Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 05, 2011 22:35 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

:lol: A jak zasikuje jeszcze niemal śpiącego człeka, to co to jest?
Mnie zasób słownictwa się wyczerpał, by to nazwać.
Cóż :roll: tłumaczę sobie, że jest to zaborcze znaczenie pańci. :twisted:
Astuś naprawdę mnie kocha! Kocha mnie bardziej niż pozostałe koty. Bardziej mnie kocha niż Kaszmir!!!
Wszystko mu wybaczę. Nawet te szczochy.

:lol: Nie mam zresztą innego wyjścia. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 05, 2011 22:43 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Czyli jednym słowem -ukochana pańcia Astusia musi pachnieć
tak jak on lubi :roll:
dobrze,że moje koty nie znaczą mnie sobie :)
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 05, 2011 22:59 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Zaborczy kocur dowodzi otoczeniu, że jestem jego. :wink:

:lol: Oczywiście jego zachowanie może mieć zupełnie inne podłoże, ale z przyjętym przeze mnie tłumaczeniem troszkę mi lepiej. :ryk:

Astaroth od zawsze potrafi mi okazać jak bardzo jest zazdrosny.
Obsikiwał mnie zawsze w momencie pojawiania się nowego kota w domu. :(
Jest zazdrosny, gdy inny kot okupuje moje kolana. Potrafi na nie wejść i uwalić się na kocie już na nich leżącym. :lol:
Jak głaszczę innego kota, natychmiast objawia się mój Pan i Niepodzielny Władca :wink: i przepycha się przed kotka aktualnie pieszczonego. Czasem wystarczy, że do któregoś zagadam pieszczotliwie i rękę wyciągnę, on już jest!
Dobrze, że to tylko kocur! :wink:
Mieć takiego faceta!!!! To jest nieszczęście!!!!!
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 06, 2011 7:35 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Selene, przepraszam. Ja naprawdę nie chcialam prorokować...

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 06, 2011 8:20 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

można by rzec, że egoista :mrgreen:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 06, 2011 8:27 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

sunshine pisze:Selene, przepraszam. Ja naprawdę nie chcialam prorokować...

:lol: Nie sprowokowałaś, tylko przepowiedziałaś. :wink:
On tak ma. :( Egoista to mało powiedziane. :wink:
To jest egoista i wieprz! :twisted:
Ale jaki kochany! :mrgreen: :1luvu:
Właśnie mi kolana wysiaduje. :ok:
Łapiną się o stół zapiera, bo mu nie jest wygodnie, ale siedzi twardo. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 06, 2011 8:29 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

ciesz się, że pazurami się do Ciebie nie przyszył :twisted:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 06, 2011 8:35 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

:ryk: :ryk: :ryk:
On delikatny jest na szczęście. :ryk:
Delikatny, zrównoważony, fajny z niego gość. :ok:
Tylko ta upierdliwa zazdrość. :(
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 06, 2011 8:43 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

To chyba cieszę sie, że żaden kot nie jest o mnie zazdrosny. Z dziwności za to Erwin uwielbia zlizywać sól ze spoconego ciała.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 06, 2011 22:27 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Iwonko, Ty to jesteś wyrozumiała. Ja zupełnie nie poznałabym się na takich dowodach kociej miłości :twisted:

Nawet jak Niki chciała dla swojego bezpieczeństwa zmieszać swój zapaszek z moim, i nasr... mi na łóżko, byłam mega nieszczęśliwa. O zasikanej kanapie nie wspominam - do dziś leży tam folia :twisted: i jak zapomnę ją zdjąć, a przyrosnę do niej przy oglądaniu tv, to dupsko mam odparzone :twisted: za to też nie kocham mojego słoneczka :twisted:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon cze 06, 2011 23:36 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Ehhh.. ja bym wolała, by mnie mniej kochał. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 06, 2011 23:39 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

:mrgreen: ...a jednak ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto cze 07, 2011 21:25 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Co tam u Was?
Kociaste już nacieszone Pańcią? :D
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 07, 2011 21:53 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Chyba zadowolone z mej permanentnej obecności.
Oczywiście najbardziej rad jest Astuś. :mrgreen: Po kilkanaście razy dziennie mnie wysiaduje.
Silence się dzisiaj zsikała. Wybrała moje buty. :evil: Tym razem nie trafiła. :ok:
Złapałam ją na gorącym uczynku i tak się wydarłam, że nawiała nie dokończywszy. :twisted:
Prawdę mówiąc, to mogła spokojnie skończyć. :wink: Nim się ruszę z wyra, to trochę trwa.
Ale ona o tym zdaje się nie wiedzieć. :wink:
Astuś się uspokoił, to ona zaczyna. :roll:
Dobrze, że choć gustuje zazwyczaj w powierzchniach łatwych do zmywania. :wink: :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 08, 2011 7:56 Re: Kototerapia czyli kuracja antystresowa cz.II;-)

Biedaku współczuję. Bo coś mi się widzi, że jednak niełatwo będzie ci się schylić i sprzątnąć.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, nfd, zuzia115 i 30 gości