Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 04, 2012 21:44 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:Iwoo....dla Twoich Kotecków :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :ok: :ok: :ok: :ok: z okzaji Dnia Zwierzaka:):):) :piwa:

Ojej....zapomniałam o tym święcie :oops: Dla Twoich także i tych z KP :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
I dla wszystkich na świecie :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt paź 05, 2012 7:23 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:
agula76 pisze:Iwoo....dla Twoich Kotecków :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :ok: :ok: :ok: :ok: z okzaji Dnia Zwierzaka:):):) :piwa:

Ojej....zapomniałam o tym święcie :oops: Dla Twoich także i tych z KP :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
I dla wszystkich na świecie :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Moja mała kluseczka dostała z tej okazji podwójną porcję smakołyków haha a co... :D w końcu jak święto to święto :ryk: Ale i tak kocie święto jest każdego dnia :1luvu:
Obrazek Obrazek Nefi - moje serduszko <3 Obrazek

LadyStardust

 
Posty: 3032
Od: Pon cze 25, 2012 21:02
Lokalizacja: Śląsk


Post » Pt paź 05, 2012 21:00 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Witaj Lidziu :1luvu: Mam pytanko - czy ta osóbka na zdjęciu to Ty?
Cieszę się że Twój maluszek już biega i je, tylko te łapeczki :( Może pomalutku będzie lepiej. Za koteczka :ok: :ok: :ok: :1luvu:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt paź 05, 2012 21:06 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Witaj Lidziu :1luvu: Mam pytanko - czy ta osóbka na zdjęciu to Ty?
Cieszę się że Twój maluszek już biega i je, tylko te łapeczki :( Może pomalutku będzie lepiej. Za koteczka :ok: :ok: :ok: :1luvu:

Tak to jo :oops: :mrgreen:
Maluszek je bawi się tylko jak piszesz te łapki i mój rudy ślepek strasznie na niego charczy i z łapami do niego....Mam tyle kotów i moje takie spokojne a ten ślepek szok wdze że ten maluch to już ostatni u mnie w domu bo ślepek im będzie starszy tym chyba będzie gorszy ma charakterek , potem już nowy kot nie będzie mowy jak ślepek już taki teraz ..Zamówiłam feiwey w kontakt może się ślepek uspokoi..A u ciebie co tam jakie nowości..u nas teraz leje zdążyłam dac kotą na mieście najadły się , sunia w lesie chodzi na około klatki i koniec nie wejdzie jutro kupie surowe mięso może na to się skusi a o szczeniaku można zapomnieć on nawet nie podejdzie szkoda...

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt paź 05, 2012 22:12 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:
iwoo1 pisze:Witaj Lidziu :1luvu: Mam pytanko - czy ta osóbka na zdjęciu to Ty?
Cieszę się że Twój maluszek już biega i je, tylko te łapeczki :( Może pomalutku będzie lepiej. Za koteczka :ok: :ok: :ok: :1luvu:

Tak to jo :oops: :mrgreen:
Maluszek je bawi się tylko jak piszesz te łapki i mój rudy ślepek strasznie na niego charczy i z łapami do niego....Mam tyle kotów i moje takie spokojne a ten ślepek szok wdze że ten maluch to już ostatni u mnie w domu bo ślepek im będzie starszy tym chyba będzie gorszy ma charakterek , potem już nowy kot nie będzie mowy jak ślepek już taki teraz ..Zamówiłam feiwey w kontakt może się ślepek uspokoi..A u ciebie co tam jakie nowości..u nas teraz leje zdążyłam dac kotą na mieście najadły się , sunia w lesie chodzi na około klatki i koniec nie wejdzie jutro kupie surowe mięso może na to się skusi a o szczeniaku można zapomnieć on nawet nie podejdzie szkoda...


