Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 09, 2012 15:42 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

Muszę kiedyś wypróbować Orjena, ale aż się boję gdyby moim kotom zasmakowało. :wink:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie cze 10, 2012 17:16 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

Anna61 pisze:Muszę kiedyś wypróbować Orjena, ale aż się boję gdyby moim kotom zasmakowało. :wink:

On jest bardzo pożywny i nie trzeba go wiele, żeby kot się najadł.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 12, 2012 13:45 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

Słyszałam, że Kropcia idzie w czwartek na badania, więc współczuję :lol: skoro to taka sama furiatka jak moja Buńcia.

A na jakie? Coś się dzieje u niej?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto cze 12, 2012 14:36 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

Doczytałam o walecznej Kasi -wow, toż to dziewczyna stróżująca! Fajnie, że ma swój ogródek i może się wykazywać talentem ;) :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 12, 2012 16:51 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

ryśka pisze:Doczytałam o walecznej Kasi -wow, toż to dziewczyna stróżująca! Fajnie, że ma swój ogródek i może się wykazywać talentem ;) :D

Kasia to ostry kot obronny :ryk:
Lata płyną, a na jej temperament nie ma to żadnego wpływu :D

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 12, 2012 16:56 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

Anna61 pisze:Słyszałam, że Kropcia idzie w czwartek na badania, więc współczuję :lol: skoro to taka sama furiatka jak moja Buńcia.

A na jakie? Coś się dzieje u niej?

Kropcia to kot, który uważa, że przy każdym, nawet najprostszym, zabiegu jej życie jest zagrożone i musi o to życie walczyć :lol:

W zasadzie nic się nie dzieje, ale że ostatnio jestem skoncentrowana wyłącznie na Kasi i Bisi, to nie chciałabym się obudzić "z ręką w nocniku", jeśli chodzi o Kropcię.
No i tak mi się coś wydaje, że sytuacja w pyszczku Kropci jest nieciekawa, a ja nie jestem w stanie zajrzeć jej do tego pyszczka bez fachowej pomocy, bo Kropcia w takiej sytuacji też walczy o życie :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 18, 2012 10:32 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

We czwartek byłyśmy z Kropcią u weta.
I - tak, jak podejrzewałam - w pyszczku została ujawniona bardzo brzydka sytuacja, wymagająca zabiegu dentystycznego.

A więc w sobotę przed 10-tą, ja i przegłodzona Kropcia, wyruszyłyśmy znowu do weta.

O godzinie 12.00 wet zwrócił mi Kropcię, pozbawioną trzech zębów oraz kamienia znajdującego się wcześniej na tych zębach, które jej jeszcze pozostały (nie ma ich zbyt wiele).
Oprócz czynności wspomnianych powyżej zbadano także krew Kropci i w wyniku tego badania okazało się, że Kropcia wszystkie parametry krwi (morfologia i biochemia) ma wzorcowe :D :dance2:

Jedynym minusem całej tej przygody było to, że Kropcia wyjątkowo ciężko zniosła narkozę. Co prawda, tylko raz wymiotowała, ale bardzo długo była półprzytomna i nie była w stanie nawet się czołgać. Dopiero wieczorem zaczęła chodzić w miarę normalnie. Jednak piła z takimi trudnościami (zachowywała się tak, jakby miała język zawiązany na supełek), że musiałam ją poić na siłę, widząc, jak o 11 w nocy nadal ma rozszerzone źrenice, czerwony nos i gorące uszy. Dopiero dwukrotne pojenie pomogło wypłukać resztki znieczulenia i Kropcia poczuła się na tyle lepiej, że zasnęła kamiennym snem.
A wczoraj czuła się już zupełnie normalnie :D

Natomiast mamy dalszy ciąg przygód jedzeniowych Bisi :(
Otóż, jak pisałam wcześniej, karma Power of Nature "Kurczak" została schowana, na jej miejsce wrócił Orijen, a że Bisia nie bardzo chciała go jeść i ciągle wysiadywała na stole w kuchni, czekając na coś innego - zaczęłam podawać jej kurczaka w postaci naturalnej, gotowanego.

