Już mniej więcej (telefonicznie) znam wyniki Charliego. Piszę "telefonicznie", bo w związku z tym nie zacytuję całości dokładnie.
Najlepiej nie jest.
Charlie po pierwsze ma bardzo wysokie leukocyty - 55. Przy górnej normie 15 dla kota (tak znalazłam w naszym ABC). Mogłoby to wskazywać na białaczkę, ale, pomijając już, że test był ujemny, to wyniki rozmazu nie wskazują na białaczkę. Prawdopodobnie jest to wynik utrzymujących się stanów zapalnych we wszystkich uszkodzonych poważnie stawach, które mogą być nadkażone także bakteryjnie.
Poza tym znacznie przekroczony jest mocznik - prawie 30, przy górnej normie 11,62 mmol/l. Przy badaniu 24 września już był podniesiony do 18. Na szczęście kreatynina wg słów weta jest w normie, co mimo wszystko rokuje lepiej.
Zalecenia na najbliższe dni: kroplówkowanie codzienne (dziś będzie miał założony weflon, potem będę już kroplówkować w domu). Do tego, ze względu na wysoką leukocytozę antybiotyk - betamox jako najdelikatniejszy dla nerek - co drugi dzień.
Za kilka dni kontrola mocznika. Bo wg. weta jest też możliwość, że ten mocznik tak podskoczył w związku z obfitymi wymiotami i biegunką - nastąpiło zagęszczenie krwi i mocznika. W takim wypadku po kilku dniach powinna być widoczna poprawa. Natomiast takie umiarkowane podwyższenie mocznika jak było już wcześniej może się utrzymywać też z powodu ucisku na nerki (tragicznie zrujnowany kościec Charliego uciska na różne narządy
No cóż, kciuki nadal potrzebne.
Aha, Charlie dziś już nie wymiotuje, zrobił tylko raz kompletnie rzadką kupę, jak woda. Zjadł sporo kurczaczka mielonego, ugotowanego.
Co do Gabryni - wet przejrzał jej wyniki i tyle, co mi telefonicznie powiedział, to że wyglądają dobrze. Ma obniżony hemokryt, ale w połączeniu z innymi parametrami nie wskazuje to na coś złego.
Tak, że jak spodziewałam się, że to Gabi będzie w poważniejszym stanie, to okazuje się odwrotnie.