Moja ukochana Conchita dokladnie rok temu miala zdiagnozowanego chloniaka. To wlasnie wtedy trafilam na miau i zalogowalam sie, uzywajac jej imienia. Do polowy pazdziernika przezyla we wglednym komforcie dzieki sterydom, podawanym w zastrzykach raz na tydzien. Nie wiem dokladnie, jak to dziala - ale ludziom z chloniakiem rowniez podaje sie sterydy. Nasz koci onkolog, dr Micun mowil, ze steryd hamuje stan zapalny i spowalnia rozwoj chloniaka. Efekty sa spektakularne - kot zaczyna sie czuc lepiej z godziny na godzine, odzyskuje apetyt, zaczyna sie bawic. Po prostu widac, jak poprawia sie samopoczucie.
Jest to pewne rozwiazanie na jakis czas. Micun nas ostrzegal, ze po prostu kolejny zastrzyk nie zadziala i to bedzie ten czas. Tak wlasnie bylo
Ale dopoki steryd dzialal, malenka dostala jeszcze wiele dobrych dni. A my razem z nia.
Oczywiscie, sterydy maja skutki uboczne, ale wydaje mi sie, ze u tak ciezko chorego kota nie jest to tak istotne.
Chyba to byl Dexafort, sprawdze jeszcze.
Sprawdzilam, to to. Podaje sie tez encorton, chyba codziennie. Ja bym na probe dala Zulusowi encorton wlasnie i zabaczyla, jak sie czuje po tym.
Przy czym nie laczy sie sterydu i niesteroidowych lekow przeciwzapalnych, a takim jest metacam.