***BOKIRA [*]*** Gabi - znowu radość :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 12, 2010 21:18 Re: ***BOKIRA [*] wspominamy...Lili już lepiej :) FOTKI

Cameo pisze:
vega013 pisze:Jeżeli do tego będzie miał taki sam charakter, to będzie kotem idealnym :lol:


Mamba ma cudowny charakter. Jest niezwykle czuły w stosunku do ludzi i kotów. Jeśli Wedelek ma podobny charakter to można tylko pozazdrościć :1luvu:


Cameo, to są wspaniałe koty :piwa:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sie 13, 2010 13:26 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

Obrazek duzo zdrowka, milosci, radosci i wszystkiego naj...kociego w Dniu Czarnego Kota, Wedelku :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20


Post » Pt sie 13, 2010 14:36 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

Vegunia, dziekuję za wspaniałe wiadomości.


Strasznie macie,
od bezgranicznej radości ze zdrowia kotki
do bezdennej rozpaczy, że nie widać nadziei na poprawę.

Ja proszę Lili, aby przestała chorować, bowiem moje słabe serce jeszcze bardziej słabnie,
gdy odbieram smsa: "Lili ma się gorzej" Ja tak nie mogę :evil:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt sie 13, 2010 16:13 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

delfinka pisze:Vegunia, dziekuję za wspaniałe wiadomości.


Strasznie macie,
od bezgranicznej radości ze zdrowia kotki
do bezdennej rozpaczy, że nie widać nadziei na poprawę.

Ja proszę Lili, aby przestała chorować, bowiem moje słabe serce jeszcze bardziej słabnie,
gdy odbieram smsa: "Lili ma się gorzej" Ja tak nie mogę :evil:


Delfinko, jak cudownie, że już jesteś :1luvu:

My ciągle żyjemy na huśtawce. Objawy choroby Lili są naprawdę okropne i w pewnym momencie wyraźnie wskazują, że akurat ta noc będzie ostatnia w jej życiu. Przytulamy, budzimy się co godzinę sprawdzając, czy jeszcze jest z nami. Podaję kroplówki, lekarstwa i najnormalniej w świecie boję się (oboje się boimy), że bezwładnie leżąca, nie panująca nad ciałkiem i słabiutka Gwiazdeczka przestanie oddychać. Trzy koty umarły na moich rękach. Wiem, jak wygląda koniec. To, co widziałam patrząc na Lili za każdym razem podczas choroby, to wyglądało na ewidentny koniec. W pewnym momencie musieliśmy nawet zaprzestać podawania lekarstwa do pysia, bo Malutka już nie była w stanie łykać - traciła przytomność. Potem Lili powoli wychodzi na prostą. Wraca do normy i wszystko jest w porządku. Do następnego razu. Dużo, jeżeli nie wszystko, bym oddała, żeby Lili była już stale zdrowa, żeby zejść z tej okrutnej huśtawki.

Karłowatość przysadkowa to straszna choroba. Niektórzy mówili: "Ale fajnie, macie wiecznego kociaka". Wygląda ślicznie - taka słodka miniatureczka. Jednak dużo zdrowia, dużo nerwów kosztuje utrzymanie tej miniaturki przy życiu, a potem doprowadzenie do pełnego (raczej - względnie pełnego) wyzdrowienia. Wraz z huśtawką stanu Lili, nasze nastroje wahają się od skrajnej rozpaczy do ogromnej radości. Teraz jestem w euforii i śmieję się, bo rozpieszczona Gwiazdeczka drze pyszczuś, że głodna i muszę natychmiast zanosić jedzonko tam, gdzie akurat mały skubaniec się znajduje. Jedzonka kociego ci u nas dostatek, ale stoi w kuchni. A po co fatygować się i iść do kuchni, skoro można dostać żarełko prosto pod nosek? Po co spożywać posiłek ze wszystkimi kotami, skoro można jeść z dodatkowymi atrakcjami, typu przytulanie, głaskanie, chwalenie i zachwycanie się, że kociaste pyszczusiem rusza?

Niedawno w poczekalni lecznicy recepcjonistka zapytała, czy kiedykolwiek żałowałam, że wzięłam Lili. Dopiero po tym pytaniu zaczęłam się zastanawiać, czy w ogóle mogłabym żałować. Zdecydowanie nie żałuję. Nigdy nie żałowałam. Ani ja, ani TŻ. My ją po prostu kochamy. Potrzebujemy jej tak samo, jak ona potrzebuje nas.

Walka o życie Lili wciąż od nowa pokazuje, ile jest w nas siły. I jak bardzo jesteśmy razem.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sie 13, 2010 17:27 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

Lili ma przepiekne umaszczenie :) Jest tak cudna, tak slodka, ze... nie sposob sie nie zakochac. Wymiziaj ja ode mnie i wycaluj :*:*:*:*:*:*:*:*:* Strasznie mi sie podoba ta ksywka "Gwiazdeczka", to takie slodkie :1luvu: :1luvu: Ile w tym milosci, ile czulosci... :1luvu: :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt sie 13, 2010 17:41 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

Piękne słowa.

Przyznam, że też kiedyś myślałam, iż będziecie mieli fajnego wiecznego kociaka.
Nie zdawałam sobie sprawy z zagrożeń, jakie niesie jej schorzenie.
Przepraszam.

Należą się Wam pokłony za wszystko, co dla tej małej kruszynki robicie!
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą


Post » Pt sie 20, 2010 9:22 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

Witam
Jakie piękne koty (i kochający duzi)
Mogę podczytywać?

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sie 20, 2010 10:51 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

na pewno opieka nad takim chorym kotem sprawia czasem wiele trudnosci, ale widze, ze u was milosc przede wszystkim, milosc pomaga, a malenka to czuje :ok:
Buziaki dla kociastych :*:*:*:*:*
Zwlaszcza dla dzielnej Lileczki :*:*:*:*:*
Slodkiego Wedelka :*:*:*:*:*:*:*
pieknej Oliwki :*:*:*:*:*:*:*

z reszta.... dla wszystkich bez wyjatku :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt sie 20, 2010 14:04 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

wiewiur pisze:Mogę podczytywać?

jasne, Vega na pewno zgodzi się ze mną :lol:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie sie 22, 2010 13:45 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

miau, miau, gdzie są wszyscy?
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 22, 2010 13:48 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

delfinka pisze:
wiewiur pisze:Mogę podczytywać?

jasne, Vega na pewno zgodzi się ze mną :lol:


sie pytasz, a na pewno od dawna jestes cichym podczytywaczem tego watku ;)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie sie 22, 2010 13:50 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

MaryLux pisze:miau, miau, gdzie są wszyscy?
Inka


no wlasnie, co tu tak cicho?! 8O Oliwka, Wedel i spolka, gdzie was wywialo?

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie sie 22, 2010 14:34 Re: ***BOKIRA [*]*** LILI w akcji - fotki i fotostory :))

Napisałam wierszydełko
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości