie będzie chodzić. Chociaż pani coś wspominała o szeleczkach, ale to jest osiedle w środku miasta, gdzie tam pójść z kotem? Ważne, że ma ciepło i dobrze. Państwo są starsi, ale mocno wspierani przez córkę. Martwi mnie tylko, że Krówcia zaczęła się mocno lenić. Czy to ich nie zniechęci, te białe kłaki wszędzie widać
Koki-99 pisze:Dzwoniłam do domu Krówki. Koteczka czuje się jak u siebie, nawet nie myśli o uciekaniu na korytarz czy balkon. Ma nowy drapaczek, który bardzo jej się podoba. Z kłaczkami już nie ma problemu, bo daje się codziennie czesać i nawet to lubi. Śpi z panem w nogach łóżkaWczoraj troszkę wymiotowała, ale to się zdarza. Zwróciłam pani uwagę na kwiatki, które może podgryzać. Pani obiecała kupić dla niej trawkę. Widać, że kicia szukała domu i nie chciała być dłużej na dworze, wybrała wygodę, ciepełko i pełną miskę. Nie wiadomo skąd do mnie przyszła i jak przetrwała zimę, dobrze że łagodną. Teraz ma się już dobrze
Miałam obawy czy dobrze robię, że może lepiej by jej było na ogródku, na wolności. Jednak okazało się, że to typowo domowy kotek. Pani bardzo mnie zapraszała, jak tylko będę kiedyś w Opolu mam ich odwiedzić
Koki-99 pisze:Okna niestety nie są zabezpieczone, ale Krówka jest taka lekko bojaźliwa i nie wychodzi. Może się boi, że już jej nie wpuszczą. U mnie też zazwyczaj siedziała pod drzwiami tarasowymi jak ją wypuszczałam do ogródka. Trochę pobiegała, nawet wskakiwała na drzewo, ale zaraz wracała i potrafiła godzinę czekać aż ją wpuszczę. Mówiłam pani o osiatkowaniu, ale to są starsi ludzie, a ich córka jest za granicą i miała przyjechać w czerwcu. Może wtedy coś z balkonem zrobią, gdyby się okazało, że kotka jednak ma ochotę na zwiedzanie. Ale to są bloki, dużo ludzi się kręci i raczej będzie się bała wychodzić. Moja Koki taka była, na balkon wyszła, ale trzymała się blisko ściany.
O imię nie pytałam, bo pani mówiła "kicia" i nie wiem czy tak ją nazwali, czy została Krówka. NieważneW książeczce było zostawione wolne miejsce. Mogą sobie jakieś imię wymyślić. Najważniejsze żeby jej było dobrze, a wszystko na to wskazuje, że jest.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 3 gości