Kociama pisze:Witaj Aniu i Mścisiu Słodziutki
łomatko to dla koni tez jest taki kerabol?
nie pomyslałam nawet
Co tam u Was Kochani?jak znosicie zimę
czytam że Młody boi sie zimy
moje niektóre bohatersko pod drzwi podchodzą a jak zobaczą śnieg i staną na nim łapenkami to miny mają wtedy bezcenne
Ściskam Was mocno
My Ciebie też
Nie dajemy się zimie. Sól co prawda zeżarła mi buty
ale trudno się mówi.Byliśmy dziś na kuligu, wbrew pozorom było fajnie i nie jakoś drastycznie zimno. Do zimy jakoś się przyzwyczaiłam, ale przeraża mnie perspektywa wiosennych roztopów. Nas tu szlag nie trafi i nic nie zaleje, bo po pierwsze płasko, a po drugie mamy naokoło bagna, co wciągają wodę jak gąbka. Nie mam pojęcia jak Wy w tych górach sobie poradzicie..
No to w nagrodę dostał pół porcji mięsa. Spodobała się kotu odmiana, tak, że niemal wyssał miskę. Ok, no to znów chrupki - tym razem zjadł znacznie sprawniej 
Chyba zrozumiał, że foch to tu nic nie da. Niestety, podejrzewam, że nie schudł ni grama... 
Zawsze zamykamy drzwi do sypialni, bo Mścisiek pasjami zrzuca nam na głowy rolety. Wczoraj zamknęłam drzwi i o czymś tam gadaliśmy sennie z TŻ. Kot słyszał że nie śpimy, więc coś kombinował pod drzwiami, jak zwykle. W pewnym momencie ucichło...no ok, pewnie zrezygnował i poszedł spać. Prawie zasypiam, ale słyszę coś jakby mruczenie 
Podnosze głowę, wyciągam szyję, ale oczy mam zamknięte. Ciężko było uwierzyć, że mruczy tak głośno zza drzwi. Otwieram oczy....a 5 cm od mojej twarzy siedzi Mścisiek i mruczy. Naprawdę mało brakowało, a bym wrzasnęła 
Kot sprawdził czy żyjemy...i sobie poszedł. Do rana nie zamykaliśmy tych drzwi, ale wrócił dopiero o 6 