Fajna laska jesteś :D
Może się jeszcze ślepek zmieni, przyzwyczai do niego, a może znajdzie domek któryś z nich. Szkoda tych piesków w lesie, ale może na mięsko pójdzie. Jak głodna, to może się skusi.
U mnie kompletna cisza, adopcje stoją, kotki rosną, nawet malutki Timonek już widać że dużo większy. Jak nie znajdę im domów, to kompletna klapa, już nie wezmę ani jednego do domu, a tyle jest potrzebujących kociaków na dworze. Boję się zimy, jak to wszystko sobie poradzi, będą umierały z głodu i zimna. Najgorsze, że ludzie sami rozmnażają swoje koty i później wyrzucają. Co innego bezdomne, to rozumiem, ale bezmyślności ludzkiej nie rozumiem.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob paź 06, 2012 8:51 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Są jednak jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie.
Kobieta, która niedawno adoptowała ode mnie kotka pracuje w aptece. Zadzwoniła do mnie 2 dni temu, że na dachu dwupiętrowego budynku koło apteki jest kot i nie może się stamtąd wydostać. Podobno dziecko z patologicznej rodziny wypchało tego kotka przez maleńkie okno na ten dach.
Kobieta nie wiedziała jak mu pomóc tzn. kotu. Poradziłam wezwać straż miejską lub pożarną. O dziwo przyjechali strażacy, ściągnęli kotka i ta kobieta zabrała go do weta, odrobaczyła, zrobiła testy na białaczkę, ma też świerzbowca w uszach. Jest to czteromiesięczna czarniusia koteczka. Zabrała do siebie do domu i okazało się że malutka jest strasznie miluśka i przytulańska. Nakarmiła i dała do łazienki, bo boi się aby nie zaraził się ten kotek, którego wzięła ode mnie i jeszcze ma psa. Przez kilka dni może ją potrzymać, jednak ja muszę szukać jej DT.
Rzadko się zdarza, aby ktoś tak postąpił, z reguły zadzwonią do jakiejś fundacji albo schroniska i uważają ze uratowali kota. Dzisiaj zadzwoniła do mnie i pytała czy może małą wypuścić z łazienki, bo tamta płacze i chce wyjść. Nie wiem jak postąpiła, ale widać że kocha zwierzęta i za nic nie chciała oddać jej do schroniska ani tamtej rodzinie.


Dostałam dzisiaj maila od tej kobiety. Pisze że jeśli się kotki dogadają ze sobą i rodzina zgodzi, to koteczka zostanie już u nich :D
Oby się udało, będę mocno trzymać kciuki, bo to byłoby duże dla niej szczęście i kotki byłyby razem :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob paź 06, 2012 9:29 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:
lidka02 pisze:
iwoo1 pisze:Witaj Lidziu :1luvu: Mam pytanko - czy ta osóbka na zdjęciu to Ty?
Cieszę się że Twój maluszek już biega i je, tylko te łapeczki :( Może pomalutku będzie lepiej. Za koteczka :ok: :ok: :ok: :1luvu:

Tak to jo :oops: :mrgreen:
Maluszek je bawi się tylko jak piszesz te łapki i mój rudy ślepek strasznie na niego charczy i z łapami do niego....Mam tyle kotów i moje takie spokojne a ten ślepek szok wdze że ten maluch to już ostatni u mnie w domu bo ślepek im będzie starszy tym chyba będzie gorszy ma charakterek , potem już nowy kot nie będzie mowy jak ślepek już taki teraz ..Zamówiłam feiwey w kontakt może się ślepek uspokoi..A u ciebie co tam jakie nowości..u nas teraz leje zdążyłam dac kotą na mieście najadły się , sunia w lesie chodzi na około klatki i koniec nie wejdzie jutro kupie surowe mięso może na to się skusi a o szczeniaku można zapomnieć on nawet nie podejdzie szkoda...


Fajna laska jesteś :D
Może się jeszcze ślepek zmieni, przyzwyczai do niego, a może znajdzie domek któryś z nich. Szkoda tych piesków w lesie, ale może na mięsko pójdzie. Jak głodna, to może się skusi.
U mnie kompletna cisza, adopcje stoją, kotki rosną, nawet malutki Timonek już widać że dużo większy. Jak nie znajdę im domów, to kompletna klapa, już nie wezmę ani jednego do domu, a tyle jest potrzebujących kociaków na dworze. Boję się zimy, jak to wszystko sobie poradzi, będą umierały z głodu i zimna. Najgorsze, że ludzie sami rozmnażają swoje koty i później wyrzucają. Co innego bezdomne, to rozumiem, ale bezmyślności ludzkiej nie rozumiem.

