W tygodniu poczułam że jakieś paskudztwo mnie zaczyna brak więc zaczęłam kurować się czosnkiem. Podjadam sobie kromkę z tymże śmierdzącym a tu mi Kubuś, rękę dociąga do siebie że też daj, to dałam, Kubusiowi smakowało, czosnek nie przeszkadzał. Zresztą on wszystko zjada byle dużo.
Ugotowałam dzisiaj wołowinkę, na surowo nie cieszyła się powodzeniem, to zamroziłam a dzisiaj od rana gotowałam w małej ilości wody.
Pokroiłam, reakcja kotów :
Staś - no fuj, Mimiśka to samo, za to młode pełną paszczą. Dostał Kubaś swoją porcje, dokładkę bo wchodził na mnie po moich spodniach. potem zauważył jeszcze ze Gucio nie zjadł wszystkiego więc jeszcze tam podjadł ale już nie wszystko, nie dał rady
Potarmosił szczura ale stwierdził, ze na najedzony brzuch najlepszy sen i poszedł zawiązać sadełko

,

,

i oczka same się zamykają

.
Tak myślę że został zaakceptowany przez grupę
Ze Stasiem bawi się w ganianego i mocowanki, od Gucia nie dostaje już z liścia a Mimmiśka jest obojętna nic nie robi ale w zabawach z nim też nie uczestniczy.
Kubuś ma ksywkę Wiatropędny - ostatnio chciał mnie zagazować
