Sasza['], Georg i Klemcio - zapraszamy do części II :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 07, 2007 18:45

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon maja 07, 2007 20:13

Ooo super wieści :D bardzo się cieszę. Oczywiście trzymam :ok:

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

Post » Wto maja 08, 2007 7:13

Jak sie czujesz Klemensiku?
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 08, 2007 8:17

No, jak tam chłopak dzisiaj?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto maja 08, 2007 9:10

Też ściskam z całej siły :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto maja 08, 2007 9:12

Klemensiku jak się dzisiaj czujesz?
Inguś, napisz coś, bo się martwimy.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto maja 08, 2007 9:41

Jejaaa, trzy strony kciuków :D :oops:
Teraz będą przeprosiny :oops: i podziękowania :) :
1. bardzo dziękuję Martamagdzie, która przyszła osobiście na SGGW wesprzeć nas psychicznie w czasie trwania operacji, zabrała nas do domu, pokazała jak urósł Rufii vel Seweryn, tym samym dając nam chwilę psychicznego wyluzowania :love: jednocześnie bardzo Cię przepraszam, że nie przysłałam nawet smsa ale bałam się przeszkodzić Ci w "przyjechanej z Indii pracy" ;) a potem rozładował mi się telefon :twisted:
2. dziękuję Mokkuni, że napisała Wam tu słówko o wyniku operacji :D (widzisz, Mokka, nie taka ciotka straszna :twisted: :wink: )
3. przepraszam, że nie wysłałam sms-ów do wielu osób, ale zgubiłam ładowarkę i zaczęła mi się rozładowywać komórka, a musiało jeszcze starczyć baterii na telefon od Pana Doktora Chirurga...
4. przepraszam Wszystkich , że nie napisałam nic wczoraj, ale wierzcie mi, że nie było fajnie, nie mogłam ani na chwilę odejść od kota :(
5 no i na koniec bardzo dziękuję Wam :1luvu: za kciuki, ciepłe myśli, wsparcie psychiczne i finansowe :oops: - wszystkie aukcje przejrzę, sprawdzę konto, i rozliczę się, ale to już raczej z domu - bo teraz w robocie nadrabiam zaległości :(

jeśli z nudów nie padniecie - relacja :
operacja zaczęła się później, o 9.30 - 10.00, bo z samego rana przywieziono psa ze skrętem żołądka (nota bene jego operacja też sie udała :) ), potem czekano jeszcze na drugiego chirurga. Skończyli około 13.30 - strasznie długo to trwało :roll: ale PRZEŻYŁ :dance: :dance2: mimo, że ponownie uprzedzono nas o wysokim ryzyku niepowodzenia :twisted:
A teraz to, co zrobili biednemu kotu ;) :
- wyskrobali ropniaki z opłucnej
- wypłukali opłucną litrem rozworu soli fizjologicznej
- rozprężyli to zapadnięte płuco 8O
- założyli do opłucnej kolagenową gąbkę, nasączoną gentamecyną
- założyli drenik na zewnątrz.
Było rozważane usunięcie zainfekowanego płata płuca, ale tam jest stan zapalny, płuco było obrzęknięte i bardzo kruche, i taka próba mogła skończyć się krwotokiem nie do opanowania. Poza tym technicznie niemożliwe by było przy takim obrzęku prawidłowe zamknięcie oskrzeli, a to z kolei odma jak w banku. Mamy obserwować, robić rtg i mieć nadzieję, że to płuco nie będzie znów ogniskiem zapalnym. Bo jeśli tak - trzeba będzie pomyśleć o powtórzeniu operacji i usunięciu płuca :strach:
Teraz przez kilka dni, dwa razy dziennie mamy płukać kota przez ten drenik, dostaje dodatkowo (oprócz tej Genty od środka) klindamycynę. TŻ już był rano u Doktor Ewy, widział to płukanie i mówi, że łatwizna :roll: :wink: że w domu damy radę :D zobaczę sama naocznie popołudniu :roll:
Bardzo się cieszę, że nie musiał zostać w szpitaliku :D tak bardzo się ucieszył, jak usłyszał nasze głosy i nas widział, normalnie było widać po kocie, że zdaje sobie sprawę z naszej obecności, próbował nawet mruczeć troszkę :D niestety jako środek przeciwbólowy dostał jakiś narkotyk (nie pamiętam nazwy, coś na B i kończy się -norfina) i po tym dostawał na zmianę albo amoku, albo wpadał w letarg :( zamknęliśmy go w króliczej klatce, ale rzucał się okropnie, leżąc na pleckach odpychał sie łapkami z całej siły, walił główką w ścianki, kocyk wyjęliśmy, bo się zaplątywał :( wyglądał normalnie jak na narkotycznym głodzie :( nadwrażliwość na dźwięki i światło, także na zapachy :( cały wieczór i noc przy nim siedziałam, próbowałam uspakajać, biedny był strasznie :cry:
ale nic to, najważniejsze, że żyje :D
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 08, 2007 9:49

Baaaaardzoooooo się cieszę, nawet nie wiesz, jak bardzo.


Ciepłe pozdrowienia dla rekonwalescenta.

:dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto maja 08, 2007 9:51

Łaaa, niezła robota 8O :D
I nadal kciuki za rekonwalescencję i pełny powrót do zdrowia :ok: :ok: :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30744
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto maja 08, 2007 9:57

Biedny, mały kotek.
Wierzę, ze najgorsze już za Wami i teraz wszystko będzie dobrze :ok:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto maja 08, 2007 10:00

Brawo :D
W takiej oprawie antybiotykowej (mój ulubiony zestaw :twisted:) mam nadzieję że efekt będzie taki jak oczekiwany
płukanie nie jest trudne, na pewno szybko nabierzecie wprawy.

On będzie dochodził do siebie
pierwsze 72 godziny po zabiegu to najbardziej newralgiczny ;) czas
ale z tych już prawie 24 macie za sobą :wink:
powolutku, pod górkę trochę na razie, ale wyjdzie na prostą - mam nadzieję
i za to najmocniej kciuki zaciskam :ok:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto maja 08, 2007 10:15

:ok: żeby z każdym dniem było coraz lepiej
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto maja 08, 2007 10:27

Inguś- pobuczałam się.... Znam takie wychodzenie z narkozy z syna- miał w narkozie wziewnej dwa razy zabiegi dentystyczne- był jeszcze mały.... Za pierwszym razem (nie sądziłam, że to aż tak wygląda) myślałam, że umiera.... Jesteście baaaardzo dzielni i silni! Teraz Puchata rozpieszczajcie do granic przyzwoitości :) Cudownie, że już jest po i że wygląda jak na razie wszystko świetnie! Cały czas u nas kciuki będą....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 08, 2007 11:09

Mi też się policzki zmoczyły...dzielny Klemensio :D i dzielni Wy
Mocne :ok: :ok: :ok: Oby jak najszybciej doszedł do siebie

o tych Hindusach to niepotrzebnie bredziłam :oops: głupio mi teraz

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

Post » Wto maja 08, 2007 15:04

Ufff...
No to teraz kciuki za rekonwalescencję
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 74 gości