Dobry wieczór, miło Nam ze zaglądacie do Nas

jednakże u Nas mało czasu. Jednakże Molka zadowolona z weekendu u Babci i Dziadka

wygłaskana, wynoszona, i przytyła pół kilo w weekend

biegała po mieszkaniu jak perszing, za ptaszkami, storczyki pozwalała z okien

wszystko wybaczone oczywiście bo zawładnęła sercami moich rodziców na maxa

śmiać mi się chce, bo u nas w domu nigdy nie było kotów bo koty były "be", a teraz tylko tefefony przy weekendach czy trzeba się kotkiem zaopiekować no bo Molcia taka wyjątkowa gaduła
dzwonie w sobote do mamy i pytam co u was ? a mama mówi ze Molka gdzieś jest ale nie wiedzą gdzie? i tak kot sobie wygodnie spał długo
wracamy do domu, idziemy po Molkę a Moli nie ma, szukamy wołamy, mój mąż poszedł po pokojach szukać, a kot w najlepszym sobie leży w koszyku pod samym sufitem i pyskuje jak chcemy ją ściągnąć

później jak łaskawie zeszła przywitać się z nami to wariowała na dywanie, pokazując "cycuchy"

takie fikołki waliła ze czegoś takiego nie widziliśmy u niej jeszcze, ciężko było to uchwycić aparatem, ale mam puszysty brzuszek już praktycznie zarośnięty po operacji
wróciliśmy do domu, to trzeba było kota wyczesać, uwielbia

Kupiliśmy kotki do salonu, takie porcelanowe i Molka była bardzo zainteresowana co to za kotki u niej w domku zamieszkały

A na koniec zaczęła jak kret robić tunele w pościeli nieużywanej i pokazała mi gdzie ma moje wołanie
