Na zawodostwo to ja jestem za cienki bolek

, i za mało mam "bajerów" do aparatu, ale może kiedyś jakaś chałturka...
Powiadomienia mi nie przychodziły od niedzieli, a tu tyle wpisów, jak miło
Chico się rozbestwił - gdy zostaje sam w posłanku, drze mordeczkę do skutku, czyli do przyjścia mamy lub siostry albo wzięcia go na ręce
Na rękach jest cichutki i zadowolony, tylko coraz bardziej się wierci
Zwiedza już cały kenel, dziś przy mnie wstawił łapkę do miseczki z wodą
I gryzł własną matkę w łapę
Próby karmienia czymś innym niż mleczkiem na razie kończą się niepowodzeniem
Alma wciąż zakubraczkowana, bo Bonito czasami jeszcze chce udawać małego koteczka
Dziś nad ranem cały rozmruczany ssał... Hestię
Ale go nie odganiałam, później jak sprawdzałam, to mleko leciało aż miło
Kokardki w kubraczku Almy wiążę już praktycznie na supełki, bo wciąż któreś odwiązuje
Tyle w telegraficznym skrócie.
A dla miłośników kotów wszelakich parę obiecanych fotek z soboty, z miażdżącą przewagą zdjęć najmłodszego domownika
Będzie bardzo zwiewnie, o:
Młody też się pojawił, jak zwykle na chwilę:
Mam też inne kotki:
Tajemniczy... błękitnooki...:
Zakubrakowanej mamie łobuza na razie można zrobić tylko taką fotkę:
A tłustej Hestii można sfotografować ciut więcej:
Dobranoc, koty na noc
