Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 18, 2013 22:11 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

kamari pisze:Nie sądzę, żeby istniała roślinność, która ukryje Karolę.

I nie bardzo wiem, po co miałaby istnieć :D

ty też chcesz w ryło ??
za dębem sie jeszcze schowam :P
www.pomagam.pl/przeponazosi młoda kotka adoptowana ze schroniska pilnie zbiera na operację przepukliny przeponowej

Karolek(ona)

 
Posty: 22686
Od: Wto lip 05, 2011 19:33

Post » Śro lut 20, 2013 11:57 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

:ryk:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Czw lut 21, 2013 19:45 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Obrazek
Przypomniało mi się jak Tosia i Rysio nastali w moim domu......
Już wtedy wszystko robili razem.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw lut 21, 2013 20:16 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Jakie biedactwa za kratami! Ale w oczkach smutku nie ma, widzocznie już wtedy kocięta wiedziały, że będą miały w tym domku raj :D

Ech, wspomnienia! Ofelia "nastała" u mnie w pudełku po butach, które dzieliła ze swoją siostrą. Carmen przyniosłam na rękach spod śmietnika i przez dobry tydzień mieszkałą w łazience. A teraz obie łaskawie panują, Książniczka i Hrabianka :lol:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35094
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin


Post » Pt lut 22, 2013 14:19 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Pozwoliłam sobie wkleić fragment wpisu osoby, którą jak wiele osób na forum - ogromnie cenię i szanuję, która rozwiała moje wątpliwości, czy dobrze zrobiłam pozbawiając wolnosci Ogrynię i Babunię. Agnieszko, dziękuję. :1luvu:

Cały post jest tu:
viewtopic.php?f=1&t=131307&p=9651161#p9651161

Prakseda pisze:Wiele przykrych spraw ostatnio dzieje się u mnie.
Nowotwory i nerki zabierają mi koty. W ciągu ostatniego miesiąca odszedł Misiek i Bambaryła.

Misio to staruszek z Powązkowskiego Cmentarza Wojskowego. Typowy macho, łajdus i powsinoga. Wiele przeszedł – wypadek samochodowy, skopanie przez meneli, walki z innymi kotami. Praktycznie nie miał uszu – poobrywane, poszarpane. Misiek trafił do mnie zimą na prośbę karmiącej go kwiaciarki, gdy miał silne zapalenie płuc. Po wyleczeniu miałam go puścić w jego rewirze. Ale, że mróz był wtedy minus 20, postanowiłam przetrzymać go do ocieplenia. W sumie przesiedział u mnie 2 miesiące. Na początku kwietnia zawiozłam go na cmentarz w jego miejsce. Otworzyłam transporter lecz Misiek nie chciał wyjść. Obeszłam więc z transporterem pokazując mu jego teren. Zaczął przeraźliwie miauczeć. Wyjęłam go na siłę. Obleciał, obwąchał i wpakował się znowu. Podjęłam kolejne próby – to samo. Patrzył mi w oczy i płakał. Wróciliśmy do domu. Misio od razu poszedł na swoją ulubiona poduszkę i rozmruczał się.
Ten brzydal i łajdus miał dla mnie szczególne znaczenie. Utwierdził mnie w przekonaniu, że ta okrzyczana kocia „wolność” jest w większości wypadków mitem. Koty są dzikie dopóki nie zaznają miłości i troski ze strony człowieka, dopóki nie poznają głaszczącej ręki, domowego ciepła i pełnej miski. Jasne, że bywają wyjątki ale w końcu 95% kotów w moim domu to dawne dziczki.
Misio mimo łajdackiej przeszłości był dżentelmenem. Zanim wpakował się do mnie do łózka zawsze czekał na zgodę. Stawał obok i pomrukiwał cichutko. Wskakiwał dopiero na moje „No chodź!” Uwielbiał pieszczoty, zwłaszcza drapanie pod szyjką.
Misiek był dość grubym, dorodnym kotem, po wyleczeniu z zapalenia płuc był u mnie jeszcze 3 lata, nie chorował, gdy nagle zaczął kasłać. Poszliśmy do weta. I………….. wet wymacał w brzuchu guza wielkości małej cytryny. USG to potwierdziło. Nowotwór uciskał na płuca i stąd duszność. Zaczęliśmy przygotowywać go do operacji, chociaż bez większej nadziei. Misiek nie dożył już operacji. Pomogliśmy mu odejść, bo cierpiał. Nowotwór postępował w zawrotnym tempie. Mam wyrzuty :oops: :evil: , ze nie zauważyłam nic wcześniej. Ale funkcjonował zupełnie normalne, prawie do końca jadł.

Kochany Misio [‘]
:cry:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lut 22, 2013 14:47 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonko nareszcie zrozumiałaś , cóż jest dobrego w wolności , ciągła walka o jedzenie o przetrwanie , ciągłe bijatyki , czujność żeby nie oberwać od człowieka , nie wpaść pod samochód., brak swojego spokojnego miejsca do przetrwania ...Koczowanie pod kontenerami na śmieci :( nie ma w tym nic dobrego ...Koty kochają ciepło , pełną miskę i kanape takie moje zdanie .

lidka02

 
Posty: 15913
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt lut 22, 2013 18:00 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

smutny post,smutna historia,aż same łzy w oczach stają :cry:
Tak,tak ,kochany Misio :cry:

[*][*][*]
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt lut 22, 2013 20:07 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Dzisiaj jest rocznica odnalezienia Ogryni. Równo przed rokiem, 22 lutego, była to środa - wczesnym popołudniem pojechałam na Ochotę, na ul. Sękocińską żeby sprawdzić, czy koteczka karmiona w piwnicy przez dwie cudowne Kasie jest moją Ogrynią.
I to była ONA. Potem był horror z jej złapaniem, kolejni cudowni ludzie z forum ją złapali i dostarczyli do mojego domu. Łapanka trwała od czwartku do soboty.
Gdy teraz znajdę się na ulicach Ochoty, po których przewędrowałam kilometry w jej poszukiwaniu, oczy mi się robią mokre. Ile ja wtedy łez wylałam, ile przeżyłam tylko ja wiem.
Nikomu nie życzę takich strasznych przeżyć, współczuje mocno obecnie szukającym.....

Obrazek

Obrazek
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lut 22, 2013 20:33 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Pamiętam Iwonko, 22 lutego 2012r., o godzinie 16.37 napisałaś :



To jest ........................... Ogrynia :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :piwa: :piwa: :piwa: :piwa: :piwa:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt lut 22, 2013 20:36 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Cieszę się każdego dnia, że Ogrynia jest z Tobą na zawsze :D :1luvu:
Pięknie wygląda i zapewniam Cię, że jest najszczęśliwszą koteczką :D
Babunia zresztą też :D
O małolatach nie wspomnę, bo to oczywista oczywistość .... :piwa: :1luvu:

No to chlup z tej okazji :piwa: :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt lut 22, 2013 20:44 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

:piwa: :piwa: :piwa: :1luvu:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lut 22, 2013 22:12 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonami pisze:
Obrazek

Obrazek

Właściwy kot, na właściwym miejscu. :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24473
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pt lut 22, 2013 22:29 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Wspaniała rocznica, jest co świętować :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob lut 23, 2013 18:27 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Pamiętam.
Poryczałam się wtedy. I dziś się znów poryczałam.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2974
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 29 gości