Dzięki już stara dupa ze mnie i pruchno pomału się sypie :mrgreen: Pieski w lesie coż będzie cięzko może sunia :? o tamtym pomarzyć,A ślepek na pewno się zmieni trza czasu ale już widać że będzie charakterny .Ja już więcej też do domu nie zabiore mam więcej jak ty , i tak wydałam w tym sezonie 14 małych w tym jeden taki ok 9 miesięcy co mieszkał na cmentarzu .U nas leje...

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob paź 06, 2012 15:36 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:
iwoo1 pisze:Są jednak jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie.
Kobieta, która niedawno adoptowała ode mnie kotka pracuje w aptece. Zadzwoniła do mnie 2 dni temu, że na dachu dwupiętrowego budynku koło apteki jest kot i nie może się stamtąd wydostać. Podobno dziecko z patologicznej rodziny wypchało tego kotka przez maleńkie okno na ten dach.
Kobieta nie wiedziała jak mu pomóc tzn. kotu. Poradziłam wezwać straż miejską lub pożarną. O dziwo przyjechali strażacy, ściągnęli kotka i ta kobieta zabrała go do weta, odrobaczyła, zrobiła testy na białaczkę, ma też świerzbowca w uszach. Jest to czteromiesięczna czarniusia koteczka. Zabrała do siebie do domu i okazało się że malutka jest strasznie miluśka i przytulańska. Nakarmiła i dała do łazienki, bo boi się aby nie zaraził się ten kotek, którego wzięła ode mnie i jeszcze ma psa. Przez kilka dni może ją potrzymać, jednak ja muszę szukać jej DT.
Rzadko się zdarza, aby ktoś tak postąpił, z reguły zadzwonią do jakiejś fundacji albo schroniska i uważają ze uratowali kota. Dzisiaj zadzwoniła do mnie i pytała czy może małą wypuścić z łazienki, bo tamta płacze i chce wyjść. Nie wiem jak postąpiła, ale widać że kocha zwierzęta i za nic nie chciała oddać jej do schroniska ani tamtej rodzinie.


Dostałam dzisiaj maila od tej kobiety. Pisze że jeśli się kotki dogadają ze sobą i rodzina zgodzi, to koteczka zostanie już u nich :D
Oby się udało, będę mocno trzymać kciuki, bo to byłoby duże dla niej szczęście i kotki byłyby razem :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Kiedyś jak miałam 2 koty jeszcze, to też wzięłam z ulicy 3 kociaki do łazienki. Szybko znalazły domki, ostatni nawet bawił się z moimi, ale na szczęście nie zaraził ich niczym.
Mam nadzieję, że ta mała kicia też niczego nie przyniosła, dogadają się i będzie dobrze :)
A postawa kobiety wzorowa :ok:
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob paź 06, 2012 19:01 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwonko, witam w sobotni wieczór :D .
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Sob paź 06, 2012 22:01 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

A ja w sobotni wieczór , mimo moich urodzin miałam zajęcie. Córka z zięciem pojechali do lasu i przywieźli mi to :roll: :D

Obrazek

Córa też obierała

Obrazek

To tylko część z grzybobrania

Obrazek

Będę miała swoje własne i nierobaczywe grzybki :)

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 07, 2012 8:20 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwo :)
też się wczoraj babrałam w grzybach :) Wybraliśmy się dopiero po 11, a i tak przytahaliśmy ogromny kosz sitaków, brzozaków, podgrzybków i borowików
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Nie paź 07, 2012 8:35 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwooo spóznione ale szczere STO LAT ......i jeszcze dlużej.....pociechy z Rodzinki i Kotecków :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
agula76
 

Post » Nie paź 07, 2012 10:04 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:Iwooo spóznione ale szczere STO LAT ......i jeszcze dlużej.....pociechy z Rodzinki i Kotecków :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Dziękuję bardzo :D :1luvu:
Nie lubię już swoich urodzin, tak do 30- stki było fajnie, ale teraz człowiek już stary. Ach latka za szybko lecą :cry:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 07, 2012 13:54 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Malutki Timonek pojechał do domku :1luvu: :1luvu: :1luvu:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jrrMarko i 23 gości