Broszka & Company cz.5

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 24, 2013 19:52 Re: Broszka & Company

fumcia pisze:dziekuje za wiedze dotyczaca żywienia kotów,ciekawe czy ten TOTW jest u nas w sklepie.
Broszko jeżeli zjadłaś swoje lecznicze wyroby to może Ci coś podesłać?

W zwyklym sklepie nie dostaniesz - tylko internetowe.
Broszka pisze:Nie wytrzymałam do jutra i zadzwoniłam do weta.
Sprawa wygląda gorzej niż mi TZ przekazał - wet nie znalazł jajeczka ale usunął coś co chyba nim mogło być tylko tak brzydko było zmienione że poleciało na histopatologię :( Nie wiedziałam że u takiego dziecka możliwy jest nowotwór :? :(

Dobrze, że wyslal, ale wątpię w nowotwór. Nie wydaje mi się, żeby jajko, które utknęlo w kanale pachwinowym moglo tak szybko zezlośliwieć (bo pewnie jednak w kanale pachwinowym zostalo).
Moja ciotka ostatnio odjajczala psa, któremu też jedno jajko nie zeszlo i utkwilo w kanale pachwinowym. Pies ma prawie dwa lata, więc tkwilo tam zecydowanie dlużej niż u Pippina, a nie zrobilo się nowotworowe.
Poza tym, u psów nowotwory niezstąpionego jądra zdarzają się dużo częściej niż u kotów.
Będzie dobrze :ok: Tylko robale trzeba wytluc, a zdaje się, że u Was jakieś wyjątkowo odporne odmiany występują :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 24, 2013 22:37 Re: Broszka & Company

Broszko, zdrowiej szybciutko! :ok:
Za Pippinka :ok: Niech się nie wygłupia
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 25, 2013 9:20 Re: Broszka & Company

felin pisze:
Broszka pisze:Nie wytrzymałam do jutra i zadzwoniłam do weta.
Sprawa wygląda gorzej niż mi TZ przekazał - wet nie znalazł jajeczka ale usunął coś co chyba nim mogło być tylko tak brzydko było zmienione że poleciało na histopatologię :( Nie wiedziałam że u takiego dziecka możliwy jest nowotwór :? :(

Dobrze, że wyslal, ale wątpię w nowotwór. Nie wydaje mi się, żeby jajko, które utknęlo w kanale pachwinowym moglo tak szybko zezlośliwieć (bo pewnie jednak w kanale pachwinowym zostalo).
Moja ciotka ostatnio odjajczala psa, któremu też jedno jajko nie zeszlo i utkwilo w kanale pachwinowym. Pies ma prawie dwa lata, więc tkwilo tam zecydowanie dlużej niż u Pippina, a nie zrobilo się nowotworowe.
Poza tym, u psów nowotwory niezstąpionego jądra zdarzają się dużo częściej niż u kotów.
Będzie dobrze :ok: Tylko robale trzeba wytluc, a zdaje się, że u Was jakieś wyjątkowo odporne odmiany występują :roll:

Niestety jajeczka nie było w kanale pachwinowym tylko w brzuchu. Z tego co zrozumiałam rozmawiając z wetem przez telefon to za pomocą usg zlokalizował je w jamie brzusznej ale kiedy otworzył kota i wyciągnął to już nie był pewien czy to jajeczko bo wyglądało paskudnie - jak twór nowotworowy... Jak na jąderko to było sporo za duże żeby zmieścić się w kanale i nie było połączone jakimś tam więzadłem :| Ale innego jajeczka nie znalazł.
U tak małego kocurka to bardzo dziwne znalezisko... :? No nic, poczekamy na wynik histopatologii - dobrze że nie czekaliśmy dłużej z zabiegiem.

fumcia pisze:Broszko jeżeli zjadłaś swoje lecznicze wyroby to może Ci coś podesłać?

Dzięki wielkie - mam jeszcze różne specyfiki ale przy anginie ropnej z powikłaniami (ropne zapalenie uszu i zatok) jedynie antybiotyk mnie ratuje :evil:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon mar 25, 2013 11:01 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:przy anginie ropnej z powikłaniami (ropne zapalenie uszu i zatok) jedynie antybiotyk mnie ratuje :evil:
:strach:
Zdrowiej Broszko! :ok: :ok: :ok:
Angina ropna jest okropna...
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 25, 2013 16:45 Re: Broszka & Company