No i dopiero wtedy się zaczęło :crying:
Każdą zjedzoną porcję kurczaka Bisia częściowo zwracała "przodem" prawie niestrawioną, a tę część strawioną - "tyłem" w postaci masakrycznej sraczki :placz:

I wtedy nagle olśniło mnie, że powodem zaburzeń trawienia u Bisi mogą być nie tylko węglowodany, zawarte w zwykłych karmach, których już od dawna nie ma u nas w domu, lecz KURCZAK sam w sobie :!: I to by tłumaczyło, dlaczego niektóre karmy bez zbóż i kukurydzy także szkodzą Bisi - właśnie głównie te bazujące na mięsie kurczaka.
Wobec tego znowu wystąpiłam do kotów z propozycją :wink: jedzenia Ziwi Peak, zakupionego niedawno na próbę, bo w nim jest tylko dziczyzna i jagnięcina. Niestety, tylko Kasia okazała sie kotem o prawdziwie wyrafinowanym guście i jadła trochę tej karmy. Natomiast Bisia i Kropcia - posłuszne koty :wink: - starały się ją jeść, ale nie były w stanie nabrać jej do pyszczka :lol:
Tak więc Ziwi Peak znowu trafił do lodówki (coś, co tyle kosztuje, nie może być przechowywane w zwykły sposób :smiech3: ), a Kropcia i Bisia musiały ograniczyć się do Orijena (w którym kurczak jest, ale w takich ilościach, jakie organizm Bisi jeszcze toleruje (ale i tak Bisia dostaje Rumen Tabs i węgiel, gdy sytuacja po kurczaku gotowanym stała się dramatyczna). Bisia dostała także w sobotę trochę steku rybnego - nie byłam w stanie oprzeć się głośnemu płaczowi Bisi, czującej smażący się stek rybny :lol:

A dzisiaj będziemy testować "ostatnią deskę ratunku", właśnie pan kurier ją przywiózł - wytwornie zapakowany WildCat "Cheetah": całkiem bez kurczaka, zbóż, kukurydzy, ziemniaków, lucerny, olejów roślinnych i ponoć bardzo smakującą kotowatym, a do tego jednak tańszą niż Ziwi Peak.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 18, 2012 11:27 Re: Bombilla i reszta - "Klątwa Kurczaka"

Uch, mb, wspólczuję Ci tych "przygód" z Bisią. Może ona jednak jest uczulona i dlatego jej organizm tak reaguje? Może trzeba karmę dla kotów z nietolerancją pokarmowa?

Kropci gratuluję pozbycia się nepotrzebnych zębasów! :D

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon cze 18, 2012 11:43 Re: Bombilla i reszta - "Klątwa Kurczaka"

weatherwax pisze:Uch, mb, wspólczuję Ci tych "przygód" z Bisią. Może ona jednak jest uczulona i dlatego jej organizm tak reaguje? Może trzeba karmę dla kotów z nietolerancją pokarmowa?

Mogę bez przesady stwierdzić, że Bisia przetestowała większość karm, dostępnych w sprzedaży w Polsce, także tych hypoalergicznych i dla kotów z nietolerancją pokarmową. Po tych karmach, np. RC, Hills, Trovet itp. itd. z Bisi się leje :crying:
Jedyną karmą jadalną dla Bisi okazał się do tej pory Orijen, mimo, że jest w nim trochę kurczaka.
Ale ja chciałam im urozmaicić żywot i myślałam, że tak zachwalane karmy bez zbóż powinny Bisi służyć. Tymczasem miała rozwolnienie i po Taste of the Wild, i po Applaws, i po Power of Nature. Ziwi Peak nie chcą jeść, a że nie lubią karm z rybami, więc próbowałam tych bazujących na kurczaku, zresztą kurczak to podstawa totalnej większości karm.

Boziu, Boziu, tak bym chciała, żeby ten WildCat Cheetah smakował i nie szkodził :cry:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 18, 2012 12:07 Re: Bombilla i reszta - "Klątwa Kurczaka"

mb pisze: Boziu, Boziu, tak bym chciała, żeby ten WildCat Cheetah smakował i nie szkodził :cry:

Tego Wam obydwu życzę! :ok:
Jak chciałam Łapusi urozmaicić żywot (i menu) na jesieni i przeszłam z Hillsa z/d na Hillsa d/d (koty były zachwycone, mniam, mniam!), to potem przez ponad pół roku leczyłam ją sterydami, 8O bo nawracający wrzód, paskudnik, nie chciał ustąpić, ani się wygoić. Ja już nie próbuję i nie testuję nowości, :( Łapciowy organizm jest tak delikatny, że muszę żyć z jej wzrokiem wyrzucającym mi obojętność i okrucieństwo, gdy widzi, że kroję jakieś mięcho, a potem wynoszę je z domu. Bezdomniaczki osiedlowe, szczęśliwie, nie sa uczulone na nic. ;)

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon cze 18, 2012 12:20 Re: Bombilla i reszta - "Klątwa Kurczaka"

weatherwax pisze:Jak chciałam Łapusi urozmaicić żywot (i menu) na jesieni i przeszłam z Hillsa z/d na Hillsa d/d (koty były zachwycone, mniam, mniam!), to potem przez ponad pół roku leczyłam ją sterydami, 8O bo nawracający wrzód, paskudnik, nie chciał ustąpić, ani się wygoić. Ja już nie próbuję i nie testuję nowości, :( Łapciowy organizm jest tak delikatny, że muszę żyć z jej wzrokiem wyrzucającym mi obojętność i okrucieństwo, gdy widzi, że kroję jakieś mięcho, a potem wynoszę je z domu.

