To nieprawda, że nie ma kotów niezastąpionych....
Mój najukochańszy Gufinek umarł przedwcześnie 4 lata temu (mając zaledwie 11 miesięcy).
Początek czerwca jest więc dla mnie ogromnie smutny 
Chociaż opiekuję się całą wspaniałą kocią rodzinką Gufińskich, nikt nie zastąpi mojego skarba 
Takiej miłości się nie zapomina....
Najdroższa Mario, pozdrawiam Cię z głębi serca i przesyłam wiersz, który,
choć często wywołuje u mnie łzy, przynosi jednak ukojenie...
Przytulam, Skarbie
BEZ KOTA"umrzeć, tego nie robi się kotu" ?
A kotu umrzeć, na rękach własnych
i na własne oczy
człowiekowi zniknąć,
zatrzymać w biegu wąsiska,
ogon skierować ku ziemi
jak odgromnik dla ostatnich iskier życia,
prądów błądzących
własnymi ścieżkami
zostawić kępki futra na dywanie,
jak gdyby nigdy nic zostawić psa
w spokoju,
bez prychnięć
i kociomiętki
spakować się w miękki kłębek
i zeskoczyć z płotu bycia
wprost w "nie ma kota"
I żadne tam miau i mrr marcowe,
tylko coraz chłodniejsza kocia kołyska
pod wierzbą
naprzeciw okna
fotel uboższy o cztery kocie łapy
/
Macierzanka/