Obrazek Obrazek

Kilkuletni kocur wolnożyjący.
Od trzech tygodni nie pojawiał się na posiłkach i już myślałam że przepadł na dobre, ale nagle dzisiaj przyszedł. Kocurek z typu dzika dzicz tzn zawsze był bardzo bojaźliwy i nie dawał się pogłaskać ani nawet nie można było do niego zagadać bo od razu uciekał gdzie pieprz rośnie.
Dzisiaj jak mnie zobaczył zaczął głośno miauczeć i pchać się w moje ręce 8O Nie bardzo chciał jeść choć jest bardzo wychudzony... Tak się dziwnie zachowywał że wzięłam go do domu i obserwuję - na razie nie widzę co mu dolega, żadnych ran nie znalazłam. Kocur łasi się do mnie i podstawia do głaskania, ugniata i mruczy 8O Jestem w ciężkim szoku, tym bardziej że kiedy po miziankach zostawiłam go zamkniętego w kontenerku to od razu zwinął się w kłębek i spał jak suseł kiedy tuż obok szamotałam się z wielkim rumorem żeby rozłożyć klatkę :roll:
W klatce rozejrzał się, zjadł co dałam i położył się w legowisku - kiedy jestem w zasięgu wzroku to bez przerwy do mnie gada :roll: Znam kota od kilku lat i nigdy tak się nie zachowywał :roll:
Macie jakieś pomysły?
Nie wiem co o tym myśleć... powiem że tak szczerze zdumiało mnie jego zachowanie że przez myśl przemknęła mi nawet wścieklizna :? :roll:

Tu jego zdjęcia które wstawiałam na forum dwa lata temu:
luty 2011 Obrazek
maj 2011 Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon mar 25, 2013 16:51 Re: Broszka & Company

Ale kotek jest b. ładny. :lol:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Pon mar 25, 2013 17:12 Re: Broszka & Company

Rany, Broszka - Ty z tymi wszystkimi ropnymi infekcjami...

Nie istnieje możliwość, że to inny kotek? Że podrzucony znowu? Piszesz, że znasz go od lat, ale chyba koty bywają bardzo podobne... No, co by mogło się zdarzyć, że tak sie zmienił..
Ew. może gdzieś tak daleko zaszedł/został wywieziony.. zimno od dawna, chciał wrócić gdzie było jedzenie.. Może chorował w międzyczasie...Długo szedł... I teraz jest wdzięczny po prostu i szczęśliwy, i nie chce zostać wyrzucony..
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25778
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 25, 2013 17:30 Re: Broszka & Company

Jest piękny :P

Uslyszal od gadającego Pippina, że dobrze się w Was mieszka :wink:

O, btw: jednym z objawów wścieklizny jest wodowstręt.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 25, 2013 17:36 Re: Broszka & Company

Broszko kochana więcej chorób na świeta już nie mogłaś nazbierać? DUZO ZDROWIA.
Ja podejrzewam ze upolowałas innego kocurka,dzika dzicz tak by sie nie zmieniła.

fumcia

 
Posty: 644
Od: Sob wrz 03, 2011 12:51

Post » Pon mar 25, 2013 17:39 Re: Broszka & Company

Nie ma możliwości że to inny kot, znam go od kociaka i jestem pewna że to on
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon mar 25, 2013 17:58 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:Nie ma możliwości że to inny kot, znam go od kociaka i jestem pewna że to on


W takim razie coś go boli lub przeżył coś bardzo złego i zdecydował że potrzebuje do tego Twojej pomocy.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon mar 25, 2013 20:19 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:...Macie jakieś pomysły?...

Pierwszą moją myślą było "nerki", ale że to nie najfajniejsza opcja, trzymam kciuki za lepszy powód.

wiewiur

 
Posty: 1492
Od: Sob cze 26, 2010 13:08
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 25, 2013 20:59 Re: Broszka & Company

wiewiur pisze:
Broszka pisze:...Macie jakieś pomysły?...

Pierwszą moją myślą było "nerki", ale że to nie najfajniejsza opcja, trzymam kciuki za lepszy powód.

Też tak pomyślałam.
Wiele razy słyszałam, że dzika dzicz w chorobie oddziczała się i prosiła o pomoc.
Mam jednak nadzieję, że kotu dziczenie się po prostu znudziło i stąd ta przemiana :ok:

O rany Broszka, a Ty z tą anginą ropną biegasz po podwórku :strach: . Kładź się do łózka ale już!
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 25, 2013 21:10 Re: Broszka & Company

Broszko, jakby co to jakiego weta - traumatologa polecasz we Wrocławiu? Bo zastanawiamy się z Kinnią nad wizytą Fionki, bo nie do końca jestem przekonana, że wszystko jest OK... I jakby jacyś Twoi znajomi chcieli pieska, to może ktoryś z tych: viewtopic.php?f=21&t=151922 by się załapał?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon mar 25, 2013 21:14 Re: Broszka & Company

Też pomyślałam o nerkach, ale niech ta myśl szczeźnie natychmiast!
Może przemyślał swoje życie i postanowił zostać kotem domowym :ok:
I za Ciebie, Broszko :ok:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, muza_51 i 165 gości