To jest właśnie najgorsze, gdy chciałoby się sprawić troszkę przyjemności kociskom, a zamiast tego wywołuje się trawienną katastrofę i kłopoty, z którymi nie można poradzić sobie przez całe tygodnie lub dłużej :crying:
Najgorzej jest rozchwiać tak ciężko wypracowaną równowagę, ale jednak czasem trudno jest się powstrzymać przed pokusą wypróbowania czegoś innego, może smaczniejszego i zdrowszego, żeby koty miały coś z tego życia :(

Żeby nie było tak, jak w jednym ze starych odcinków Kiepskich: gdy pan Boczek narzekał, że nie ma nic z życia, Ferdek powiedział "Panie Boczek, a co ja mam z życia? A co Walduś ma z życia?" Słysząc to Walduś uruchomił zwoje mózgowe i po chwili intensywnego zastanawiania się niepewnie zapytał "Tatuś...Gówno?" :wink:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 18, 2012 12:39 Re: Bombilla i reszta - "Klątwa Kurczaka"

mb pisze:
weatherwax pisze:Jak chciałam Łapusi urozmaicić żywot (i menu) na jesieni i przeszłam z Hillsa z/d na Hillsa d/d (koty były zachwycone, mniam, mniam!), to potem przez ponad pół roku leczyłam ją sterydami, 8O bo nawracający wrzód, paskudnik, nie chciał ustąpić, ani się wygoić. Ja już nie próbuję i nie testuję nowości, :( Łapciowy organizm jest tak delikatny, że muszę żyć z jej wzrokiem wyrzucającym mi obojętność i okrucieństwo, gdy widzi, że kroję jakieś mięcho, a potem wynoszę je z domu.

To jest właśnie najgorsze, gdy chciałoby się sprawić troszkę przyjemności kociskom, a zamiast tego wywołuje się trawienną katastrofę i kłopoty, z którymi nie można poradzić sobie przez całe tygodnie lub dłużej :crying:
Najgorzej jest rozchwiać tak ciężko wypracowaną równowagę, ale jednak czasem trudno jest się powstrzymać przed pokusą wypróbowania czegoś innego, może smaczniejszego i zdrowszego, żeby koty miały coś z tego życia :(

Żeby nie było tak, jak w jednym ze starych odcinków Kiepskich: gdy pan Boczek narzekał, że nie ma nic z życia, Ferdek powiedział "Panie Boczek, a co ja mam z życia? A co Walduś ma z życia?" Słysząc to Walduś uruchomił zwoje mózgowe i po chwili intensywnego zastanawiania się niepewnie zapytał "Tatuś...Gówno?" :wink:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

No, nasze koty mają jeszcze swoich ludzi, nie?... :oops:
I siebie nawzajem! :P

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon cze 18, 2012 12:49 Re: Bombilla i reszta - "Klątwa Kurczaka"

weatherwax pisze:No, nasze koty mają jeszcze swoich ludzi, nie?... :oops:
I siebie nawzajem! :P

Cóż, ludzi, których sobie odpowiednio wytresują, koty jakoś znoszą :wink:

Ale z "sobą nawzajem" bywa różnie, bardzo różnie :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 18, 2012 18:02 Re: Bombilla i reszta - "Klątwa Kurczaka"

Cheetah już w miseczkach :!:

I można powiedzieć, że nie jest źle:

Kaśka jadła łapczywie już 4 razy :!: :D

Bisia jadła 2 razy, i to pierwszy raz tuż po zjedzeniu Orijena, a więc jadła z ciekawości, nie z głodu i musiało smakować, jeśli drugi raz wybrała to znowu, mając do wyboru także Orijena :D

Kropcia na razie tylko podchodzi i odchodzi, ale można to usprawiedliwić brakiem czasu na sprawdzanie, ponieważ Kropcia ma teraz bardzo dużo zajęcia w ogródku :lol:

Co po Cheetah koty pozostawią w kuwetach, dopiero się okaże :wink:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 18, 2012 18:07 Re: Bombilla i reszta - "Klątwa Kurczaka"

Bisia właśnie je z apetytem 3 raz :!:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek, zuza i 45 gości