

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Goyka pisze:gpolomska mam do Ciebie pytanie, czy ten wątek jest wątkiem TYLKO Twoich kotów? bo to że jesteś jego założycielką chyba jeszcze o tym nie świadczy. Na tym wątku piszą różni ludzie o swoich kotach, między innymi fifi o Emirze i to np ona zaprosiła mnie tutaj. Jak już sobie odpowiesz na pierwsze pytanie to zadam Ci następne, w jakim celu wkleiłaś mój własny cytat z przypomnieniem o Skarpetce na wątek moich kotów? uprzedzając Twoje pytanie odpowiem, że ja wkleiłam go tutaj dlatego ,że zagląda tu wiele osób z Łodzi i okolic i informacja o niej może dotrzeć do większej ilości osób. Bynajmniej nie dlatego ,żeby Tobie o tym przypomnieć bo Twoje bezczelne uwagi i komentarze już dawno pozbawiły mnie złudzeń, że możesz pomóc Skarpetce w jakikolwiek sposób. Mam więc małą prośbę nie chcesz lub nie umiesz pomóc to nie szkodź chociaż i daruj sobie swoje bezczelne uwagi , a jak masz problem z układem nerwowym to zapisz się na jogę albo kup sobie Melisę napewno Ci pomoże
gpolomska pisze:Jakbyś poczytała tamten wątek (w którym nota bene sama wcześniej pisałaś), to byś widziała, ile było tam info o Skarpetce. I wiele osób tam coś wkleja - nigdy nikt złego słowa nie usłyszał i nie było problemu. A to, że coś odbierasz jako złośliwe komentarze, bo nie jest smętno-patetyczne tylko brutalnie przyziemne, to na to już nic nie poradzę.
I napiszę ostatni raz odnośnie Skarpetki: jeśli ona jest FeLV+ i ma zniszczone nerki, to potencjalny DT musi być świadomy, że rokowanie są bardzo ostrożne do wątpliwych i że musi się liczyć z tym, że za 2 czy 4 tygodnie będzie musiał podjąć decyzję o eutanazji, bo kotek zacznie się dusić płynem zalewającym płuca (bo bardzo często właśnie tak to wygląda); wielu wetów odmawia leczenia takich kotów twierdząc, że to znęcanie się nad zwierzęciem z egoistycznych pobudek opiekuna. Jeśli zaś jest FeLV-, to przy dobrej opiece może żyć wiele lat: nie mniej niż teoretycznie zdrowy kot.
Sama wiesz, jak ciężko o kąt i czas dla tak chorego kota i sama też wiesz, że lepiej go najpierw ustabilizować, a później wozić; w tym schronisku - jak pisała Duszek - nie usypiają z byle powodu. Mokate jak ją brałam, to ciekło z niej (bo biegunką to ciężko nazwać) i z jedzeniem było nieciekawie, a mimo to nikt jej nie uśpił - dlaczego? Bo w Polsce prawo zabrania usypiania zwierząt, które można leczyć albo które są nieuleczalnie chore, ale nie cierpią wyraźnie i nie wydaje mi się, żeby wet w schronisku narażał się na zarzuty prokuratora za zabicie zwierzęcia, które można leczyć.
A w temacie moich i zaprzyjaźnionych kotów było niemało o Skarpetce (zresztą pisałaś tam, to powinnaś zauważyć). A to, że Twój temat czyta mnie osób nie jest istotne - potrzebny jest jeden dom i może się zdarzyć nawet w temacie, który czytają 2 osoby (rachunek prawdopodobieństwa to jedno, ale życie to nie czysta matematyka).
Swoją drogą to masz piękne kociaki; na pierwszej stronie było napisane o potrzebie przechowania zdrowego kota - stąd wpis o szczęśliwych kotach (zresztą teraz chyba już są zdrowe i szczęśliwe - a przynajmniej na takie wyglądają).
Zauważyłam, że dużo się na tym forum angażujesz w szukanie domów kotów "5 minut przed śmiercią" - i chwała Ci za to.
I dużo jest osób, które chętnie by Skarpetkę przygarnęły - tylko właśnie kąta i czasu potrzebnego ciężko chorej kotce brak, więc naprawdę nie musisz wjeżdżać aż tak na uczucia rzucając jej zdjęcie z takim podpisem - a przynajmniej nie tutaj, gdzie ludziom każdego kociego życia jest żal; zdecydowanie lepiej, żebyś takie uderzanie do serca robiła w miejscach, gdzie ludziom trzeba wjechać na emocje, bo inaczej nie ma szans (choćby właśnie wydarzenia na FB - tak znalazł domek m.in. Bolek-Taco, któremu nie dawano szans). A co do tej medialności - takich Skarpetek jest wiele, a dla wielu z nich nie robiono żadnych wydarzeń, akcji czy nawet banerków (przykład Mokate [*], BlackNose[*] i wiele innych) - dlatego nazwałam ją medialną (i też trochę dlatego, że jest proludzka i można filmik pokazać - widać pięknego miziastego kota, a nie przerażonego i trzęsącego się pod narzutą na fotelu jak to było np. z Magnolią).
To tyle ode mnie (poza tym nie jestem stara - nie wiem, która z nas jest starsza, ale raczej mamy podobny wiek - po prostu za dużo w życiu widziałam i to nie tylko odnośnie kotów - stąd zapewne taka oschłość).
Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka i 12 gości