Dziękujemy za walentynkowe pozdrowienia

Kostek jest kochanym kotem. Bez kołnierza został i nic nie rozlizał. Rano chował się jeszcze pod łóżkiem ale jak Karol wrócił to już na kanapie się wylegiwał. Rano dostał lek przeciwbólowy. Od jutra muszę podawać mu antybiotyk. Mam nadzieję, ze jakoś pójdzie - bo to dopyszcznie ma być. Już bym chciała, żeby było tydzień później. Szwy zdjęte, łapa wygojona. Wtedy przestanę się niepokoić.
A na razie koty pozdrawiają walentynkowo

