Bajka z kolei ciągle chciała się miziać. Kładła mi się na głowie, na klatce piersiowej, na brzuchu, wpychając jednocześnie łapę do ust i podtykając tyłek prosto pod nos. No i mrrrruczała, mrrrruczała.
Zaczęłam dziś odrobaczanie Majki - ciekawe, co z kota wyjdzie





