wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 20, 2011 18:44 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Patrz, masz własne siwe, a niektórzy muszą robić pasemka za sporą kasę :mrgreen:
A tak poza tym - szacun.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob sie 20, 2011 18:48 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

taizu pisze:Patrz, masz własne siwe, a niektórzy muszą robić pasemka za sporą kasę :mrgreen:
A tak poza tym - szacun.


Ja się też dziwię, że się farbują zamiast wyhodować swoje :mrgreen: W końcu to nic trudnego :wink:

Ja się nie farbuję, tak dla zasady. Lubię być oryginalna :mrgreen: Jestem jedyną naturalnie siwą czterdziestką w okolicy :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 20, 2011 18:49 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Imponujący plan dnia.
Ile zajmuje lokalizowanie i łapanie odpowiedniego pacjenta? Bo samo np. zakraplanie to może i 2 sekundy, ale ten czynności wstępne... :roll:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 20, 2011 18:51 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Henio ,wychodzi, jest najmniej czasochłonny
Obrazek :mrgreen:
cukier krzepi

jokototo

 
Posty: 903
Od: Nie sty 24, 2010 15:18

Post » Sob sie 20, 2011 18:53 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

jokototo pisze:Henio ,wychodzi, jest najmniej czasochłonny

Jeśli zabiegi ograniczą się do jednorazowego podania kapsułki...

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 20, 2011 18:56 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Bazyliszkowa pisze:Imponujący plan dnia.
Ile zajmuje lokalizowanie i łapanie odpowiedniego pacjenta? Bo samo np. zakraplanie to może i 2 sekundy, ale ten czynności wstępne... :roll:


Poza Ominią to pryszcz, domownicy po jedzeniu są senni, więc nie ma żadnego problemu, Niusia jest szybka, ale nie aż tak, a Coco sama przychodzi. Tylko na Amelkę trzeba czatować, bo to cawana bestia i doskonale wie, kiedy mam ją męczyć :roll:

A Ominia... po to nosi szelki, żeby dało się ją zlowić :mrgreen: Bez szelek to marne szanse.

One jakoś wyczuwają, że nadchodzi moment tortur :twisted:

Heniuś póki co najszybszy w obsłudze. Ale nowy, jeszcze się nie nauczył :mrgreen: No i odpukać, na razie z prac domowych przy nim tylko pastylki :ok: Reszta wejdzie w codzienną godzinkę u weta.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 20, 2011 19:00 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Kojarzycie film "Deszczowa piosenka" ? Jest tam taki moment podkładania postsynchronów pod aktorką, która mówi "N, no, no" i tak fajnie na boki kręci głową?

Nie wiem czemu, ale własnie ta scena kojarzy mi sie z podawaniem tabletek kotom. Tylko koty robią to 10 razy szybciej :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 20, 2011 20:09 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Kamari, kiepska z Ciebie opiekunka, skoro do czasu spędzonego przy koteczkach nie wliczasz mizania, głaskania, całowania nosków, klepania dupek, itd....a nie wątpię, że na takich czynnościach spędzasz reszte pozostałego czasu. No i kiedy tu pracować :roll:
A byś zdjęcie Amelki wstawiła? Baaaaardzo proszę :oops: . Bo ja taka jej fanka jestem od samego początku.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob sie 20, 2011 20:16 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

jasdor pisze:Kamari, kiepska z Ciebie opiekunka, skoro do czasu spędzonego przy koteczkach nie wliczasz mizania, głaskania, całowania nosków, klepania dupek, itd....a nie wątpię, że na takich czynnościach spędzasz reszte pozostałego czasu. No i kiedy tu pracować :roll:
A byś zdjęcie Amelki wstawiła? Baaaaardzo proszę :oops: . Bo ja taka jej fanka jestem od samego początku.



Zdjęcie Amelki jutro wstawię :ok:
Z jej zdjęciami mam wielki problem. On jest prześliczna i delikatna, ale na zdjęciach wychodzi jak bandzior :roll:

A mizianie i inne takie to sama przyjemność :1luvu: I dostawanie buziaków :oops: I nawalanie się w nocy :ok: I nie budzenie póki człowiek sam nie wstanie. I mruczenie. I baranki tak silne, że ma się siniaki pod okiem. I zagadywanie....
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob sie 20, 2011 21:41 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Marysiu, taki TŻ to skarb, trzeba go miziać, przemawiać słodko i SŁUCHAĆ jak mówi o lekarzu :ok: :1luvu:

Steryd dla Misi pewno będzie potrzebny, jak zaczną się pluchy i siedzenie w domu. Misia ma astmę. W grudniu ub roku dostała Repo- cos tam. Bardzo sie poprawiło, teraz napady kaszlu sa raz na dobę , albo rzadziej / no , nie wszystkie widzę, bo przecież pracuję, a i ona dużo na dworze / , ale przede wszystkim są duzo słabsze, krótsze, nie męczy się tak.
W ubiegłym roku miała na zmianę albo zapalenie oskrzeli, albo zapalenie krtani / jedno bardzo grożne / , w tym roku po sterydzie spokój, ale wetka ostrzegała, że zimą tak będzie znów.
Wiem, że gdyby cos powaznego sie działo, to mogę zwrócic się do Was o pomoć, ale wolałabym tego uniknąć - są bardziej potrzebujący.
I dlatego, choc serce rwie sie do któregos buraska, czy to Jasia, czy Euzebia - to boję się wziąć, bo boję się , że w razie jakiegos choróbska nie będe miała na leczenie, boję sie , że Misia nie zaakceptuje i tez przepłaci to chorobą itd, itp. :cry: :oops:

A wiesz, Twoja doba faktycznie ma chyba 48 godz :mrgreen: , więc naprawde odpuśc trochę :ok:
A może zrobisz listę do wyadoptowania i puścisz na fb?

Za Henia wielkie kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: , u Ciebie chłopak na pewno da radę :1luvu:
Na moje PW nie odpowiadaj, mnie samo napisanie przyniosło ulgę :oops:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16621
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 21, 2011 10:39 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Coco od wczorajszego wieczora wymiotuje, nie chce jeść, tylko pije wodę :( Wydzwoniłam rano jej doktora i szczęśliwie mógł nas przyjąć.
Doktor mówi, że mała wyglada na zatkaną, ma dziwnie pogrubione jelitka. Fakt, że wczoraj kupiny było mało, więc mam nadzieję, że to to. Temperatury nie ma, oczy i nos normalne, wezły chłonne nie powiększone.
Dostała serię zastrzyków i trzy strzykawki tego żółtego, które dodają do kroplówek (nigdy nie umiem zapamiętać nazwy). Doktor będzie pod telefonem, mamy się jeszcze zdzwonić wieczorem.

Wymiotowała jeszcze po powrocie, a teraz leży taka cichutka :(

Bardzo prosimy o kciuki za maleństwo :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sie 21, 2011 10:43 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Biedna Coco :(
Oby to było tylko zatkanie :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 21, 2011 11:12 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Coco trzymaj sie i nie strasz ciotek :(

Coco :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :1luvu:

Czy cos lepiej z malutka :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Nie sie 21, 2011 11:47 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Z Cocounią jakby lepiej, znowu się ożywiła i bawiła z Myszolem. Jeszcze nie skaczemy z radości, ale cieszę się, że leki zadziałały.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sie 21, 2011 11:50 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Oby tak dalej :ok: :ok: :ok: :1luvu:
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 49 gości