Hejka
Sobotnie południe, Warszawa, Kotinowy domek zaprasza
Warszawa od wczorajszego popołudnia w śniegu. Na zdjęciach robionych w dzień nie widać, że pada śnieg, a on sypie całkiem nieźle.

Na spacerze jest bardzo ładnie i przyjemnnie, bo jest lekki mróz, a wiatr ucichł. Tylko zaliczać spacerki

Tak to zima jest całkiem, całkiem tylko nie powinno być wiatru, no i nie poniżej 20

Przy takim mrozie to mam wrażenie, że mi nie tylko zamarza w nosie, ale też moje myśli zdają się być jakby spowolnione. Odkąd pamiętam to źle znosiłam duże mrozy i duże upały (powyżej 30) – więc nie mogę tego zwalić na karby wieku
Teraz ja wychodzę z psiakami i mam dodatkową porcję ruchu. Do Kotinowego domku bowiem zawitało nieproszone choróbsko

pańcio poległ, ale pańcia – twarda sztuka - łyka różne wspomagacze i jakoś się trzyma
A tak oto psiaki pilnują swojego pańcia, aby nie wyłaził z łóżka, bo się nigdy nie wykuruje
Psiaki głodne czekają grzecznie na żarełko

Zawsze mnie zastanawia, że one wracając ze spaceru (tego przed jedzeniem) wiedzą, że w domu czeka na nie micha i wtedy nie tylko nie ma żadnego ociągania się, wąchania, zwlekania z powrotem „do nogi”, one zasuwają tak, ze trudno za nimi nadążyć. A przecież zegarków nie mają


Odkąd mam psy zawsze bardzo bałam się, ze któraś moja psina dostanie skrętu kiszek – wiele o tym słyszałam. Dotyczy to podobno głównie dużych psów. Dlatego u mnie po jedzeniu psy mają obowiązkowe leżakowanie - jak w przedszkolu. Nie pozwalam na żadne harce czy wspólne zabawy

Nie uwierzycie jak szybko psy załapały i dostosowały się do moich … wymagań. Po paru razach już same idą każde na swoje miejsce i … śpią, grzecznie jak w przedszkolu. Pańcia spokojna i zadowolona


