
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anna61 pisze:Muszę kiedyś wypróbować Orjena, ale aż się boję gdyby moim kotom zasmakowało.
ryśka pisze:Doczytałam o walecznej Kasi -wow, toż to dziewczyna stróżująca! Fajnie, że ma swój ogródek i może się wykazywać talentem![]()
Anna61 pisze:Słyszałam, że Kropcia idzie w czwartek na badania, więc współczujęskoro to taka sama furiatka jak moja Buńcia.
A na jakie? Coś się dzieje u niej?
weatherwax pisze:Uch, mb, wspólczuję Ci tych "przygód" z Bisią. Może ona jednak jest uczulona i dlatego jej organizm tak reaguje? Może trzeba karmę dla kotów z nietolerancją pokarmowa?
mb pisze: Boziu, Boziu, tak bym chciała, żeby ten WildCat Cheetah smakował i nie szkodził
weatherwax pisze:Jak chciałam Łapusi urozmaicić żywot (i menu) na jesieni i przeszłam z Hillsa z/d na Hillsa d/d (koty były zachwycone, mniam, mniam!), to potem przez ponad pół roku leczyłam ją sterydami,bo nawracający wrzód, paskudnik, nie chciał ustąpić, ani się wygoić. Ja już nie próbuję i nie testuję nowości,
Łapciowy organizm jest tak delikatny, że muszę żyć z jej wzrokiem wyrzucającym mi obojętność i okrucieństwo, gdy widzi, że kroję jakieś mięcho, a potem wynoszę je z domu.
mb pisze:weatherwax pisze:Jak chciałam Łapusi urozmaicić żywot (i menu) na jesieni i przeszłam z Hillsa z/d na Hillsa d/d (koty były zachwycone, mniam, mniam!), to potem przez ponad pół roku leczyłam ją sterydami,bo nawracający wrzód, paskudnik, nie chciał ustąpić, ani się wygoić. Ja już nie próbuję i nie testuję nowości,
Łapciowy organizm jest tak delikatny, że muszę żyć z jej wzrokiem wyrzucającym mi obojętność i okrucieństwo, gdy widzi, że kroję jakieś mięcho, a potem wynoszę je z domu.
To jest właśnie najgorsze, gdy chciałoby się sprawić troszkę przyjemności kociskom, a zamiast tego wywołuje się trawienną katastrofę i kłopoty, z którymi nie można poradzić sobie przez całe tygodnie lub dłużej![]()
Najgorzej jest rozchwiać tak ciężko wypracowaną równowagę, ale jednak czasem trudno jest się powstrzymać przed pokusą wypróbowania czegoś innego, może smaczniejszego i zdrowszego, żeby koty miały coś z tego życia![]()
Żeby nie było tak, jak w jednym ze starych odcinków Kiepskich: gdy pan Boczek narzekał, że nie ma nic z życia, Ferdek powiedział "Panie Boczek, a co ja mam z życia? A co Walduś ma z życia?" Słysząc to Walduś uruchomił zwoje mózgowe i po chwili intensywnego zastanawiania się niepewnie zapytał "Tatuś...Gówno?"
weatherwax pisze:No, nasze koty mają jeszcze swoich ludzi, nie?...![]()
I siebie nawzajem!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek, zuza i 45 gości