A u nas są zupełnie inne metody wychowawcze: Kotkinsowo ma pogląd ,że "dość w życiu wycierpiało" ,więc Kotkins jest zobowiązany im te cierpienia wynagrodzić.
Dlatego bez najmniejszego problemu dostają to co im smakuje i co tylko CHCĄ.
Są to wszak Moje Drogie BARDZO GRZECZNE KOTKI.
Fiońcia sypia trzymając mnie za rękę pazurkami.
Amelcia wchodzi na mnie w nocy i śpię przykryta moim mikro-kotkiem.
Leosik kradnie mi z kanapek łososia wędzonego.
A Felek zbił dziadka za to ,że usiadł na fotelu ,a fotel jest Feliksika.
Nieco dyscypliny ma tylko jamnik- Małż wrednie nie pozwala mu spać z nami.
Bo jest duży, grzeje i co tu kryć-pośmierduje.
Ale jak tylko Małż wychodzi na swoje rekreacje biegowo- rowerowe (wariat, o 6.30 rano...) a ja jeszcze drzemię- psinka zaraz przychodzi, wkręca się pod kołdrę i rozkosznie przytula.
Bo mnie kocha:)
Z spożywką melońską nie ma problemu: Mel lubi WSZYSTKO , o ile wszystkiego jest DUŻO.
Moje koty są wyjątkowo grzeczne - żadnych problemów z pielęgnacją , a małe siczki... się zdarzają.
Ale Ameczka obiecała...itd., itp...
Przestawiłam na bezzbożówkę drogą dosypek, powoli.
Za trzecim razem mi się udało.
Kupuję najlepsze co mogę (dzięki Cairo poszerzyłam menu moich persiąt !) , planuję nieprzyzwoicie rozpuszczać stado- nowy ekskluzywny drapaczek , po rozbudowie wolierka tarasowa z drapaczkiem tzw "zewnętrznym".
Na świecie jest tyle kociej nędzy ,że te moje zabrane właśnie z takich miejsc koty mają mieć luksus.
A jeśli Amelka siczkuje- trzeba wymienić podłogę.
Nikt normalny nie pozbywa się maleńkiej Ameczki bo zrobi siczki po komodą!!!!
(ktoś wie dlaczego Fio i Amelka robią kupę w jednej kuwecie a zasypują w drugiej??? To jakaś nowa moda???Ja się bardzo cieszę ,że one zasypują w ogóle , to duży postęp, ale...)
A uszka myję raz w tygodniu.
Nie wkładam patyczków tylko myję małżowinki , używam Otifree .
Jest bardzo dobre, najlepsze.
Ważne ,żeby nie zawierało mentolu, bo słyszałam ,że podrażnia zwierzęce uszy.
Persy mają dużo wydzieliny z uszu, podobno ma to związek z budową czaszki, tak mówi mój wet.
Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć ,ze wszystkie bidy , kiedy u mnie "nastawały" miały mnóstwo brudu w uszach, a po jakimś pół roku to się stabilizowało.
Nie wiem ,może brak higieny tak działa???
Jestem wielkim "rozpuszczaczem" kotów i bardzo nam z tym dobrze...c'nie Cairo??
Zrób zdjęcia tym swoim egipskim cudom i pooookaż...bo Miruś jak wyczesany to cudny jest!