Wlasnie mialam w wolnej chwili odgrzebac wątek

Miewaja sie nieźle. Ostatnio Murka meczyla sie z trzema gamoniami, bo dodatkowo przez 5 tygodni tymczasowal sie u nas maly gamon z psim ogonkiem ze wsi pod Zamosciem.
Taka byla z niego sierotka (w pociagu do Warszawy)

Po miesiacu wygladal znacznie lepiej. Gamonie od razu przyjely go cieplo, Murka rudym nie ufa, wiec warczeniem prosila, zeby spadal, i maly to rozumial

Z gamoniami dogadywal sie swietnie, wiec bylam pewna, ze dom z mlodym energicznym maine coonem bedzie dla niego super. Dom czekal, az maly pozbedzie sie kokcydiow i innych robali, odrobaczenie przez brak izolacji objelo cale stadko. Juz po oddaniu do DS jeszcze ujawnil sie tasiemiec, ktorego najwidoczniej latwiej wykryc golym okiem niz w badaniach.

Maly pare dni temu powedrowal do swojego domu, gdzie natychmiast zakumplowal sie z wielkim mlodym kolegą, a u nas wrocilo stare. Murka jest kotkiem kanapowym, spi w nocy kolo mojej glowy, mizia sie, ociera o mnie na kanapie, a rownoczesnie jest bardzo zdystansowana w stosunku do gamoni. Je obok nich, a jednoczesnie czesto warczy na nie, przebiega przy nich w podskokach, jakby obawiajac sie zaczepek. Czasem ją izoluje, gdy wychodze na dluzej, bo moze faktycznie duzy gamon - łobuz ją zaczepia, a Murka jest troche histeryczką, co widze choćby po trudnosciach w obsludze.

Murka poscielowa

A gamonie ostatnio spotkala niespodzianka, dostały prezenty od wspaniałego Mikołaja z Lublina i rozpracowują nową zabawkę

