Dawno nas nie bylo...
Izo dziekuje za kartke

Twoja corka ma talent artycstyczny.Bardzo mnie ucieszyly zyczenia od ciebie
Mam nadzieje,ze moja kartka tez doszla
U nas nie najgorzej.Skonczylam kolejny kurs,zdalam egzaminy.Bylam znow na kilku rozmowach i nic.Stwierdzilam,ze nie ma co sie tym dolowac...najwyzej zaciaze
Jest cos na horyzoncie ale jak znam mojego pecha,to pozycja juz zajeta
Swieta byly fajne.Polski kosciol i koledy,drugi dzien swiat z polskimi przyjaciolmi.Sylwester z wiekszoscia znajomych (mieszanka narodowosci). Upilismy sie,najedlismy i poszlismy na impreze na ktorej bylo ok 500 osob

Fajnie bylo.
Fredek wyzdrowial!

Choc lekarze nie wierzyli w to,to sie udalo.Po zastrzykach z leukogenu wszystkie wezly chlonne wrocilily do normy,choc byly juz tak powiekszone,ze na szyji,pod przednimi i tylnymi lapami byly guzy wielkosci orzecha wloskiego. Nadnercza sa tez w porzadku

Zadnych giardii ani innych zyjatek !!No coz.Wyglad siersci sie poprawil,troszke utylismy,ale weci nie licza na to ze siersc na ogonie odrosnie.Fredek ma juz swoje lata (z wygladu bo z zachowania to mlodzieniec.Kazdy sie dziwi skad w 6 letniej fretce tyle energii

)
Od kilku dni Maja czasem przychodzi w nocy do lozka i kladzie mi sie przy glowie,.baks na krotko jest miedzy nami.Nie wyobrazam sobie zycia bez kotow...tak je kocham,ze nie sposob tego opisac.Jak wiadomo,jest w planach 3 kot...ale to za jakis czas
